środa, 29 grudnia 2021

Świąteczna, ale smutna powieść. Renata Kosin "Aleja Siódmego Anioła"

Postanowiłam, że przeczytam wszystkie książki Renaty Kosin. Teoretycznie najlepszym pomysłem byłoby doczytanie do końca serii "Siostry Jutrzenki", a dopiero potem wzięcie się za pozostałe książki autorki. W praktyce jednak wygląda to tak, że od czasu do czasu biorę do ręki czwartą część sagi rodziny Śmiałowskich, chwilę ją przeglądam, a potem... odkładam z powrotem na półkę. Dlaczego? Przyczyna jest bardzo prozaiczna - tak bardzo pokochałam bohaterów, że nie chcę kończyć mojej przygody z nimi (a zostały mi już tylko dwa tomy). Zatęskniłam jednak już bardzo za piórem pani Kosin, a że zbliżało się Boże Narodzenie, to postanowiłam skorzystać z okazji i przeczytać książkę świąteczną jej autorstwa.

Julia, po pewnych tragicznych wydarzeniach z jej udziałem, postanawia zacząć wszystko od nowa. Znajduje nową pracę, wynajmuje małe mieszkanko i odcina się zupełnie od przeszłości. A przynajmniej tak jej się wydaje. Co miesiąc na adres jej skrzynki pocztowej przychodzą listy ze zdjęciami jej najbliższych. Julia wie, kto je przesyła, i domyśla się, dlaczego, uważa jednak, że na nie nie zasługuje. Ani na zdjęcia, ani na swoich najbliższych. Pewnego dnia przyjmuje zlecenie przygotowania świątecznej witryny w sklepie meblowym w Alei Siódmego Anioła, a w starym sekretarzyku na tyłach sklepiku znajduje poruszający list napisany dziecięcą ręką...

środa, 22 grudnia 2021

Piękno zawarte w filiżance herbaty - Kakuzō Okakura "Księga herbaty"

Kultura Japonii nigdy mnie specjalnie nie interesowała. Dobrze wiecie, że lepiej czuję się w rodzimych klimatach ;) Lubię jednak od czasu do czasu wypić herbatę, co wykorzystał mój chłopak-japonista, przynosząc mi pewnego dnia książkę Kakuzō Okakury. A że jest to książka cieniutka, to wkrótce zabrałam się za jej czytanie.


Sięgając po "Księgę herbaty", spodziewałam się długich rozważań na temat różnych rodzajów tego napoju - który jest najlepszy, czym charakteryzują się poszczególne gatunki krzewów herbacianych, jak uzyskać idealny smak. Teoretycznie uzyskałam odpowiedzi na wszystkie te pytania (może poza rozróżnieniem różnych herbat, wspomniana z nazwy zostaje tylko biała), nie były to jednak bardzo długie i szczegółowe opisy. Wręcz przeciwnie, temat został wyczerpany dosyć szybko. Jak wynika ponadto z książki, bardzo trudno jest przygotować napój idealny. Ma tu znaczenie dosłownie wszystko, od grubości i mięsistości zaparzanych liści aż po aurę, jaką roztacza wokół siebie osoba przyrządzająca herbatę.

sobota, 18 grudnia 2021

O wojnie w humorystyczny sposób. Stefan Wiechecki (Wiech) "Cafe Pod Minogą"

Wyobraźcie sobie, że stoicie na gwarnym rynku - gwoli ścisłości, jest to rynek warszawski. Ale nie ten, który możecie znać z autopsji. Dzisiaj zabieram Was w podróż w czasie: do Warszawy przedwojennej. No więc stoicie już na tym rynku? To dobrze. Teraz skręćcie w jedną z przyrynkowych uliczek: na ulicę Zapiecek. Ujrzycie tam niepozorną restaurację III kategorii (jak głosi napis na szyldzie), własności Konstantego Aniołka. A jeśli zechcecie wejść do środka, napotkacie wiecznie uśmiechniętego właściciela oraz jego przyjaciół, całą ferajnę "warszawskich cwaniaczków" ;)


Powiedziałam, że zabieram Was w podróż do przedwojennej stolicy. Brzmi to bardzo interesująco i zapewne część z Was chętnie by się rzeczywiście w taką podróż wybrała, ale jest jeden mankament tej wyprawy. Przedwojenna stolica jest bowiem przedwojenna, bo niedługo potem wybucha wojna (tak, wiem, że Ameryki tym nie odkryłam), w dodatku wojna bardzo niszczycielska. I tak jest też w tej książce. Zapoznajemy się z bohaterami, kiedy jeszcze wszystko jest dobrze, ale już niedługo, za parę rozdziałów, zaczyna się wojna.

środa, 15 grudnia 2021

Pozytywne zaskoczenie - Ałbena Grabowska "Stulecie Winnych. Ci, którzy walczyli"

UWAGA: recenzja może zawierać spoilery do tomu pierwszego

Po tomie pierwszym "Stulecia Winnych", który okazał się gorzkim rozczarowaniem (gorzkim tym bardziej, że sezon pierwszy serialu, nakręcony na podstawie tego tomu, jest moim ulubionym), na tom drugi spoglądałam już z lekką obawą. "Ci, którzy walczyli", okazali się jednak sporym zaskoczeniem, i to bardzo pozytywnym!

Trwa II wojna światowa. Mania rodzi następne pokolenie bliźniaczek - Kasię i Basię. Tymczasem Ania próbuje wygoić rany po nieszczęśliwej miłości poprzez szybki ślub z Kazimierzem. Razem z mężem zamieszkuje w Warszawie, jednak życie w okupowanej stolicy nie jest łatwe. Rodzina rozstaje się także z Wackiem, Tadeuszem i Jaśkiem, którzy wyruszają na front...

sobota, 11 grudnia 2021

Tak działa miłość. Leigh Bardugo "Rządy wilków"

UWAGI: możliwe spoilery powieści wchodzących w skład uniwersum griszów. Jeśli chcesz przeczytać Dylogię Nikołaja, zrób to po zaznajomieniu się z Trylogią "Grisza" i Dylogią Wron - inaczej mało zrozumiesz.

"Rządy wilków" to drugi tom Dylogii Nikołaja, wchodzącej w skład uniwersum griszów. I szczerze przyznam, że bardzo obawiałam się tej powieści. Być może pamiętacie, jaką miłością obdarzyłam trylogię "Grisza" - pokochałam świat stworzony przez Bardugo, i to bardzo mocno. Dylogia Wron także mnie nie zawiodła, a historia Niny i Matthiasa złamała mi serce. "Język cierni", zbiór baśni z tego uniwersum, uświadomił mnie, że autorka pisze mistrzowsko nie tylko powieści, lecz że jest dużo bardziej wszechstronna. 

Rysa na tym pięknym obrazku pojawiła się w trakcie czytania pierwszego tomu Dylogii Nikołaja - "Króla z bliznami". To już nie było to. Autorka w tej powieści osiągnęła wyżyny absurdu, wszystko było takie abstrakcyjne, tak bardzo pozbawione jakichkolwiek podstaw... Bardugo zniszczyła tam według mnie historię Niny i jej ukochanego drüskelle, okazało się też, że poświęcenie bohaterów trylogii było nic niewarte. Później myślałam, że autorka wróci w wielkim stylu w "Żywotach świętych", nawiązujących mocno do trylogii. Niestety, także się zawiodłam. Chyba mi się więc nie dziwicie, że po "Rządy wilków" sięgnęłam z obawą?


Nina, jako Mila Jandersdat, dokonuje niemożliwego: zdobywa zaufanie największego łowcy czarownic, Jarla Bruma, i wraz z nim i jego rodziną wyrusza do stolicy Fjerdy. Nie może zawieść: w końcu jest szpiegiem ravkańskiego króla. Tymczasem Nikołaj i Zoya mają do pokonania kilka "drobnych" problemów: do żywych powrócił ich największy wróg, oprócz tego królowa Shu Hanu dokonała nieudanego zamachu na króla Ravki, po kraju rozszerza się plaga będąca pozostałością Fałdy, zachodnia Ravka planuje utworzyć własne państwo, Fjerda chce przeprowadzić atak na północy, a dodatkowo szerzą się plotki, że Nikołaj nie jest prawdziwym Lancovem, w przeciwieństwie do Vadika Demidova.

środa, 8 grudnia 2021

Poezje szkockiego barda: Robert Burns "Zaledwie wczoraj. Wiersze i pieśni"

Muszę się Wam do czegoś przyznać. Mam taką małą prywatną misję: kiedy czytam powieści Montgomery oraz Musierowicz, wypisuję sobie tytuły książek, które czytają bohaterowie. Czasem są to, jak wspomniałam, konkretne tytuły, czasem zaś po prostu nazwisko rzucone mimochodem w tekście. W ten sposób natrafiłam na twórczość Roberta Burnsa - wspomina go w swoich powieściach Lucy Maud Montgomery.


