poniedziałek, 29 lipca 2019

J. D. Salinger "Buszujący w zbożu"

Są takie książki, które mogą wywrzeć na czytelnika duży wpływ - zmienić sposób patrzenia na świat, otworzyć oczy na jakiś problem czy też skłonić do jakiegoś czynu. Weźmy sobie chociażby Marka Davida Chapmana, który zastrzelił Johna Lennona, a który to w chwili dokonania morderstwa miał przy sobie egzemplarz "Buszującego w zbożu". Albo jeszcze John Hinckley Jr., sprawca nieudanego zamachu na Ronalda Reagana. Ten to już w ogóle miał obsesję na punkcie "Buszującego w zbożu", chciał nawet zmienić sobie nazwisko na Holden Caulfield, czyli tak właśnie, jak się główny bohater nazywał.

Żeby Was jeszcze bardziej zaciekawić, wspomnę tylko, że jest to jedna z najbardziej cenzurowanych amerykańskich książek XX wieku. Powodem był wulgarny język Holdena i ogólnie jego demoralizujący wpływ na młodzież. Teraz zaś, o ironio, "Buszujący w zbożu" znajduje się na liście lektur licealnych i szkół wyższych we wszystkich krajach angielskojęzycznych.

"A cóż to w takim razie za książka?", można zapytać. Zanim więc opowiem, jaki wpływ wywarła na mnie, spieszę z szybkim zarysem fabuły. Zaczyna się mianowicie od tego, że Holden po raz kolejny wylatuje ze szkoły. Ma w niej niby zostać jeszcze kilka dni, ale jemu już się nie chce jej oglądać, postanawia więc uciec na parę dni do Nowego Jorku. Następnie snuje się to tu, to tam, i to jest cała akcja.

piątek, 26 lipca 2019

Ewa Nowak "Wszystko, tylko nie mięta"

Z serią miętową pierwszy raz zetknęłam się w gimnazjum. Przeczytałam pierwsze siedem tomów i byłam niemal zachwycona - mniej więcej rok wcześniej odkryłam też Jeżycjadę i bardzo się ucieszyłam, kiedy znalazłam coś podobnego, tyle że z akcją w Warszawie. Potem jednak drogi moje i Ewy Nowak jakoś się rozjechały, a teraz, po tylu już latach, postanowiłam wrócić do jej serii i przekonać się, czy nadal zobaczę w opowieści o Gwidoszach "to coś".

Mamy tu historię pewnej warszawskiej rodziny mieszkającej na Bródnie. Mowa o Gwidoszach właśnie - to pełni humoru książkoholicy. Jest więc ojciec, Mariusz Gwidosz, nauczyciel, który z powodu marnych zarobków przekwalifikował się na agenta ubezpieczeniowego. Jest mama, Asia, uczęszczająca na kurs psychologii, lekko roztrzepana i bardzo sympatyczna. Następnie Kuba, maturzysta, szkolny przystojniak; Malwina, świeżo upieczona licealistka oraz uczęszczająca do przedszkola Marynia, dziecko bardzo ciekawe świata, choć w sumie trochę przerażające, przynajmniej dla mnie.

wtorek, 23 lipca 2019

Kenneth Grahame "O czym szumią wierzby"

Po "O czym szumią wierzby" chciałam sięgnąć już dawno - konkretnie, odkąd w "Pat ze Srebrnego Gaju" znalazłam informację, że to tę właśnie powieść Pat i Bietka czytały pod Czuwającą Sosną. I wreszcie moje marzenie się spełniło :)

Jest to urocza historia o zwierzątkach; momentami zabawna, momentami melancholijna. Mamy więc poczciwego Kreta, co prawda na początku nieco naiwnego, jednak potem już prawdziwego bohatera. Jest rezolutny Szczur Wodny, mądry Borsuk - samotnik i wreszcie mój ulubieniec - Ropuch kochający szybką jazdę samochodami. Właściwie to połowa akcji w książce dotyczy przygód Ropucha - niezwykle zabawnych! - reszta zaś historii pozostałych zwierzątek.

I jak wspomnę sobie jeszcze raz Ropucha śmigającego autem i trąbiącego z zapamiętaniem, Ropucha w przebraniu praczki, Ropucha przechwalającego się swą mądrością i przebiegłością, a następnie pakującego się w jeszcze większe tarapaty, to uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy. Zdecydowanie Ropuch, władca "Ropuszego Dworu", jest postacią, której się nie zapomina.

piątek, 19 lipca 2019

Lucy Maud Montgomery "Ania z Wyspy Księcia Edwarda"

Był taki czas, kiedy byliśmy młodzi,
Kto bał się walk? Dziś - starość już doskwiera.
I nawet tchórz też stawał się odważny,
Czy wtedy ktoś z nas lękał się umierać?
A zbrojny lud diabelskim wybuchł śmiechem
I zapach krwi piekielną radość wzniecił,
I była noc, gdy z rąk mych zginął człowiek,
I tyle gwiazd, i księżyc jasny świecił.

