czwartek, 2 kwietnia 2020

Aleksander Kamiński "Kamienie na szaniec"

Patriotyzm nie polega na przekrzykiwaniu się kto Polskę bardziej kocha. Rzecz w tym, aby po cichu, z zaciętymi zębami, nieco pochylonym karkiem, ale z podniesioną głową żyć w niej i nie uciekać.

W zeszłym tygodniu, a dokładnie 26 marca, obchodziliśmy 77 rocznicę akcji pod Arsenałem. Dlatego dziś chcę przypomnieć Wam pewną książkę; książkę, którą według mnie każdy Polak powinien przeczytać; książkę, która kiedyś bardzo wpłynęła na mnie i na moje wybory życiowe. Nie będę tu teraz opowiadać o moim życiu prywatnym, ale wiedzcie, że "Kamienie na szaniec" to lektura, która naprawdę potrafi zmienić życie. Tak było u mnie, więc wiem ;)

Jest to historia trzech wspaniałych bohaterów, trojga młodych, bo zaledwie 20-kilkuletnich, młodych ludzi: Rudego, Alka i Zośki. I jest to historia prawdziwa, spisana przez Kamińskiego jeszcze w czasie wojny. Jednak mimo tego, że jest to książka powstała w tak okrutnym czasie, nie czuć tu pesymizmu, jest patrzenie z nadzieją w lepszą przyszłość, myślenie o tym, co można było zrobić już teraz, w danym momencie, a także, co można będzie zrobić dla nowej, lepszej Polski już po wojnie. Jest tu ogromny duch walki, zagrzewanie do walki z okupantem, do żmudnej, codziennej pracy na rzecz lepszego jutra. Wspólnej walki, wspólnej pracy.

Przy organizowaniu tych dyskusyjnych zebrań pan Janek i Zośka wpadli kiedyś na pomysł zgromadzenia młodych z różnych środowisk i grup politycznych. Tak dużo się w Polsce mówi o tym, co dzieli ludzi, że warto spróbować pogadania na temat: co nas łączy. W pierwszej chwili pomysł zorganizowania takich zebrań wydał się absurdalny, a jednak powiódł się.

Pierwszy z chłopców, Jan Bytnar - "Rudy". Piekielnie inteligentny, odważny, wytrwały. Przede wszystkim to ostatnie. Katowany i na Pawiaku, i na Szucha, nie zdradził Niemcom nikogo. Następnie Maciej Aleksy Dawidowski - "Alek". Optymistyczny, odważny, ale nie myślący o sobie w kategoriach bohatera. To on odkręcił niemiecką tablicę na pomniku Kopernika i to jego zawsze z całej tej trójki lubiłam najbardziej. I wreszcie Tadeusz Zawadzki - "Zośka". Chłopak wrażliwy, opanowany, lecz bardzo zdecydowany, spełniający się znakomicie w planowaniu i dowodzeniu. Jak napisał o sobie w pamiętniku: "Zawsze raczej byłem sam". Nie miał zbyt wielu przyjaciół - jakie to znamienne, że takich dała mu dopiero wojna.

Bohaterowie ci nie wołali o sobie, jacy są wspaniali. Robili swoją robotę w Małym Sabotażu i dywersji, zadowalając się tym, jak na ich anonimowe działania reaguje społeczeństwo warszawskie. No właśnie - bo co jeszcze kocham w tej książce? Właśnie obraz wojennej, okupowanej Warszawy. Miasta, które mimo obecności okupanta nie poddaje się, zaciska zęby i idzie do przodu. Kiedy czytam "Kamienie na szaniec", przed oczami stają mi jak żywe obrazy Alka majstrującego przy pomniku Kopernika, Rudego zdejmującego flagi niemieckie z gmachu Zachęty... Widzę ludzi, którzy próbują oswoić się z rzeczywistością i żyć normalnie, ludzi uczących się na tajnych uniwersytetach. To po prostu niesamowite.

Dlatego jeśli jeszcze nie znacie tej książki, bardzo polecam ją przeczytać. Musicie, naprawdę! Nie pożałujecie na pewno. To książka o wojennej tematyce, ale przy tym tak napełniająca optymizmem i wiarą w lepszą przyszłość! Książka, przy której owszem, można też zapłakać... ale po przeczytaniu której człowiek jest dumny, że jest Polakiem.

Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2014
Liczba stron: 256
Moja ocena: 10/10


Wszystkie cytaty pochodzą z tej książki :)

4 komentarze:

  1. Klasyk... mocny, prawdziwy, poruszający..... lubię wracać

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze nienawidzę większości lektur szkolnych, ale ta znalazła miejsce w moim serduszku i bardzo dobrze ją wspominam. W mojej ocenie to piękna i wartościowa historia ukazująca realia tamtych czasów i ich okrucieństwo.

    Pozdrawiam
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lektury bardzo lubiłam, jednak "Kamienie na szaniec" okazały się bardzo wyjątkowe. Cieszę się, że ta historia jest tak doceniana :)

      Usuń

Euromajdan, arabska wiosna, specyfika państw postradzieckich. Grzegorz Szymanik "Motory rewolucji"

Postanowiłam czytać więcej reportaży, nie tylko takich, które czytałam do tej pory (poruszających tematy społeczne czy z nutą prawa), lecz t...