Przyznaję się także bez bicia, że z poezją nigdy nie było mi specjalnie po drodze. Jest kilku poetów i poetek, których twórczość doceniam, ale zazwyczaj na tym docenianiu się kończy - znam pojedyncze wiersze, ale nie czytam całych zbiorków. Wyjątek zrobiłam dla Mickiewicza - link do recenzji "Ballad i romansów" znajdziecie tutaj. Należy jednak pamiętać, że nie trzeba być znawcą poezji, aby po poezję sięgnąć, toteż i ja spróbowałam się z nią zmierzyć.

Wcale nie byłbym tym zaskoczony,
Gdybyś po czepku szła zabrudzonym,
Lub po batiara łbie rozwichrzonym,
Lecz po koronkach tej wdowy?|
Po kapeluszu modnie noszonym?
Co ci strzeliło do głowy?!*

niedziela, 5 grudnia 2021

Mogło być lepiej - Leigh Bardugo "Żywoty świętych"

"Żywoty świętych" - tak brzmi tytuł książki, o której Wam dzisiaj opowiem. Żeby jednak wszystko stało się jasne, muszę już na wstępie zaznaczyć, że nie chodzi tu o świętych chrześcijańskich, lecz o "świętych" z jednego z uniwersów fantasy, a mianowicie uniwersum griszów.


Jeśli czytaliście Trylogię "Grisza" (recenzja pierwszego tomu tutaj), to pewnie pamiętacie, że główna bohaterka czytała tam książkę o dokładnie takim tytule jak ta, o której Wam opowiadam. Leigh Bardugo zastosowała tu taki sam myk jak J.K. Rowling, kiedy wydawała dodatki do Harry'ego Pottera (np. "Baśnie barda Beedle'a", które także czytali bohaterowie). I są to książki na podobnym poziomie: dobre, ale nie wybitne; do szybkiego przeczytania i szybkiego zapomnienia. No, może jednak "Baśnie..." były lepsze.

Znajdziemy tu przybliżenie postaci świętych, zarówno już nam znanych, jak i całkiem nowych. Nie spodziewajcie się jednak tak wspaniałych i rozbudowanych opowieści jak w "Języku cierni" (czyli innym dodatku do serii) - opis jednego świętego to zazwyczaj raptem dwie strony, czasem więcej (lecz to są już wyjątki). Na dwóch stronach bardzo trudno jest zawrzeć opowieść wzruszającą czy też mrożącą krew w żyłach, więc nie oszukujmy się, ale nie mogła wyjść z tego literatura wysokich lotów.

piątek, 3 grudnia 2021

Zapowiedzi książkowe na grudzień

Cześć!

Zapraszam do przeczytania książkowych zapowiedzi na grudzień :) Nie ma ich w tym miesiącu dużo, ale parę ciekawostek znalazłam.


1. Bebok, heksa i inksi. Rzecz o śląskich strachach i straszkach

Autor: Waldemar Cichoń
Wydawnictwo Żwakowskie
Data premiery: 1 grudnia 2021 r.

Jak wskazuje opis książki, nie jest to pozycja dla dzieci, choć mówi o dziecięcych sprawach. Autor zabiera nas w podróż do swojego dzieciństwa na Śląsku, opowiada o tym, czym dzieci wtedy straszono; wspomniane zostają bebok, utopiec, heksa, szcziga. Jest to więc książka o ludowej demonologii, konkretnie śląskiej :) Co ciekawe, gawędy w książce występują w dwóch wersjach językowych: po polsku i po śląsku.

wtorek, 30 listopada 2021

Tego się nie spodziewałam! Paulina Hendel "Żniwiarz. Droga dusz"

[UWAGA: mogą pojawić się spoilery do poprzednich tomów serii]

Po poprzednim tomie, który trochę mnie znudził, do "Drogi dusz" podeszłam z lekkim dystansem. Bałam się, że nadal nic mnie nie zaskoczy, że autorka wyczerpała już limit niespodzianek w drugim tomie, że będzie się mi zbyt ciągnęło - w końcu tom czwarty jest dużo grubszy niż poprzednie części "Żniwiarza". Czy moje obawy się spełniły? Zapraszam do dalszej części recenzji :)

Trzynasty księżyc wreszcie nadszedł, a wraz z nim niespotykane dotąd w takiej ilości demony. Każda noc zamienia się w walkę na śmierć i życie, a potworów jest tak dużo, że niemożliwym jest, aby pokonać je wszystkie, zanim zwęszą ofiarę. Gdy dochodzi do coraz większej ilości podejrzanych zgonów, mieszkańcy Wiatrołomu zaczynają podejrzewać, że w ich miasteczku grasuje seryjny morderca i postanawiają znaleźć winnego. Tymczasem los niespodziewanie rzuca Magdę w miejsce, którego nie spodziewała się nigdy zobaczyć...

Jedna sprawa to uwielbiać horrory, a zupełnie inna - w jednym się znaleźć.

sobota, 27 listopada 2021

Przez wrzosowiska XVIII-wiecznej Kornwalii. Winston Graham "Ross Poldark"

Zapewne nigdy bym nie usłyszała o sadze rodu Poldarków, gdyby nie pełne entuzjazmu posty Rabe. Przeczytałam je kiedyś i pomyślałam: "Hm, to może być ciekawe!". Co zastanawiające, nigdzie więcej nie czytałam o tej serii - nie widziałam jej na żadnym blogu ani bookstagramie. Jak to się dzieje, że dużo się pisze o książkach raczej przeciętnych, a o takich dobrych jak ta już raczej nie? Czy chodzi o to, że w taką pełną szczegółów powieść trzeba się mocno zagłębić, a wśród nawału obowiązków mamy raczej ochotę przeczytać coś bardzo lekkiego? Być może. Sama często mam ochotę wyłącznie na takie proste, przyjemne książki. Ale od czasu do czasu ciągnie mnie do powieści, przy których będę musiała nieco zwolnić i bardziej się skupić. Taką książką było np. zachwycające "Manhattan Beach" i taką jest teraz "Ross Poldark".


Do rodzinnej Kornwalii wraca po paru latach młody Ross Poldark. W czasie jego nieobecności, spowodowanej służbą podczas wojny w Ameryce, wydarzyło się - jak się okazuje - sporo ważnych rzeczy. Po śmierci ojca Ross musi poradzić sobie z zarządzaniem wyniszczonym majątkiem, pragnie także wznowić działalność jednej z kopalni. Wszystko to chciałby zrobić z ukochaną Elizabeth, o której marzył na emigracji - okazuje się jednak, że dziewczyna wkrótce wychodzi za jego kuzyna...

środa, 24 listopada 2021

10 książkowych faktów o mnie

Od dawna chodził mi po głowie pomysł na takiego posta (od wakacji!) - po dłuższym namyśle stwierdziłam, że może rzeczywiście czas trochę przybliżyć Wam moją osobę, chociażby w takich książkowych faktach. Jestem ciekawa, czy z którymś punktem będziecie mogli się utożsamić :) Zapraszam!


1. Otaczam się książkami, odkąd tylko pamiętam. Zaczęło się od książeczek z wierszami Jana Brzechwy (moim ulubionym był "Hipopotam"), potem kolekcjonowałam magazyny dla dziewczynek "Barbie" i "Księżniczka". Czytałam każdy numer po kilka razy!

2. Kocham biblioteki. Jestem prawdziwą bibliotekoholiczką - wypożyczam książki w trzech różnych naraz. Skutkuje to wielkimi stosami bibliotecznymi do przeczytania, bo jestem na tyle leniwa, że jak już pójdę do biblioteki, to wypożyczam przynajmniej dwie książki - bardzo nie chce mi się chodzić tylko po jedną :D Wypożyczanie książek to dla mnie przede wszystkim oszczędność pieniędzy: zbankrutowałabym, gdybym kupowała wszystko, co chcę przeczytać. Często zdarza się też, że zanim kupię jakąś książkę, która mi wpadła w oko, czekam od jej premiery nawet rok z nadzieją, że zakupi ją biblioteka ;) Poza aspektem finansowym, wizyty w bibliotece działają na mnie bardzo odprężająco: uwielbiam buszować między regałami!

wtorek, 16 listopada 2021

"Gwiezdne Wojny" na tysiąc lat przed upadkiem Republiki. Drew Karpyshyn "Darth Bane. Droga zagłady"

W recenzji "Tarkina", powieści osadzonej w świecie "Gwiezdnych Wojen", wspominałam, że zapoznałam się z wieloma rankingami książek wchodzących w skład zarówno starego, jak i nowego kanonu, i że wypisałam sobie kilka ciekawych tytułów, z którymi chciałam się zapoznać. Jedną z serii, które mnie zainteresowały, była Trylogia Bane'a pochodząca ze starego kanonu.

