sobota, 29 lutego 2020

Małgorzata Musierowicz "Szósta klepka"

Z reguły najprzyjemniej czyta nam się książki, w których możemy utożsamić się z głównymi bohaterami, kiedy są nam tak bliscy, jakbyśmy znali ich od lat. "Szósta klepka" jest dla mnie właśnie taką książką.

Powieść opowiada historię nastoletniej Cesi, mającej niskie poczucie własnej wartości, nieustannie porównującą się z innymi. Dziewczyna mieszka na w Poznaniu na Jeżycach, przy Słowackiego (tutaj możecie zobaczyć jej słynny dom z wieżyczką), powieść zaś otwiera przecudowną serię zwaną "Jeżycjadą". Jeśli ktoś jeszcze jej nie zna, to koniecznie musi się zapoznać, a najlepiej zacząć właśnie od tego tomu.

Obiecałam sobie, że tym razem nic nie umknie mojemu krytycznemu oku i będę bezlitośnie wyrzucać autorce błędy popełnione w "Jeżycjadzie". Jestem wielką fanką tej serii i dlatego tak bardzo boli mnie, jak coś w niej nie zagra - w końcu chciałabym, aby była to seria idealna, a z przykrością muszę stwierdzić, że ma jednak swoje gorsze momenty (ale, żeby nie było, i tak polecam przeczytać!). Okazało się jednak, że w "Szóstej klepce" nie ma nic do poprawiania. Nie zmieniłabym w tej części nawet przecinka! Ta Cesia! Ten Hajduk! Ci Żakowie! Ten Poznań! Ten niezapomniany humor!

czwartek, 20 lutego 2020

Joanna Glogaza "Slow life"

Poprzednia książka Asi Glogazy, "Slow fashion", bardzo pomogła mi zrobić porządki w szafie. Udało mi się doprowadzić do stanu, w którym mam w niej tylko te ubrania, które lubię i w których czuję się dobrze. To bardzo duży komfort - stanąć rano przed szafą i nie narzekać "tyle ubrań, a ja nie mam się w co ubrać!", tylko "tyle fajnych ubrań, co by tu założyć tym razem, bo w sumie chciałabym wszystko naraz!". Nie jesteśmy wtedy sfrustrowane zawartością swojej szafy, tylko zamienia się ona w skarbiec pięknych rzeczy.

Jak widać, osobę Asi darzę sympatią - dlatego też spodziewałam się, że jej następna książka, "Slow life", również okaże się tym, czego potrzebowałam i co dużo zmieni w moim życiu. Czy tak się stało? Nie. Czy jest to więc zła książka? Nie!

Kłopot z tą książką polega na tym, że ja już to wszystko wiem, wypracowałam sobie wcześniej i sama dążę do tego. Są tu poruszane różne tematy, które są moimi bolączkami - prokrastynacja, brak organizacji, odkładanie życia na później, bo teraz nie ma na nic czasu, za to w wakacje moje życie się zmieni i będzie inaczej. A potem nigdy nie jest inaczej. Lubię moje studia i dają mi mnóstwo frajdy, jednak czasem łapię się na tym, że nadal mówię sobie: nie mam na nic czasu, za to po sesji zrobię to, to i to. Potem zaś przychodzą nowe zobowiązania, a moje życie nadal wygląda tak samo.

czwartek, 13 lutego 2020

Leigh Bardugo "Królestwo kanciarzy"

Jak pewnie pamiętacie, uwielbiam twórczość Leigh Bardugo. Kocham to, w jaki sposób historie przez nią stworzone potrafią mnie zaskoczyć, poruszyć, ale też rozśmieszyć. Uwielbiam uniwersum Griszów, które stworzyła, a także to, w jaki sposób na pozór odrębne serie splatają się ze sobą, tworząc jeden wielki świat, układając przedstawiane historie w konkretnej chronologii.

"Królestwo kanciarzy" to zakończenie dylogii Wron, ja jednak polecam czytać tę serię dopiero po Trylogii Grisza, jako że dopiero wtedy możemy w pełni zrozumieć wszystkie wątki, zauważyć wszystkie te momenty, w których autorka puszcza do nas oko.

Po powrocie do Kerchu i tym, co zrobił Jan Van Eck, ekipa Kaza musi jakoś się pozbierać i odzyskać to, co im się należy. Nadszedł czas odwetu na Van Ecku - a nie zapominajmy również o planie zemsty dotyczącym Pekki Rollinsa - cegła po cegle.

poniedziałek, 10 lutego 2020

Sarah Forsyth "Porwana i sprzedana"

Nie mam pojęcia, jak mogę opisać tę książkę, a tym bardziej ją ocenić. Dlatego też moja końcowa ocena (jaka, nadal nie zdecydowałam) będzie intuicyjna i spontaniczna, a nie, jak dotąd bywało, przemyślana. Jak mam bowiem ocenić książkę - autobiografię - napisaną przez osobę, która doświadczyła takich rzeczy?

