piątek, 24 września 2021

Postuluję, aby dać żniwiarzom trochę odpocząć: Paulina Hendel "Żniwiarz. Trzynasty księżyc"

[UWAGA: mogą pojawić się spoilery do poprzednich tomów serii]

Seria "Żniwiarz" Pauliny Hendel ma swoje wzloty i upadki. Tom pierwszy był ciekawy i po jego zakończeniu miałam ochotę od razu rzucić się na następną część (taki mocny cliffhanger!). Tom drugi okazał się jeszcze lepszy - a zakończenie było wyśmienite. Natomiast tom trzeci... popada już trochę w schematyczność.

Kiedy Pierwszy niespodziewanie zmienia zasady gry, wszyscy są mocno zaskoczeni. Ale to przecież nic dziwnego - w końcu jeszcze niedawno miał zamiar zabić wszystkich żniwiarzy, a teraz chce z nimi współpracować. Pierwszy twierdzi, że pojawił się ktoś groźniejszy od niego, ktoś, kto chce nasłać na świat całe hordy demonów. Czy to prawda, czy też może kolejna sztuczka Pierwszego?

W poprzednim tomie Magda miała momentami problem z polowaniami, ponieważ odzywały się w niej lęki Oliwii, poprzedniej właścicielki ciała. I było to super! Teraz jednak, co mnie trochę zaskoczyło, Magda nie ma takich problemów, a nawet zaczyna wyprzedzać innych żniwiarzy w umiejętnościach - mimo że minęło zaledwie parę tygodni, a akcja toczy się od razu po zakończeniu poprzedniej części. Była to dla mnie trochę zbyt nagła zmiana. Zaczynając "Trzynasty księżyc", czytelnik zostaje od razu wrzucony w wir akcji. Musiałam nawet cofnąć się do paru ostatnich stron tomu drugiego, aby przypomnieć sobie szczegóły, ponieważ nic nie zostaje czytelnikowi przypomniane. Momentami miałam wrażenie, że czytam jeden tom, który został rozbity na dwie części jedynie ze względu na objętość. Tym bardziej dziwi nagła zmiana w umiejętnościach Magdy.

Sam pomysł był bardzo ciekawy - Pierwszy pokazuje nam nieco inne oblicze, zawierane są sojusze, o których w poprzednich częściach nawet by się nam nie śniło. Dokończono także wątek Tosi, przerwany bez ostrzeżenia w tomie drugim. I tutaj znów miałam wrażenie, że powinna być to jedna część, a nie dwie ;) Na plus zaliczam także dialogi między Magdą a Pierwszym, pełne uszczypliwego humoru.

Nie mogę też nie wspomnieć o demonach, których pojawia się tutaj bardzo, bardzo dużo. Jest oczywiście bezkost, jak w każdym tomie (moja reakcja: "O niee, znowu on? Ten wielki worek? Ile można?!"). Ale pojawiają się dwa nowe, i to bardzo ciekawe. Natomiast, tak jak już wspominałam, demonów było bardzo dużo. Za dużo. Niby wiem, że było to niezbędne (ze względu na nowego antagonistę, który wypuszczał tych wszystkich nawich), ale było ich tak wiele, że pojawienie się kolejnego demona nie wzbudzało już w czytelniku żadnego zaskoczenia. I tak było wiadomo, że maksymalnie za pięć stron pojawi się kolejna walka z nawim. W każdej walce następowało też uderzenie w splot słoneczny. Nie w klatę czy w tors, ale zawsze centralnie w ten splot.

Aż mam ochotę złapać się za głowę, kiedy pomyślę, że tych demonów mam być w następnym tomie jeszcze więcej, jeśli przypuszczenia Pierwszego okażą się prorocze. No cóż, zobaczymy. Zamierzam dokończyć całą tę serię, bo pomimo moich dzisiejszych narzekań, ostatecznie i tak czuję się "wciągnięta" ;) Chociaż tym razem będę do lektury zasiadać już z pewną obawą: nadal nie mogę uwierzyć w to, co autorka zrobiła z jednym z moich ulubieńców. Mam nadzieję, że jakoś z tego wybrnie, to nie może się tak skończyć! Będę czekać też na wyjaśnienia, co się dzieje z resztą świata: czy tylu nawich jest tylko na Pomorzu? Czy żniwiarze nie powinni się rozdzielić, aby chronić różne regiony kraju? I czy w innych państwach też są lokalni pogromcy demonów?


Tom III serii "Żniwiarz"
Data pierwszego wydania: 2018
Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań 2018
Liczba stron: 447
Moja ocena: 7-/10


Pusta noc / Czerwone słońce / Trzynasty księżyc / Droga dusz / Czarny świt

2 komentarze:

  1. Mam na półce pierwszy tom tej serii. Jak mi się spodoba to na pewno przeczytam też kolejne. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W razie czego pamiętaj, że drugi tom jest dużo lepszy niż pierwszy :)

      Usuń

Zapowiedzi książkowe na marzec

Jakoś nie idzie mi w tym roku. Zaplanowałam tyle postów, a czasu na pisanie jak na lekarstwo. Chciałam Wam jeszcze opowiedzieć o dwóch absol...