Akcja toczy się na tysiąc lat przed upadkiem Republiki i dojściem Palpatine'a do władzy. Dessel (w skrócie Des), młody górnik z planety Apatros, na skutek nagłych wydarzeń zmuszony jest uciekać z rodzinnej planety. Schronienie znajduje w armii Sithów. Mroczni lordowie wykrywają w nim niesamowity potencjał, a młody mężczyzna przyjmuje imię Bane i zaczyna wgłębiać się w tajniki Ciemnej Strony Mocy.

sobota, 13 listopada 2021

Powieść autorki "Małej księżniczki" i "Tajemniczego ogrodu" - Frances Hodgson Burnett "Mały Lord"

"Małego Lorda" chciałam przeczytać już od dawna. Jest to jedna z najbardziej znanych powieści Frances Hodgson Burnett, zaraz obok "Małej księżniczki" i "Tajemniczego ogrodu". Byłam bardzo ciekawa, czy przygody tytułowego lorda będą choć w połowie tak interesujące jak perypetie Sary i Mary.

Siedmioletni Cedryk Errol mieszka z mamą w Ameryce. Pewnego dnia okazuje się, że - ponieważ zmarli wszyscy jego wujowie, a także ojciec - to właśnie on jest dziedzicem ogromnego majątku i hrabstwa w Anglii. Wkrótce Cedryk wyrusza w podróż, aby zamieszkać z dziadkiem w jego wielkim zamku...

Kiedy czytałam tę powieść, miałam prawnicze déjà vu ;) Całe zamieszanie w tej powieści wynika bowiem z tego, że majątek dziedziczony jest przez najstarszego męskiego potomka, w tym wypadku Cedryka - lorda Fauntleroy. Być może pamiętacie, że zamieszanie związane ze spadkiem występowało także w "Dumie i uprzedzeniu" Jane Austen - tam jednak polegało ono na tym, że urodziły się same córki, więc matka pragnęła, aby jedna z nich wyszła za dziedzica - dalekiego kuzyna, aby majątek nie przepadł. Oto, w jaki sposób prawo staje się inspiracją dla powieści ;)

środa, 10 listopada 2021

Książka idealna na jesień - Joanna Szarańska "Poranki na Miodowej 1"

Cudowna książka. Idealna na jesień. Tylko pamiętajcie: zanim zaczniecie ją czytać, zaopatrzcie się koniecznie w ciepły kocyk i kubek herbaty. Przyda się także drożdżowe ciasto. Macie już to wszystko? To najlepiej nie traćcie czasu na czytanie tej recenzji, tylko weźcie się za "Poranki na Miodowej 1". A jeśli mimo wszystko chcecie poznać moją opinię, to oczywiście zapraszam ;)


Małgosia Celińska sądzi, że odcięła się całkowicie od swojej przeszłości - ułożyła sobie życie z dala od surowej ciotki, która ją wychowała, nie utrzymuje już z nią żadnych kontaktów. Okazuje się jednak, że jest inaczej - dowiaduje się, że jej ciotka miała zawał, postanawia więc wrócić na Miodową, do domu z dzieciństwa, i skonfrontować się z przeszłością. Jakie zmiany zaszły w dawnym domu? I jak będzie wyglądało spotkanie z niewidzianą od piętnastu lat ciotką?

Już po przeczytaniu paru stron zrozumiałam, że Małgosia jest moją literacką bratnią duszą - kobieta uwielbia jesień, a przygodę z książkami zaczynała między innymi od "Jeżycjady", "Ani z Zielonego Wzgórza" i "Małej księżniczki". Jej dobór lektur bardzo mi się podobał (był wspomniany także Winston Graham). Poza tym, Małgosia jest pisarką powieści obyczajowych - czytanie o tym, jak znajduje inspirację dla tworzonych przez siebie opowieści było fascynujące!

niedziela, 7 listopada 2021

Miłość wśród bzów i kwitnących jabłoni - L.M. Montgomery "Kilmeny ze starego sadu"

Długo zastanawiałam się, czemu właściwie lubię tę opowieść. Nie jest to przecież literatura najwyższych lotów - to powieść czasami zbyt ckliwa, zbyt cukierkowata. A jednak miło się ją wspomina. Jaka jest przyczyna? Zastanowimy się za moment - zapraszam do przeczytania mojej opinii.


Eryk Marshall przyjeżdża do małej wioski Lindsay, aby zastąpić kolegę w pracy nauczyciela. Błądząc po okolicy (w końcu oprócz spacerów nie ma tu za dużo rozrywki) odkrywa piękny, stary sad, pełen bzów i drzew obsypanych kwieciem. Jednak najbardziej zachwycające są w tym miejscu nie kwiaty, lecz dziewczyna - Kilmeny Gordon, niemowa wyrażająca swoje uczucia za pomocą muzyki i skrzypiec...

czwartek, 4 listopada 2021

Urocza powieść o książkach i czytaniu - Maria Pruszkowska "Przyślę Panu list i klucz"

Na pewno macie na swojej liście książek "do przeczytania" takie powieści, które Was bardzo intrygują z powodów osobistych, np. hobby. Jako że dla mnie (i dla Was zapewne też, skoro to czytacie) czytanie książek to "to, co Tygryski lubią najbardziej", toteż odkąd po raz pierwszy przeczytałam recenzję "Przyślę Panu list i klucz", wiedziałam, że prędzej czy później będę po tę powieść sięgnąć musiała. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na dedykację autorki: "Książkę tę ofiarowuję maniakom czytania". No i nawet tytuł to po prostu fragment "Wesela" ;)


W przedwojennej Warszawie mieszka niezwykła rodzina: ojciec, którego "istotą życia" są książki; matka, która początkowo wzbraniała się przed czytaniem, ale w końcu uległa rodzinie; starsza córka Alina oraz młodsza, Zofia, zwana Dyną ze względu na to, że ojciec zamierzał początkowo nazwać ją Balladyną, aby pasowało do imienia siostry. Życie rodziny toczy się wokół książek: przerzucają się cytatami, tworząc z nich zabawne dialogi, wcielają się w postaci, o których czytają, a obowiązki wykonują szybko i bez szemrania, aby tylko móc jak najszybciej wrócić do książki. Chyba że jakaś za bardzo wciągnie...

Są książki, które się czyta.
Są książki, które się pochłania.
Są książki, które pochłaniają czytającego.

wtorek, 2 listopada 2021

Zapowiedzi książkowe na listopad

Tak jak w poprzednim miesiącu, przygotowałam dla Was zapowiedzi książkowe! Choć jest ich dużo mniej niż w październiku, to są tak samo ciekawe :) Zapraszam!

1. Chąśba

Autorka: Katarzyna Puzyńska
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Data premiery: 9 listopada 2021 r.


Kryminalne fantasy ze słowiańskimi motywami. Samo to połączenie brzmi świetnie! Ze świątyni w grodzisku wykradziona zostaje tarcza boga Jarowita, zbliża się równonoc wiosenna, znalezione zostaje ciało pewnej kobiety, a w lesie czai się Leszy. Jestem bardzo ciekawa tej premiery, nigdy wcześniej nie czytałam czegoś podobnego! A wiecie, jak bardzo lubię motywy słowiańskie w literaturze :)

piątek, 29 października 2021

Pyza na poznańskich dróżkach - Małgorzata Musierowicz "Imieniny"

Tom dwunasty "Jeżycjady" opowiada o miłosnych przeżyciach Pyzy, znaczy się, Róży Pyziak, która nie chce już, aby ją nazywano tak jak w dzieciństwie - i wcale się temu nie dziwię. Która szesnastolatka chciałaby być nazywana przez wszystkich Pyzą, zwłaszcza kiedy ma tak ładne imię?

Pyza, humanistyczna dusza, nie może odnaleźć się w klasie mat-fiz, do której przyjęto ją z powodu braku miejsc na wymarzonym profilu. Czuje, że nie pasuje do tych ludzi, a kiedy zrobi przy tablicy jakiś błąd, spotyka się z drwiącymi uśmieszkami ze strony klasowych prymusów. Przypadek jednak sprawia, że poznaje trzech sympatycznych braci, a każdy z nich zamierza spędzić z nią swoje imieniny, przypadające dzień po dniu.

