środa, 30 października 2019

Leigh Bardugo "Cień i kość"

Pamiętacie moją recenzję "Szóstki Wron"? Byłam zachwycona światem wykreowanym przez Leigh Bardugo, opisanymi przez nią miejscami i magią griszów. Obiecałam sobie, że przeczytam kiedyś następną część (czyli "Królestwo kanciarzy" - czego jeszcze nie zrobiłam) oraz trylogię "Grisza", od której wszystko się zaczęło.

Taki oto był powód wypożyczenia przeze mnie z biblioteki "Cienia i kości", czyli pierwszego tomu trylogii. I wiecie co? Książka okazała się tak REWELACYJNA, że zanim doczytałam ją do końca, kupiłam sobie całą trylogię w nowym wydaniu!!! I ach! Jaka to była dobra decyzja!

Główną bohaterką jest Alina Starkov, kartografka, która razem ze swoją armią musi przedrzeć się na drugą stronę Fałdy Cienia - pasma najgłębszego mroku, w którym czają się potwory wyczulone na ludzki zapach. Wydawać by się mogło, że Alina jest zwykłą dziewczyną, jednak kiedy jej pułk atakują straszne volcry, wyzwala w sobie moc, o której istnieniu nawet nie miała pojęcia.

środa, 23 października 2019

Platon "Obrona Sokratesa"

Takiego tekstu na blogu nawet ja sama się nie spodziewałam - z literaturą klasyczną jakoś mi nie po drodze - jednak pan profesor u mnie na studiach kazał przeczytać, to i przeczytałam, a teraz mogę podzielić się z Wami wrażeniami :)

Jest to jeden z dialogów Platona; co ciekawe, mowa Sokratesa w nim przedstawiona wydaje się być zapisem autentycznym. Platon był na procesie swojego mistrza i prawdopodobnie dosyć wiernie oddał to, co się tam działo.

A o jaki proces w ogóle chodzi? Jak zapewne pamiętacie z lat szkolnych, Sokrates był słynnym greckim filozofem, autorem słów "wiem, że nic nie wiem". Otóż, Sokrates był zagorzałym poszukiwaczem mądrości. Miał takie hobby, że chodził po ludziach, o których słyszał, że są mądrzy, i tę ich mądrość testował w sobie jedynie właściwy sposób. Uznał, że wszyscy ci ludzie może i mają wiedzę z jakiejś dziedziny, jednak nie są świadomi - czy też raczej nie chcą sobie uświadomić - ogromu swojej faktycznej niewiedzy; że pozjadali wszystkie rozumy. Sokrates uznał, że to wcale nie jest mądrość, a on przynajmniej zdaje sobie sprawę ze swojej niewiedzy, więc w tym względzie paradoksalnie jest mądrzejszy od nich wszystkich. No i tak chodził i wytykał poważnym osobistościom ich niewiedzę. Nic dziwnego, że się wkurzyli i wytoczyli mu proces.

piątek, 18 października 2019

L.M. Montgomery "Emilka szuka swojej gwiazdy"

Szczerze ubolewam nad tym, że nie da się oryginalnego tytułu tej książki przetłumaczyć właściwie - a przynajmniej tak, jak ja w powiązaniu z treścią powieści go rozumiem. Znalazłam trzy tłumaczenia dla "Emily Climbs" - "Emilka szuka swojej gwiazdy", "Emilka dojrzewa", "Emilka dorasta". Jednakże żadne z nich mnie nie satysfakcjonuje, a ja sama nie mam pomysłu na lepsze tłumaczenie. "Emily Climbs" - czy nie chodzi tu o Alpejski Szczyt, na który Emilka pragnie się wspiąć, by "wyryć swe imię na zwoju sławy"? Czy nie ma to powiązania z Alpejską Ścieżką, która pojawia się w tytule autobiografii Montgomery? Czy nie chodzi o trudy wspinaczki po drodze pisarskiej kariery? Polskie tytuły nie są w stanie oddać tej gry słów i znaczeń - niestety - jednak jeśli już miałabym wybrać, to tłumaczenie "Emilka szuka swojej gwiazdy" chyba najbardziej mi się podoba; ma w sobie coś metaforycznego, nie tak jak "Emilka dojrzewa" i "Emilka dorasta", zbyt według mnie prozaiczne.

