Co byście powiedzieli, gdyby się okazało, że upiory ze słowiańskich wierzeń naprawdę żyją i polują na ludzi? Nie wszyscy jednak je widzą... po prostu niektórzy śmiertelnicy są na nich bardziej wyczuleni. No, chyba że któryś z demonów już Cię zaatakuje, wtedy trudno go nie zauważyć... Jedną z takich śmiertelniczek, które są wyczulone na obecność słowiańskich demonów, jest dwudziestoletnia Magda. Dziewczyna dobrze jednak wie, jak sobie z nimi radzić. Wszystkiego nauczył ją wujek będący żniwiarzem, czyli osobą, która trudni się odsyłaniem umarłych tam, skąd przybyli.
Pewnie powiecie teraz: "Ach, więc ten żniwiarz to po prostu taki Wiedźmin, ale w naszym świecie!". Trochę tak, a trochę nie ;) Oczywiście widać ogromną inspirację koncepcją Wiedźmina, w końcu mamy tu specjalistę od zabijania potworów, który obdarzony jest nadludzkimi umiejętnościami (a jakimi, nie będę Wam zdradzać). Jednocześnie jednak Paulina Hendel wykreowała tę postać w swój własny sposób, dała żniwiarzom specyficzne, ale bardzo ciekawe pochodzenie, no i dodatkowo akcja dzieje się w naszym świecie, w XXI wieku. Tak więc mimo że mamy tu podobny pomysł jak w Wiedźminie, to sposób realizacji jest całkowicie inny i nie do podrobienia. Myślę, że ciężką sztuką jest zainspirować się czymś tak, aby jednocześnie nie było to kopią, nie ma tu też szkolnej zasady "dam spisać, ale pozmieniaj trochę, żeby nikt się nie zorientował" ;) Paulina Hendel bardzo ładnie wybrnęła z tej sytuacji i za to daję jej olbrzymiego plusa.
Jeśli zaś chodzi o słowiańskość, to, tak jak mówiłam, mamy demony. Ale to nie jedyne, co mnie tak bardzo urzekło w tej powieści. Niedawno pisałam Wam o "Polskiej demonologii ludowej" Pełki i tamta lektura otworzyła mi oczy na to, jak często wiarę w istoty pozaziemskie łączono z chrześcijańskimi sposobami obrony. Dlatego też kiedy zobaczyłam, że zarówno Magda, jak i jej wujek-żniwiarz Feliks do walki z demonami słowiańskimi używają takiego połączenia - a więc i magii ziół, i soli, i egzorcyzmów - cóż, kompletnie podbiło to moje serce! Takie połączenie to moim zdaniem prawdziwy ukłon w stronę ludowości i polskiego folkloru, który, jak pisałam, uwielbiał łączyć demonologię z wiarą chrześcijańską.
Mam na półce już całą serię, ale jak na razie czytałam jedynie dwa pierwsze tomy. Reszta czeka na swój czas.
OdpowiedzUsuńI jak Ci się podobały te dwa tomy? U mnie drugi tom już czeka na półce, ale jeszcze po niego nie sięgnęłam :)
UsuńSłyszałam o tej serii ale nie mam jej w planach ;)
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że to niekoniecznie Twoje klimaty :)
Usuń