Wydaje mi się, że większość fanów "Jeżycjady" nie przepada za Pyzą, uważając ją za mdłą, nieciekawą, pozbawioną własnego zdania. Róża wydaje się taka zwłaszcza w zestawieniu z jej siostrą Laurą, nie bez powodu zwaną Tygrysem. I rzeczywiście tak można odebrać postać potulnej nastolatki, łagodnej jak baranek, opiekuńczej i najzwyczajniej w świecie miłej. Ja lubię obie siostry - co prawda wolę czytać o Laurze, bo dodaje ona powieściom pazura, ale szczerze przyznam, że z charakteru bliżej mi do wycofanej Róży. I tutaj rozumiem też, dlaczego dziewczyna tak dobrze dogaduje się z Natalią Borejko - to w gruncie rzeczy całkiem podobne charaktery.

wtorek, 26 października 2021

"Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?" - Ewa Nowak "Kiedyś na pewno"

Wspominałam Wam już kiedyś, że kiedy byłam w gimnazjum, przeczytałam serię miętową Ewy Nowak do "Ogona Kici" włącznie i na tym zakończyłam - gimnazjum się skończyło, a ja, pochłonięta licealnymi obowiązkami, jakoś o tej serii zapomniałam. Myśl o jej przeczytaniu wróciła do mnie jednak na studiach - zaczęłam czytać tę serię od początku i wreszcie osiągnęłam sukces - nie dość, że powtórzyłam wszystkie czytane dotychczas tomy, to nawet wzięłam się już za część, której do tej pory nie znałam - a mianowicie "Kiedyś na pewno".

W tym tomie poznajemy losy dwóch przyjaciółek, Kamili Jutrzenko oraz Doroty Janowskiej. Pierwsza jest dziewczyną atrakcyjną, laureatką konkursów tanecznych - pewnego dnia stwierdza jednak, że ma już dosyć życia w biegu, między kolejnymi treningami - dlatego udaje, że ma kontuzję nogi. Na obozie poznaje także Marcina, który ją szybko w sobie rozkochuje - dziewczyna ma jednak chłopaka... A jakby tego było mało, jej rodzice chyba są blisko rozwodu. Przeciwieństwem Kamili jest jej przyjaciółka Dorota, zgarbiona dziewczyna z krzywymi zębami, która nigdy dotąd nie spotkała się z zainteresowaniem ze strony płci przeciwnej. Nastolatka będzie musiała zmierzyć się ze swoimi kompleksami i z tym, co zrobiła babci...

sobota, 23 października 2021

Powieść, po której pozostaje tylko cisza. Renata Kosin "Szpulki losów"

To wielki dar, umieć pisać w taki sposób jak pani Renata Kosin. Tworzyć tak piękne, emocjonujące historie; piękne, ale nieprzesłodzone. Zaprawione nutą goryczy. Tak bardzo prawdziwe, że to aż boli. Historie, które oplatają nas jak stara, pajęcza nić - cały kłębek zakurzonych, miękkich nici. Jedna nić to jedna historia. Jedna nić to jedno życie. Arachna dobrze o tym wie. Wie też, że nici te często splatają się ze sobą w zaskakujący sposób.


Lata 20. XX w. Michał Śmiałowski, syn Rozalii i Jana, czerpie z życia całymi garściami. Nie liczy się z konsekwencjami, cały czas szuka przygód i znajduje je. Najbardziej zaś szuka pięknych kobiet. Takich jak młoda Zofia... Kilkadziesiąt lat później, w latach 90., Michalina Górka wyrusza w podróż do Petersburga. Korzystając z okazji, pragnie dowiedzieć się czegoś więcej o swoich przodkach, zwłaszcza o praprababci i tajemniczej Konstancji.

środa, 20 października 2021

Serce czy rozum? Lyman Frank Baum "Czarnoksiężnik z Krainy Oz"

Od czasu do czasu lubię sięgnąć po literaturę dziecięcą, zwłaszcza po klasyki, o których dużo słyszałam, a których lektura jakoś mnie wcześniej ominęła. Jednym z takich klasyków jest właśnie "Czarnoksiężnik z Krainy Oz". Czy odnalazłam w tej powieści literacką magię? Zapraszam!

Dorotka mieszka razem z ciocią, wujkiem oraz pieskiem Toto w szarym domku w Kansas. Pewnego dnia trąba powietrzna przenosi domek (oraz dziewczynkę i pupila) do nieznanej okolicy pełnej kwiatów. Jak się okazuje, dom Dorotki, lądując, zabił Złą Czarownicę ze Wschodu. Mieszkańcy krainy są Dorotce bardzo wdzięczni, ona jednak chce powrócić do Kansas, toteż wyrusza na poszukiwanie Czarnoksiężnika Oza, który podobno ma moc odesłania jej do cioci i wujka.

Muszę przyznać, że książka ta jest naprawdę urocza. Urocza i z morałem! Ale jakim, to już pozostawiam Wam do odgadnięcia, kiedy przeczytacie powieść. Można nawet powiedzieć, że morałów jest kilka - każdy odnajdzie coś dla siebie i odczyta tę powieść inaczej. Miło było towarzyszyć Dorotce, która przedkładała powrót do szarego świata, w którym się wychowała, nad wizję zamieszkania w pięknej krainie. Dziewczynka chciała wrócić do rodziny, pokazując, że jest ona najważniejsza, nawet jeśli funkcjonuje w zwykłym, szarym świecie.

sobota, 16 października 2021

Piękna i Bestia we współczesnej wersji - "Córka Robrojka" Małgorzaty Musierowicz

Ostatnio bardzo modne są retellingi baśni. Tendencję tę zauważyć można zarówno w świecie literackim (powieści na kanwie bardziej i mniej znanych baśni jest w bród), jak i w kinematografii (wszystkie disneyowskie filmy live action, których ilość staje się już dosyć męcząca). Powieść, którą dzisiaj Wam zaprezentuję, także jest retellingiem baśni. Jest ona tym bardziej warta zauważenia, że nie powstała na fali mody na takie motywy, lecz jeszcze w latach 90.

Bella Rojek przeprowadza się wraz z ojcem Robertem do Poznania. Ich sytuacja jest bardzo ciężka - mężczyzna jest bankrutem (oszukał go wspólnik), godzi się więc na zamieszkanie w budynku gospodarczym na posesji dawnego kolegi po fachu. Bella nawiązuje zaś nić porozumienia z synem gospodarzy, Cezarym Majchrzakiem. Nie jest to jednak więź łatwa - Czarek jest wybuchowy i nieodpowiedzialny, cały czas wpada na głupie pomysły, mierzy się też z kompleksami na punkcie swojego wyglądu.

Autorka wielokrotnie w tekście odwołuje się do baśni o Pięknej i Bestii. Nawiązania są subtelne - chodzi o podobny z grubsza motyw (ładna dziewczyna i brzydki chłopak plus róże), a nie o to, by bohaterowie robili dokładnie to samo, co w baśni. Wyszło to całkiem zgrabnie. To taki lekki powiew świeżości w serii - nowi bohaterowie zaklęci w baśniowym motywie, a dookoła nich postaci z poprzednich tomów.

środa, 13 października 2021

Mroczny ocean, a może zwykły staw? Neil Gaiman "Ocean na końcu drogi"

Z Neilem Gaimanem znam się nie od dziś. Przeczytałam wcześniej aż cztery jego inne książki (podaję linki do recenzji: "Księga cmentarna", "Koralina", "Amerykańscy bogowie", "Mitologia nordycka"), żadna z nich mnie nie zachwyciła (najbliżej tego była "Mitologia nordycka", ale tu Gaiman opowiadał nie swoje pomysły, więc tego nie liczę), a jedna mi się nie podobała, bo zawierała dwie sceny erotyczne, które mnie bardzo, bardzo zniesmaczyły ("Amerykańscy bogowie"). Zaś "Księga cmentarna" i "Koralina" były opowieściami o dzieciach - i dzisiejszy bohater, czyli "Ocean na końcu drogi", także jest taką opowieścią.

Kiedy rodzice naszego siedmioletniego narratora popadają w kłopoty finansowe, chłopiec zmuszony jest odstąpić swój pokój różnym najemcom. Jednym z nich jest górnik opali, który po jakimś czasie popełnia w samochodzie ojca narratora samobójstwo. Śmierć górnika otwiera bramę różnym niebezpiecznym stworzeniom, a poradzić sobie z nimi mogą trzy kobiety z farmy na końcu drogi. Najmłodsza z nich, jedenastoletnia Lettie, twierdzi, że staw za ich domem to ocean, a najstarsza pamięta Wielki Wybuch.