Tak młody był, że mógł być moim bratem,
Nie czułem nic, patrzyłem nań wesoło,
Jak kuli strzał śmiertelnie wskroś go przeszył,
Tak smukły był i tak miał blade czoło...
Uniosłem broń w geście mojego męstwa,
A wokół wróg i martwe, krwawe ciała
I zapach krwi, co jeszcze ostygała,
I tryumf mój, i gorzki smak zwycięstwa.

Kiedy po raz pierwszy wzięłam do ręki "Anię z Wyspy Księcia Edwarda", wiedziałam od razu, że to będzie coś wielkiego. Nie miałam pojęcia, dlaczego tak by miało być, ale po prostu to przeczuwałam. I tak rzeczywiście jest.

Dlatego też chcę od razu na wstępie zaznaczyć jedną rzecz. Tytuł polski nie odzwierciedla istoty tej powieści, nie są to, jak nam mówi okładka, "przygody Ani" (co za nędzny chwyt marketingowy), lecz opowieści o losach jej sąsiadów i znajomych, z których nie wszyscy za rodziną Blythe'ów przepadają. Moim zdaniem lepiej byłoby przetłumaczyć tytuł tej książki dosłownie - "Blythe'owie są cytowani" - bowiem rzeczywiście, są oni cytowani wszędzie i wciąż.

wtorek, 16 lipca 2019

Andrzej Maleszka "Magiczne Drzewo. Czerwone krzesło"

Pewnego burzowego dnia piorun trafia w stary dąb - Magiczne Drzewo. Ludzie, nie znając jego tajemniczych właściwości, zabierają go do tartaku, a następnie robią z niego różne rzeczy. Jedną z nich jest czerwone krzesło, które potrafi spełniać życzenia. Trafia na nie dziewięcioletni Kuki, ten zaś razem z bratem Filipem i siostrą Tosią szybko odkrywa jego moc. Wkrótce potem na krześle siada wstrętna ciotka, która, nieświadoma mocy czerwonego krzesła, wypowiada życzenie, sprawiające, że rodzice Kukiego, Filipa i Tosi przestają ich kochać i wyjeżdżają w poszukiwaniu lepszej pracy...

Czym wyróżnia się idealna książka dla dzieci? Według mnie powinna zachęcać je do dalszego czytania poprzez ciekawą akcję i bohaterów, ale też przekazywać pewne wartości. A już w ogóle najlepiej by było, gdyby trafiała także do dorosłego czytelnika, który być może zwróciłby uwagę na nieco inne kwestie, ale przez to właśnie książka ta zyskałaby miano niestarzejącej się.

piątek, 12 lipca 2019

Remigiusz Mróz "Władza absolutna"

Po świetnym tomie pierwszym i bardzo słabym tomie drugim przyszła kolej na kolejną odsłonę cyklu "W kręgach władzy" - jak wynika z posłowia, ostatnią. Czy jestem zadowolona z tego, że dałam tej serii następną szansę? Przekonajmy się.

Po zamachu przed Sejmem życie w Polsce wywraca się do góry nogami. Powstaje dziura w systemie władzy - wszystkie osoby uprawnione do pełnienia funkcji prezydenta zginęły. Ani Konstytucja, ani nawet żadna ustawa nie przewidują, co powinno się zrobić w takiej sytuacji. Kto teraz przejmie władzę? Co zrobi Chronowski? Wszak teraz władzę wykonawczą sprawuje tylko on razem z Radą Ministrów, ale już bez prezydenta.

Bardzo spodobało mi się rozwiązanie sytuacji przedstawione przez pana Mroza. Myślę, że gdyby taka sytuacja zaistniała w rzeczywistości, sięgnięcie - pozornie wbrew wszelkim zasadom - po akty prawa wewnętrznego (a nie powszechnie obowiązującego) byłoby dobrym pomysłem. Wiadomo, tak się nie powinno robić, ale co w sytuacji, gdy żaden z innych aktów nie podaje rozwiązania? Moim zdaniem można by przymknąć na to oko, oby tylko w kraju nie zapanował kompletny chaos. Czasem cel uświęca środki.

wtorek, 9 lipca 2019

Aleksander Dumas "Trzej muszkieterowie"

Któż nie słyszał nigdy o "Trzech muszkieterach", kto nie zna ich słynnej dewizy - "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego"? Myślę, że mało jest takich osób, bo powieść Dumasa to już klasyka klasyki. Nawet, jeśli ktoś nigdy tej książki nie czytał, to pewnie oglądał jakiś film, a jeśli do tej pory uchował się przed obejrzeniem muszkieterów na ekranie (to ja!), to i tak coś niecoś o nich usłyszał w swoim życiu.