Wróćmy jednak może do fabuły powieści. Emilka pragnie bardzo zdobywać dalsze wykształcenie, jednak, jak wiemy już z poprzedniego tomu, jej ciotka Elżbieta, surowa dama z głową pełną tego, "co kobiecie wypada, a co nie" w tamtych czasach, uważa, że "jeszcze nigdy żadna kobieta z Księżycowego Nowiu nie musiała sama zarabiać na swoje utrzymanie". Cóż, mamy tu świadectwo tamtych czasów - a obok Emilkę, która nienawidzi konwenansów. Okazuje się jednak, że ciotka może ulec - pod warunkiem, że Emilka zarzuci pisanie. Wreszcie udaje się wyprosić kompromis - dziewczyna zarzuci pisanie opowiadań, będzie pisała jedynie o faktach. I tak oto Emilka wyjeżdża do szkoły średniej w Shrewsbury, razem z Ilzą, Tedem i Perrym.

piątek, 11 października 2019

Iwona Czarkowska "Dama z kotem"

Powinna istnieć w świecie literackim oficjalna kategoria "książka na odprężenie, przy której nie trzeba się specjalnie wysilać" :) Ja dosyć rzadko czytam takie powieści - zwykle po prostu wracam do starych, które już znam - jednak oczywiście nie narzekam, kiedy taka już trafi w moje ręce!

Zuzanna Roszkowska, zwana Zu, to najlepsza żona na świecie idealnego męża - Michała oraz matka dwójki dzieci - Jasia i Małgosi. Małżeństwo postanawia wybrać się na rok do wsi Bangladesz, gdzie Michał dostaje nową ofertę pracy. Niespodziewanie jednak ich gospodyni znika dzień po ich przyjeździe, co więcej, przejmuje się tym tylko Zuzanna - reszta mieszkańców Bangladeszu sądzi, że gosposia po prostu gdzieś wyjechała.

wtorek, 1 października 2019

"Jeżycjada" w obiektywie - z wizytą w Poznaniu

Wizyta na poznańskich Jeżycach od lat pozostawała w sferze moich marzeń. W tym roku udało mi się wreszcie zobaczyć miejsca akcji powieści Małgorzaty Musierowicz na żywo - przedstawię je również Wam, dodając od siebie adresy, a cytaty - z powieści wchodzących w skład "Jeżycjady". Miłego spaceru!

1. Mieszkanie Borejków, ul. Roosevelta 5
Chociaż nie jest to pierwsze "borejkowe" miejsce, jakie zobaczyłam w Poznaniu, w tej oto fotorelacji musi znaleźć się na samym szczycie!
Gabrysia ruszyła szybkim krokiem i wkrótce znalazła się przed bramą swego domu. Była to piękna, choć zaniedbana kamienica secesyjna, pod numerem piątym ulicy Roosevelta. Jej bramę otaczał szeroki stiukowy fryz z malowniczym motywem wstęgi, a kute w żelazie wielkie drzewo z rozłożystą koroną stanowiło ozdobę balkonów pierwszego i drugiego piętra. Na parterze, nad mieszczącą się w suterenie wytwórnią kołder, znajdowało się mieszkanie Borejków (...) - "Noelka", str. 15



Zapowiedzi książkowe na marzec

Jakoś nie idzie mi w tym roku. Zaplanowałam tyle postów, a czasu na pisanie jak na lekarstwo. Chciałam Wam jeszcze opowiedzieć o dwóch absol...