Mam duży problem z tą książką, bo zwyczajnie jej nie rozumiem. Przede wszystkim, nie widzę w niej żadnego sensu. Cały czas liczyłam na jakieś wytłumaczenie, dlaczego akurat samobójstwo górnika opali przywołało potwory, co było w tej śmierci niezwykłego i jak się to wszystko w ogóle stało. Niestety, nie otrzymujemy żadnej odpowiedzi. Tak samo liczyłam na wytłumaczenie, kim właściwie są owe trzy kobiety - miałam pewne mitologiczne hipotezy, ale autor nie podjął tego tematu w jakikolwiek sposób.

niedziela, 10 października 2021

Wiatr, wojna i szum fal - Jennifer Egan "Manhattan Beach"

Tego lata po raz pierwszy od dawna odwiedziłam morze. Przywitało mnie wiatrem, zachwyciło swoją surowością, zaczarowało zachodami słońca w kolorze bladego różu. Wkrótce jednak zaczęło pokazywać inne oblicze - zrobiło się cieplej, a ja wzięłam ze sobą książkę i kocyk i oddałam się lekturze...

Wtedy nie wiedziałam już, czy szum fal, jaki słyszę, to prawda czy tylko wytwór mojej wyobraźni, produkowany na potrzeby "Manhattan Beach". Uderzające o siebie fale polskiego morza zlały mi się w głowie w jedno z szumem słyszanym przez bohaterów powieści niemal sto lat temu w Nowym Jorku. Przeniosłam się w czasie. Piasek, który wiatr zawiewał w moją stronę, był tym samym piaskiem, po którym kroczył Styles ze swoją córką. Majestat tego bezmiaru wód zachwycił mnie tak samo jak chorą Lydię. Czułam tę książkę. Zupełnie tak, jakbym była w tym świecie, tuż obok bohaterów, i przyglądała się im. Razem z nimi patrzyłam na morze i nurkowałam w nim, coraz głębiej i głębiej...

Dziwne, brutalne, piękne morze: właśnie to chciała pokazać Lydii. Dotykało wszystkich części świata, połyskliwa zasłona spuszczona na tajemnicę.

czwartek, 7 października 2021

"Rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach" czyli "Bestiariusz słowiański" Pawła Zycha i Witolda Vargasa

Wśród fanów motywów słowiańskich w literaturze zapoznanie się z "Bestiariuszami" od wydawnictwa BOSZ uchodzi niemalże za obowiązek. Sama dość długo się przed tym wzbraniałam, bojąc się bolesnego rozczarowania, ponieważ zazwyczaj niestety książki wzbudzające powszechną sensację w blogosferze niekoniecznie sprawdzają się u mnie. Czy tym razem było tak samo?

"Bestiariusz słowiański" ma za zadanie przybliżyć czytelnikowi rozmaite stwory i upiory z ludowej demonologii. (Jeśli chcecie zapoznać się z tym tematem od strony bardziej naukowej, zajrzyjcie do recenzji "Polskiej demonologii ludowej" Pełki.) Co ważne, słowo pisane ma tu takie samo znaczenie jak obraz - ilustracje nie są jedynie dodatkiem, lecz nieodłączną częścią całości. Nic dziwnego, że ilustrator występuje jako jeden z autorów.

No właśnie - autorzy. Jest dwóch. Jeden odpowiedzialny za tekst (Paweł Zych), a drugi za ilustracje (Witold Vargas). Na każdej stronie bestiariusza (czasem zaś na dwóch) znajdziemy jakieś stworzenie, każde z nich jest opisane i zilustrowane. Opisane krótko i treściwie (czasem nawet zbyt krótko), za to, co bardzo na plus, z humorem - czyta się więc bardzo przyjemnie.

poniedziałek, 4 października 2021

Gdy nastaje zaraza... Michelle Paver "Wędrujący duch"

Jakiś czas temu opowiadałam Wam o "Wilczym bracie", młodzieżówce, której akcja toczy się w prehistorii. Jako że postanowiłam przeczytać całą tę serię, to już niedługo potem w moje ręce trafił tom drugi "Kronik pradawnego mroku", czyli właśnie "Wędrujący duch".

Po walce z niedźwiedziem Torak znajduje dom w klanie Kruków. Spokój klanów zostaje przerwany przez pojawienie się przerażającej choroby. Zaraza przenosi się na coraz to nowsze tereny i nikt nie jest w stanie jej zapobiec ani tym bardziej jej zwalczyć. Torak postanawia znaleźć przyczynę epidemii, trafia także na pewien trop związany z lekarstwem na chorobę...

piątek, 1 października 2021

Zapowiedzi książkowe na październik

Cześć!

Dzisiaj przychodzę do Was z bardzo spontanicznym postem. Nie planowałam takiej serii - pomysł nasunął się wczoraj wieczorem, kiedy spojrzałam na datę ;) Ale ponieważ lubię czytać takie zapowiedzi u innych, to pomyślałam, że i ja mogę wprowadzić coś takiego u siebie, no bo czemu nie?

Z góry uprzedzam, że żadnej z tych książek nie czytałam, nie czytałam też żadnych recenzji przedpremierowych. Są to po prostu książki, które wpadły mi w oko - za rok wrócę do tego wpisu, poczytam jakieś opinie na "Lubimy czytać" i zadecyduję, czy wpisać daną pozycję na listę do przeczytania czy nie. Lektury dobieram starannie, więc starałam się mocno ograniczyć w tworzeniu tej listy, ale okazało się, że w październiku czeka nas masa ciekawych premier, więc wyszło, jak wyszło ;)

Zanim zaczniemy, powiem tylko, że bardziej lubię, jak autor bloga mówi, dlaczego ten tytuł go zaciekawił, niż jak tylko podaje suchy opis od wydawnictwa, więc i u mnie znajdziecie taką właśnie formę.

Zaparzcie sobie może lepiej herbatkę, bo będzie długo. Zaczynamy!

EDIT 09.10.2021 - w ostatnich dniach dodałam jeszcze 4 nowe zapowiedzi, które pojawiły się po publikacji posta.

EDIT 15.10.2021 - zapowiedzi książkowe mnożą się jak szalone! Dodałam jeszcze dwie, o których dowiedziałam się wczoraj ;)

EDIT 23.10.2021 - i jeszcze jedna...


1. Tajemnice suwalskiego jeziora

Autor: Krzysztof Jasza
Wydawnictwo Novae Res
Data premiery: 11 października 2021 r.

Bardzo lubię, kiedy akcja toczy się w jakichś starych dworach owianych tajemnicą. A właśnie w takiej willi na odludziu toczy się akcja "Tajemnic suwalskiego jeziora". Ale to nie wszystko! Wydawca uchyla rąbka tajemnicy, wspominając coś o "krwiożerczych stworach z prastarych legend", co daje mi nadzieję na thriller (horror?) z motywami słowiańskimi! Jestem ciekawa, czy intuicja mnie nie zawiedzie.

czwartek, 30 września 2021

Czy miłość do żonatego mężczyzny ma sens? Ewa Nowak "Ogon Kici"

Miłość to trudna rzecz. Czasem niesforna, czasem zupełnie niechciana. A czasem jakby tylko czekała na jakąś okazję. Na jakiś znak. Porozumienie dwóch dusz, dwa spojrzenia mówiące "wiem, o co Ci chodzi, myślę tak samo; czuję tak samo". Dwa serca bijące w jednym rytmie. Mimo że czasem nie powinny.

Taka miłość spotyka osiemnastoletnią Kicię - Anię Sawicką, przyjaciółkę Nataszy (znanej nam już z powieści "Drugi" jako dziewczyna Hadriana). Kicia jest zapaloną harcerką i cieszy się ogromnie na organizowany między innymi właśnie przez nią wyjazd. Dopina plany na ostatni guzik. Ustala wszystkie szczegóły, wymyśla wersję zajęć na ładną pogodę i na deszcz. Aż pojawia się on - Dawid Kaliski, znany jako Kalisz. Kicia, dotąd nigdy nie zakochana, wpada jak śliwka w kompot, rzuca plany harcerskie i jedzie na wyjazd organizowany przez Dawida. Są tylko dwa problemy: jednym jest żona Kalisza. Drugim zaś jego mały synek.

poniedziałek, 27 września 2021

Jak dać się sterroryzować przez faceta i rodzinę, czyli "Nutria i Nerwus" Małgorzaty Musierowicz

Gdyby ktoś mnie zapytał, która z czterech sióstr Borejko jest moją ulubioną, odpowiedziałabym, że Natalia. Ale gdyby ten ktoś nieco zmienił pytanie i zapytał, która z sióstr Borejko "dostała" najfajniejszą książkę o sobie, to moja odpowiedź brzmiałaby: każda, ale nie Natalia.

Tak, tak, ciekawsze są zarówno perypetie chłopczycy Gabrieli (mimo grożenia klapsami przy gościach i mimo Ignacego Borejki, który zwala wszystko na barki córki), jak i Idy (mimo ochoczego wikłania się w pracę jako dama do towarzystwa dla starszego pana; to mogło się źle skończyć), a nawet Patrycji (najgorszej przyjaciółki ever, no i nie zapominajmy o scenie porodu Kreski, gdzie karetka niby by nie zdążyła, ale za to był czas na telefon do Gaby, Idy, doktora Kowalika, a także przybycie każdego z nich z osobna).