O co tyle krzyku? Zawsze się nad tym zastanawiałam, ale jakoś nigdy nie miałam okazji się o tym przekonać. I, szczerze mówiąc, niezbyt miałam nawet na to ochotę, wymyśliłam sobie bowiem, że jest to na pewno opowieść typowo "dla facetów", pełna bitew, pojedynków, gróźb i, na domiar złego, opisów broni. "Trzej muszkieterowie" okazali się być bardzo (bardzo, bardzo!) pozytywnym zaskoczeniem - bo choć mamy tu rzeczywiście kilka pojedynków i nawet jedno oblężenie, to autor zachował w tym wszystkim umiar. No i nie ma opisów broni. Uff.

piątek, 5 lipca 2019

Remigiusz Mróz "Większość bezwzględna"

Remigiusz Mróz jest dosyć nierównym pisarzem. Raz pisze książkę, którą się po prostu połyka, nie patrząc na to, że właściwie to wypadałoby już pójść spać, bo rano będzie się wyglądać jak zombie, a raz pisze coś mega słabego. Pierwszy tom cyklu "W kręgach władzy", "Wotum nieufności", niesamowicie mi się spodobał - do tej pory sądzę, że to najlepsza książka Mroza, jaką do tej pory przeczytałam. Myślałam, że drugi tom również mnie zachwyci, niestety jednak spotkało mnie ogromne rozczarowanie. Już dawno nie czytałam nic tak słabego.

Po wypadku Patryka Hauera nic w polskiej polityce nie jest już takie samo. Ponieważ poseł UR-u został tymczasowo wykluczony z życia politycznego - jest w śpiączce farmakologicznej - konstruktywne wotum nieufności staje się bezzasadne, nie można bowiem obalić rządu bez wskazania kandydata na nowego premiera. Kto więc stanie się takim kandydatem i uzyska potrzebną większość głosów? Jak przyjmie taką sytuację Hauer, kiedy już się wybudzi, w dodatku sparaliżowany od pasa w dół?

wtorek, 2 lipca 2019

Emily Brontë "Wichrowe Wzgórza"

Czasem bierzemy się za jakąś książkę, mając w głowie pewne założenie co do tego, co znajdziemy w środku. A ona tymczasem okazuje się być zupełnie inna niż zakładaliśmy... Tak właśnie miałam z "Wichrowymi Wzgórzami". Myślałam, że to romans w stylu Jane Austen, wiecie, bohaterowie, którym kibicujemy, sielankowy klimat ziemiaństwa w XVIII-XIX wieku, może także ironia czy też sceny humorystyczne. A tutaj - niespodzianka! - nic z tych rzeczy!

Po pierwsze, czy to romans? Raczej bym go tak nie nazwała. Jest to opowieść oparta na dziejach kilku pokoleń mieszkańców dwóch posiadłości - Wichrowych Wzgórz i Drozdowego Gniazda. Osobami, które łączą te wszystkie opowieści, są służąca Nelly (która opowiada tę historię dzierżawcy Drozdowego Gniazda, Lockwoodowi - a który przekazuje tę historię nam) oraz Heathcliff. I to właśnie osoba Heathcliffa jest tutaj najważniejsza. To właśnie między nim a Katarzyną Earnshaw rodzi się miłość, jest to jednak miłość destrukcyjna, toksyczna, żądna zemsty i pełna wzajemnych pretensji. To uczucie wręcz demoniczne, sprawiające, że z duszy człowieka zaczynają wypływać wszystkie brudy, niszcząc to, co napotkają po drodze, nie zważając na nikogo i na nic. To właśnie z zawiedzionej miłości i poniżenia rodzi się chęć zemsty, zatrucia życia osobom, które przecież nie są winne postępowaniu swoich przodków.

Zapowiedzi książkowe na kwiecień

Lecimy z kolejnymi zapowiedziami ciekawych premier - na końcu znajdziecie też bonus muzyczny, na który bardzo mocno czekam! (kursywą moje pr...