Sarah Forsyth została ciężko doświadczona przez życie już od małego. Gdy miała trzy latka, ojciec zaczął ją molestować i trwało to latami. Gdy zaś w wieku dziewiętnastu lat postanowiła uporządkować sobie życie, znowu się ono zawaliło. Chcąc zacząć od nowa za granicą, zgłosiła się jako opiekunka do żłobka do pracy w Amsterdamie. Poleciała więc z Wielkiej Brytanii do Holandii, okazało się jednak, że żadnego żłobka nie ma i nie będzie. Została zmuszona do pracy jako prostytutka w Dzielnicy Czerwonych Latarni.

Najpierw przez wiele, wiele lat molestowana, potem zmuszana do oddawania swojego ciała i gwałcona. Sarah Forsyth była świadkiem przerażających rzeczy, sama stała się ofiarą, została oszukana (czy porwana, to kwestia sporna, w każdym razie na pewno zmuszona do prostytucji), a po jakimś czasie sprzedana za długi tego, kto ją oszukał. Aby odciąć się od bólu i od tego, co musi robić, zaczęła brać ogromne ilości narkotyków, co z kolei zaczęli wykorzystywać jej stręczyciele, aby ją od siebie jeszcze bardziej uzależnić.

piątek, 7 lutego 2020

J.K. Rowling "Baśnie barda Beedle'a"

Każdy, kto przeczytał "Harry'ego Pottera i Insygnia Śmierci", na pewno zapragnął zapoznać się ze wszystkimi baśniami barda Beedle'a, a nie tylko z "Opowieścią o trzech braciach". Autorka serii o Harrym umożliwiła nam to, wydając zbiór owych baśni.

Znajdziemy w nim pięć baśni opowiadanym małym czarodziejom przez rodziców na dobranoc. My poznaliśmy w dzieciństwie "Kopciuszka" i "Śpiącą Królewnę", zaś mali czarodzieje "Czarę Marę" czy też "Włochate serce czarodzieja". Każda z przedstawionych baśni wydała mi się interesująca, co ciekawe, również ich styl przypomina ten znany nam z naszych bajek i legend. Czytając te baśnie, miałam wrażenie, jakbym zatapiała się w nieznanym dotąd zbiorku baśni braci Grimm. To porównanie wydaje mi się całkiem trafne, ponieważ oryginalne baśnie braci Grimm były dosyć mroczne. Także tutaj nie mamy sielankowych bajeczek; to baśnie, w którym czasem uderzyć nas może brutalność typowa dla tych baśni oryginalnych, brutalność, którą zaserwowali nam i bracia Grimm (nawiasem mówiąc, spisali oni jedynie baśnie ludowe, sami ich nie wymyślili), i Andersen. Z tym że baśnie Andersena były dosyć długie, dlatego właśnie lepiej pasuje mi porównanie do braci Grimm.

poniedziałek, 3 lutego 2020

Rafał Kosik "Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi"

Witam po przerwie :) Jako że sesja już za mną, mogę wrócić do bloga bez wyrzutów sumienia ;) Tym razem czeka na Was lektura, którą podebrałam mojemu bratu :) Jego kanon lektur tak bardzo różni się od tego, który ja zapamiętałam ze swoich lat szkolnych, że za każdym razem, kiedy przynosi do domu jakąś nową lekturę, jestem nią szczerze zaciekawiona. W ten sposób zapoznałam się ze wspaniałymi "Chłopcami z Placu Broni" oraz z bezsensownym "Czerwonym krzesłem". Teraz przyszedł czas na "Felixa, Neta i Nikę".

Tytułowa trójka to grupa trzynastolatków, która zapoznaje się od razu po rozpoczęciu nauki w gimnazjum. Felix, specjalista od robotyki, Net, komputerowy geniusz oraz Nika, rudowłosa, biedna dziewczyna, stanowią bardzo zgraną paczkę. Przeżywają liczne przygody, wśród których na pierwszy plan wysuwa się tytułowa, związana z tajemniczym Gangiem Niewidzialnych Ludzi...

Zapowiedzi książkowe na kwiecień

Lecimy z kolejnymi zapowiedziami ciekawych premier - na końcu znajdziecie też bonus muzyczny, na który bardzo mocno czekam! (kursywą moje pr...