Tak, wszystkie te wady powieści o borejkównach są niczym wobec tego, co przytrafiło się Natalii.

piątek, 24 września 2021

Postuluję, aby dać żniwiarzom trochę odpocząć: Paulina Hendel "Żniwiarz. Trzynasty księżyc"

[UWAGA: mogą pojawić się spoilery do poprzednich tomów serii]

Seria "Żniwiarz" Pauliny Hendel ma swoje wzloty i upadki. Tom pierwszy był ciekawy i po jego zakończeniu miałam ochotę od razu rzucić się na następną część (taki mocny cliffhanger!). Tom drugi okazał się jeszcze lepszy - a zakończenie było wyśmienite. Natomiast tom trzeci... popada już trochę w schematyczność.

Kiedy Pierwszy niespodziewanie zmienia zasady gry, wszyscy są mocno zaskoczeni. Ale to przecież nic dziwnego - w końcu jeszcze niedawno miał zamiar zabić wszystkich żniwiarzy, a teraz chce z nimi współpracować. Pierwszy twierdzi, że pojawił się ktoś groźniejszy od niego, ktoś, kto chce nasłać na świat całe hordy demonów. Czy to prawda, czy też może kolejna sztuczka Pierwszego?

W poprzednim tomie Magda miała momentami problem z polowaniami, ponieważ odzywały się w niej lęki Oliwii, poprzedniej właścicielki ciała. I było to super! Teraz jednak, co mnie trochę zaskoczyło, Magda nie ma takich problemów, a nawet zaczyna wyprzedzać innych żniwiarzy w umiejętnościach - mimo że minęło zaledwie parę tygodni, a akcja toczy się od razu po zakończeniu poprzedniej części. Była to dla mnie trochę zbyt nagła zmiana. Zaczynając "Trzynasty księżyc", czytelnik zostaje od razu wrzucony w wir akcji. Musiałam nawet cofnąć się do paru ostatnich stron tomu drugiego, aby przypomnieć sobie szczegóły, ponieważ nic nie zostaje czytelnikowi przypomniane. Momentami miałam wrażenie, że czytam jeden tom, który został rozbity na dwie części jedynie ze względu na objętość. Tym bardziej dziwi nagła zmiana w umiejętnościach Magdy.

czwartek, 23 września 2021

Trochę o zmianach na blogu :)

Dzień dobry! Jak pewnie zauważyliście, jakiś czas temu na blogu zaszły pewne zmiany :) Przede wszystkim, zmieniła się jego nazwa - w nagłówku bloga znajdziecie napis nie "Arnika czyta", lecz "Zaczytana Słowianka". Wcześniejsza nazwa została w domenie - nie chce mi się jej zmieniać, nie do końca nawet wiem, jak trzeba by to było ugryźć. Znając moje informatyczne zdolności, to tylko bym coś popsuła. ;)

Dlaczego jednak "Zaczytana Słowianka"? Powody są dwa. Pierwszy: łatwiej się to odmienia. Możemy więc mówić, że czytamy bloga "Zaczytanej Słowianki", co jest dużo wygodniejsze niż stwierdzenie, że czytamy bloga Arniki, która czyta. Poprzednia nazwa była przez to dosyć niefortunna, ale też nie była moim pierwszym wyborem. Kiedy zakładałam bloga, wypisałam sobie całkiem sporo różnych ciekawych, potencjalnych nazw: jednak okazało się, że większość jest już niestety zajęta, a ja nie chciałam po prostu dostawiać myślnika czy kropki w domenie - wszak mogłoby to zostać przez kogoś uznane za podszywanie się, nawet jeśli tamtego innego bloga wcześniej nawet nie znałam. Dlatego teraz postanowiłam zmienić jeśli już nie domenę, to chociaż samą nazwę...

poniedziałek, 20 września 2021

Tajemnice jeziora Świteź - Agnieszka Kaźmierczyk "Topielica ze Świtezi"

Myślę, że zauważyliście, że w książkach bardzo lubię motywy słowiańskie. Być może pamiętacie też mój post dotyczący "Ballad i romansów" Adama Mickiewicza, w którym szukałam takich właśnie motywów u słynnego wieszcza. Zaciekawionym dodam, że owszem, motywy słowiańskie u Mickiewicza są - i to bardzo wyraźne - zwłaszcza możemy to zaobserwować w balladzie "Świtezianka".

Przyjrzyjmy się teraz fabule "Topielicy ze Świtezi". Szesnastoletni Wojtek Stożyński przeprowadza się wraz z ojcem na Białoruś. Nastolatek wakacje spędza nad słynnym jeziorem Świteź, gdzie poznaje tajemniczą zielarkę Olgę, a także fascynującą, piękną Svetlanę, która zaurocza go w sobie od pierwszej chwili, kiedy to zobaczył ją siedzącą na konarze drzewa nad wodami jeziora, opalającą się w świetle księżyca. Jak się jednak okazuje, Svetlana nie jest zwykłą dziewczyną...

Jak możecie zauważyć, nie bez powodu powołałam się przed chwilą na znajomość ballady "Świtezianka" - autorka bardzo wyraźnie inspiruje się twórczością Mickiewicza. Ponieważ zaś: 1) bardzo lubię Mickiewicza, 2) bardzo lubię motywy rusałek, topielic, leszych, południc itd. - słowem, motywy słowiańskie - po prostu MUSIAŁAM przeczytać tę powieść. Nie mogę też nie wspomnieć o przepięknej, subtelnej okładce, która zainspirowała mnie do przeistoczenia się w podobną topielicę - efekty możecie zobaczyć na zdjęciu :) Specjalnie nawet nauczyłam się pleść wianek, który może i był nieidealny, ale za to wykonany z sercem!

środa, 15 września 2021

Jak upływ lat kształtuje osobowość, czyli "Pamiętniki. Uwięziona dusza" L.M. Montgomery

Być może pamiętacie moją recenzję pierwszego tomu pamiętników Montgomery (dla zainteresowanych: link tutaj). Mam to szczęście, że niedługo potem mogłam zabrać się za ich kontynuację, tzn. tom drugi, a raczej drugą część tomu pierwszego - jako że polski wydawca "rozbił" oryginalny tom pierwszy na dwie części.

Zacznijmy od kwestii czysto formalnych: czyli co, jak, gdzie i kiedy. "Uwięziona dusza" obejmuje lata 1898-1910 - Maud miała wtedy więc 24-36 lat. Możemy tu przeczytać o następujących wydarzeniach (nie są to chyba jakieś wielkie spoilery, jeśli ktoś czytał chociażby jej biogram na Wikipedii, ale na wszelki wypadek uprzedzam, że do końca akapitu podaję najważniejsze wydarzenia z życia autorki w tych latach): praca w Dolnym Bedeque i miłość do Hermana Learda, zerwanie zaręczyn z Edem Simpsonem, powrót do Cavendish i opieka nad babcią, praca w redakcji gazety "Echo" w Halifaksie, powrót do Cavendish, korespondencja z Ephraimem Weberem i Georgem MacMillanem, zaręczyny z Ewanem Macdonaldem, wydanie "Ani z Zielonego Wzgórza" i "Ani z Avonlea", praca nad "Historynką", znajomość z Oliverem Macneillem, napisanie "Kilmeny ze starego sadu".

piątek, 10 września 2021

Despotyczny ojciec i socjopatyczna koleżanka - "Michał Jakiśtam" Ewy Nowak

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam książkę, która lata temu rozpoczęła moją przygodę z "serią miętową" Ewy Nowak. Czy "Michał Jakiśtam" wytrzymał tę próbę czasu? Zapraszam do czytania!

Edyta Januszewska, gimnazjalistka z Łomży, zmuszona jest wyjechać na parę miesięcy do rodziny matki w Warszawie. Jak twierdzi jej ojciec, po ostatnich wydarzeniach powinna na jakiś czas zejść ludziom z oczu. Czy pobyt w stolicy zmieni w jakiś sposób spojrzenie Edyty na to, co dzieje się w jej domu, a zwłaszcza na despotycznego ojca?

"Michał Jakiśtam" to książka interesująca z wielu względów. Po pierwsze, wspomniana rodzina matki Edyty to znani nam już dobrze (chociażby z tomu pierwszego) Gwidoszowie. Miło było sprawdzić, co u nich słychać, zwłaszcza ciekawy był dla mnie wątek Kuby i Magdy.

wtorek, 7 września 2021

Nie tylko o dzikich plemionach. Wojciech Cejrowski "Gringo wśród dzikich plemion"

Wojciech Cejrowski - tej postaci raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Myślę, że każdy chociaż raz w życiu widział w telewizji jakiś odcinek "Boso przez świat" - no ale właśnie! - w telewizji, a ja byłam ciekawa strony literackiej.

"Gringo wśród dzikich plemion" to książka podróżnicza, w której autor przenosi nas do Ameryki Środkowej i Amazonii. I naprawdę chciałabym opowiedzieć dokładniej o tematyce powieści, ale nie potrafię - to straszny misz-masz! Sugerując się tytułem, nastawiłam się na powieść o indiańskich plemionach, o najgłębszych zakamarkach puszczy amazońskiej, polowaniach, komarach, upale i wilgoci. Początkowo nawet tak było - widziałam Indian, patrzyłam, jak zetknięcie się ze światem zewnętrznym wpływa na ich kulturę. Potem jednak autor postanowił poopowiadać o czymś innym...

poniedziałek, 30 sierpnia 2021

Czerwony Kapturek i Baba Jaga - "Czerwona baśń" Wiktorii Korzeniewskiej

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, była sobie Baśń. Baśń była opowiadana najpierw dorastającym dziewczynom (morał brzmiał wtedy "nie wpuszczaj wilka pod pierzynkę"), potem zaś nieco ją zmieniono i zaczęto opowiadać dzieciom (morał także się zmienił i brzmiał od tej pory "nie rozmawiajcie z nieznajomymi"). Ale nadal była to ta sama Baśń o dziewczynce ubranej w czerwony kapturek, po prostu nieco się postarzała. Do Baśni tej dołączyła jednak potem inna Baśń, groźniejsza - o staruszce mieszkającej w środku lasu, zjadającej dzieci, oblizującej palce z rozkoszy. Co wyszło z połączenia tych dwóch Baśni? Przekonajcie się sami.

W wiosce co roku wybierana jest jedna dziewczynka, która, wyposażona w czerwony kaptur, udaje się do głębi lasu. Celem wędrówki jest dom Tej - staruszki, która - zgodnie z pogłoską - zjada przybyłe dzieci. Cóż... do tej pory żadna dziewczynka jeszcze nie wróciła... a że nikt nie chce ryzykować gniewu Tej, mieszkańcy wioski corocznie czynią zadość jej żądaniu. W tym roku do lasu wysłana zostaje Gretel - i, jak się okazuje, chatka Tej rzeczywiście istnieje (i stoi na kurzych łapach). Co więcej, nie tylko chatka istnieje, ale także Ta, i to bardzo przerażająca. Na domiar złego po lesie krąży Wilk, a w leśnej głuszy roi się od słowiańskich stworzeń czyhających na życie wędrowców.

czwartek, 26 sierpnia 2021

Pierwsze kroki na literackiej ścieżce, czyli "Pamiętniki. Krajobraz dzieciństwa" L.M. Montgomery

Znacie moją miłość do twórczości Montgomery bardzo dobrze. Nie będę się więc powtarzać, po raz kolejny zapewniając, że nie znam lepszej autorki - przejdźmy od razu do konkretów. Skoro poznałam już 90% całej twórczości Maud (tzn. wszystkie powieści oraz zdecydowaną większość jej opowiadań), naturalnym krokiem było zapoznanie się z jej biografią. Teraz zaś postanowiłam poznać to, co Montgomery pisała dla siebie samej, tzn. pamiętniki. W końcu jest to chyba najlepszy sposób na bliższe poznanie ulubionej pisarki :)

Nazwałam roślinkę Bonny - lubię zwracać się do każdej istoty jej własnym imieniem, nawet jeżeli to tylko pelargonia - i pokochałam ją prawie tak jak moje koty.

Zacznę może od samego wydania. W Polsce zostały wydane dwa tomy pamiętników ("Krajobraz dzieciństwa" oraz "Uwięziona dusza"), które w wydaniu angielskim mieszczą się w jednym tomie ("The Selected Journals of L.M. Montgomery Vol. I: 1889-1910"). Niech Was jednakże nie zwiedzie okładka ani polski tytuł: nie jest to absolutnie książka o dzieciństwie Montgomery, lecz o jej latach nastoletnich. Na okładce widzimy Montgomery narysowaną na podstawie jednej z jej znanych fotografii (konkretnie tej), lecz pamiętajmy, że była to fotografia 10-letniej Maud, a więc dużo młodszej niż w tych pamiętnikach!

czwartek, 19 sierpnia 2021

Gdy serial jest lepszy od pierwowzoru, czyli "Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli" Ałbeny Grabowskiej

Jedną z książkowych zasad, jakie wyznaję, jest "najpierw książka, potem film". Czasem to jednak nie wychodzi. Tak było i tym razem, ale jestem z tego bardzo zadowolona!

O serialu "Stulecie Winnych" słyszałam już dawno temu, ponieważ moja mama obejrzała całe dwa sezony. Ja jednak nie jestem zbyt "serialowa", więc sobie odpuściłam. Aż tu pewnego wieczoru trafiłyśmy z mamą na powtórkę jednego z odcinków pierwszego sezonu (w telewizji leciały powtórki przed sezonem trzecim). Obejrzałam i się totalnie zachwyciłam. Te drewniane chaty, stroje, no i przystojny Jasiek! ;) Stwierdziłam, że MUSZĘ obejrzeć całe dwa sezony w VOD jak najszybciej, żeby zdążyć przed sezonem trzecim (i mi się to udało!).

Serial okazał się wyśmienity (zwłaszcza sezon pierwszy, mój ulubiony), więc oczywiście zapragnęłam przeczytać także całą trylogię autorstwa Ałbeny Grabowskiej. Kiedy tylko dorwałam tom pierwszy w swoje łapki (kolejki w bibliotece są bardzo długie), z niecierpliwością przewróciłam pierwszą stronę i zdziwiłam się, że akcja książki zaczyna się w momencie, w którym serial trwa już kilkanaście minut. Oczywiście wiedziałam, że będzie sporo różnic, ale po przeczytaniu całego tomu uroczyście zapewniam, że - przynajmniej moim zdaniem - serial okazał się lepszy od pierwowzoru!

wtorek, 10 sierpnia 2021

Hit czy kit, czyli głośna książka o tematyce słowiańskiej - Joanna Łańcucka "Stara Słaboniowa i Spiekładuchy"

Jako fanka słowiańskich klimatów w literaturze nie mogłam przejść obojętnie obok "Starej Słaboniowej", zwłaszcza po przeczytaniu wszystkich entuzjastycznych recenzji wychwalających tę powieść pod niebiosa. Nie obyło się bez nutki strachu, że znowu nie spodoba mi się coś, co kochają wszyscy (takie sytuacje zdarzają mi się nader często)...

Capówka to jedna z tych wsi, które pozornie nie wyróżniają się absolutnie niczym. Ot, parę domów, w każdym z nich jakaś rodzina, wszyscy wiedzą o sobie wszystko. Psy szczekają, koty cichuteńko mruczą, a na małym pagórku, nieco nad pozostałymi domostwami, siedzi w chatce staruszka - Teofila Słaboniowa. Siedzi i czuwa nad wioską, bo już nikt więcej nie wie, jak poradzić sobie z południcą, strzygą czy nawet diabłem. Zresztą, mało kto wierzy w istnienie tych stworów - a jednak zawsze, kiedy coś w wiosce jest nie tak, mieszkańcy udają się po poradę do starej Słaboniowej.

środa, 4 sierpnia 2021

Dalsze losy rodziny Śmiałowskich - Renata Kosin "Słowiański amulet"

Być może pamiętacie moje zachwyty nad tomem pierwszym sagi o rodzie Śmiałowskich (jeśli nie, to dla przypomnienia zajrzyjcie do recenzji tutaj). Byłam nim totalnie zachwycona, zauroczona, oczarowana i zafascynowana ;) Nie mogłam doczekać się, aż sięgnę po tom drugi i przekonam się, jakie jeszcze niespodzianki los przyszykował moim ulubionym bohaterom :)

Tak jak w tomie poprzednim, losy starszych pokoleń rodziny Śmiałowskich przeplatają się z losami Michasi i jej najbliższych - mamy na zmianę lata 20. i lata 90. XX w. W Boguduchach przydarza się wielka tragedia, która wstrząśnie całą rodziną. Kilkadziesiąt lat później zaś Michalina zastanawia się nad wyborem drogi życiowej - zarówno tej związanej z karierą, jak i jej chłopakiem Łukaszem...

sobota, 31 lipca 2021

Romantyzacja zdrady: Haruki Murakami "Na południe od granicy, na zachód od słońca"

Twórczość Harukiego Murakamiego intrygowała mnie już od pewnego czasu. Moją uwagę przyciągnęło to, że ma tyle zagorzałych fanów, co i przeciwników. Jedni piszą o pięknym języku, klimacie, niesamowitym wgłębieniu w ludzką psychikę, w życiowe wybory. Drudzy z kolei mówią, że są to powieści o niczym, a przynajmniej, że oni nie są w stanie znaleźć w nich jakiegokolwiek sensu. Do której grupy zaliczam się po przeczytaniu jednej z powieści japońskiego pisarza?

Dlaczego wybrałam "Na południe od granicy, na zachód od słońca"? Wydawało mi się, że może być idealna na pierwsze  spotkanie z Murakamim. Jest to powieść krótka, ma ciekawy temat (a przynajmniej taki mi się wydawał podczas czytania napisu na okładce), wreszcie - przeczytałam dużo jej bardzo pozytywnych recenzji.

Hajime, mimo że nie widział swojej ukochanej z dzieciństwa już od wielu lat, nadal porównuje wszystkie napotkane dziewczyny do niej - do Shimamoto, lekko powłóczącej nogą z powodu choroby. Życie Hajime ma wiele zakrętów - zwłaszcza tych uczuciowych - ale jednak w końcu postanawia się ustatkować, ma nawet dwie córeczki. I wtedy pojawia się Shimamoto, bardzo tajemnicza i nadal pociągająca...

piątek, 23 lipca 2021

Książka o samotności i ratowaniu relacji z bliskimi. Małgorzata Musierowicz "Dziecko piątku"

Są takie książki, które przy pierwszej lekturze średnio się nam podobały, ale z każdą kolejną zyskują coraz więcej. Kiedy byłam w gimnazjum i dopiero odkrywałam kolejne tomy "Jeżycjady", "Dziecko piątku" wydało mi się nieco nietypową częścią jak na tę serię... Zbyt smutną, zbyt melancholijną... Teraz uważam inaczej. To właśnie w tym, co kiedyś było dla mnie minusem, tkwi największa siła tej powieści.

Aurelia Jedwabińska nie jest już małą Genowefą chodzącą na obiadki, jak w "Opium w rosole". Teraz to poważna licealistka, w której nie ma już nic z tej radości życia i uśmiechu, jakie były dla niej charakterystyczne w dziecięcych latach. Do głosu doszła jej wylękniona część, ta, która kazała jej niegdyś chować ukochanego Pieska przed mamą. W życiu przeszła już zbyt dużo, nie umie sobie z tym poradzić. Jej ojciec parę lat temu odszedł do innej kobiety, a mama zmarła rok temu. Aurelia żyje wraz z ojcem i jego nową rodziną i wie, że jest tam niechciana, nie czuje się tam jak w domu. Na domiar złego przez pewne zdarzenie stara się unikać kontaktów z dawnymi przyjaciółmi, a już zwłaszcza z Maćkiem i Kreską.

czwartek, 22 lipca 2021

Trudne początki pracy szeptuchy czyli "Jaga" Katarzyny Bereniki Miszczuk

Kiedy czytałam pierwszą część serii "Kwiat paproci", "Szeptuchę", bardzo podobała mi się postać Gosi Brzózki, zaś do jej mentorki, Jagi, podeszłam dosyć sceptycznie. Jednak w miarę czytania następnych tomów proporcje zupełnie się odwróciły - Gosia zaczęła załamywać mnie swoim nieogarnięciem i naiwnością, zaś Jaga okazała się jedną z najlepszych - o ile nie najlepszą - postacią w serii.

Ponieważ tak bardzo ją polubiłam, byłam niesamowicie ciekawa prequelu - opowieści o początkach Jagi jako bielińskiej szeptuchy. A wcale nie były one takie łatwe. Po śmierci Baby Radomiły jej wnuczka Jarogniewa postanawia przejąć po niej schedę. Ponieważ właśnie ukończyła studia medyczne, z entuzjazmem wkracza do Bielin. Nie ma jednak żadnych klientów - ludzie nie chcą uczyć się u młodej szeptuchy (która w dodatku nie odbyła u babci żadnej praktyki). Na domiar złego okazuje się, że wszystkie zioła i maści, jak również sprzęty domowe, ktoś ukradł.

Myślę, że już teraz, na samym początku, powinnam Was ostrzec: nie czytajcie tej książki, jeśli jeszcze nie zakończyliście serii "Kwiat paproci". Po pierwsze, znajdują się tu bardzo duże spoilery z "Przesilenia", ponieważ powieść zaczyna się od wizyty Jagi u Gosi jakiś czas po zakończeniu cyklu i to jej opowiada historię swojej młodości. Po drugie, w "Jadze" autorka wiele razy mruga okiem do czytelnika znającego poprzednie tomy, nawiązuje do ich treści. Po trzecie, jeśli nie znacie "Szeptuchy" i zakończenia jej przygód, to kilka takich mrugnięć autorki w stronę czytelników moglibyście uznać za fragmenty nic nie wnoszące do treści, a byłaby to wielka szkoda.

niedziela, 18 lipca 2021

Gdy słońce zachodzi na zażar: Paulina Hendel "Żniwiarz. Czerwone słońce"

[UWAGA: recenzja zawiera spoilery do pierwszego tomu]

Tak się cieszę, że trafiłam na serię "Żniwiarz"! I pomyśleć, że początkowo mnie do niej wcale nie ciągnęło, a lekturę zaczęłam dopiero jakiś czas po tym, jak natrafiłam na tom pierwszy w księgarni i pomyślałam, że "raz się żyje"... W końcu czytałam masę pozytywnych opinii - i moja też taka będzie!


Magda wraca do Wiatrołomu w nowym ciele. Jej powrót jest dla wszystkich wielkim zaskoczeniem, zwłaszcza że oprócz wyglądu znacząco zmienił się także jej charakter. Jak się okazuje, po Oliwii, do której to ciało poprzednio należało, przejęła pewne zachowania, które utrudniają jej walkę z nawimi na takim poziomie jak kiedyś. Magda, oprócz nauczenia się bycia dobrym żniwiarzem, chce także zemścić się na Pierwszym, jednak nikt nie wie, co się z nim stało...

niedziela, 4 lipca 2021

Prehistoryczna młodzieżówka czyli "Wilczy brat" Michelle Paver

Czasy prehistoryczne mają w sobie coś nieodparcie przyciągającego. Szczególnie zajmujący są ludzie żyjący w tamtych czasach. Jak bardzo ich myślenie różniło się od naszego? Czy myśleli jedynie o przetrwaniu, a ich życie polegało na walce z siłami natury? A może wręcz przeciwnie - poddawali się jej potędze, starając się ją ułaskawić?

"Wilczy brat" to tom I cyklu brytyjskiej pisarki "Kroniki pradawnego mroku". Akcja dzieje się w czasach prehistorycznych, 6000 lat temu w północno-zachodniej Europie. Dwunastoletni Torak, po nagłej śmierci swojego ojca, musi odnaleźć legendarną Górę Ducha Świata i przezwyciężyć czające się zło. Należy pokonać niedźwiedzia, który zamordował ojca chłopca, ponieważ nie jest to zwykłe zwierzę, lecz nienawidzący ludzi demon...

Muszę przyznać, że książkę tę czyta się bardzo przyjemnie. Jest to książka skierowana moim zdaniem do starszych już dzieci, powiedziałabym 9-12-letnich. W każdym razie, mi pewnie najbardziej by się podobała właśnie w tym wieku. Teraz czuję się już trochę za stara (ach, te duże litery w książce!), ale i tak zamierzam czytać następne tomy, bo klimat książki jest bardzo interesujący! No i przyznajcie się - ile znacie innych książek dla młodzieży, których akcja dzieje się w prehistorii?

poniedziałek, 28 czerwca 2021

O odkrywaniu pasji i charakteru: "Jana ze Wzgórza Latarni" L.M. Montgomery

Dobrze wiecie, jak bardzo lubię powieści Lucy Maud Montgomery. Od czasu do czasu sięgam po którąś z nich i ją sobie powtarzam - tym razem padło na "Janę ze Wzgórza Latarni".

Jedenastoletnia Jana Stuart mieszka w Toronto razem z mamą, babcią i ciotką. Dziewczynka bardzo kocha swoją mamę, ale ta nie spędza z nią zbyt wiele czasu ze względu na babcię, która potrafi doskonale dopilnować, aby jej córka jak najrzadziej przebywała w towarzystwie Jany. Jeśli zaś chodzi o ojca dziewczynki: Jana w ogóle go nie pamięta i nie ma najmniejszego zamiaru się z nim kiedykolwiek zobaczyć  - do czasu, aż Andrzej Stuart nie zażąda jej przyjazdu do niego na wakacje, na Wyspę Księcia Edwarda...

Zapowiedzi książkowe na marzec

Jakoś nie idzie mi w tym roku. Zaplanowałam tyle postów, a czasu na pisanie jak na lekarstwo. Chciałam Wam jeszcze opowiedzieć o dwóch absol...