czwartek, 30 września 2021

Czy miłość do żonatego mężczyzny ma sens? Ewa Nowak "Ogon Kici"

Miłość to trudna rzecz. Czasem niesforna, czasem zupełnie niechciana. A czasem jakby tylko czekała na jakąś okazję. Na jakiś znak. Porozumienie dwóch dusz, dwa spojrzenia mówiące "wiem, o co Ci chodzi, myślę tak samo; czuję tak samo". Dwa serca bijące w jednym rytmie. Mimo że czasem nie powinny.

Taka miłość spotyka osiemnastoletnią Kicię - Anię Sawicką, przyjaciółkę Nataszy (znanej nam już z powieści "Drugi" jako dziewczyna Hadriana). Kicia jest zapaloną harcerką i cieszy się ogromnie na organizowany między innymi właśnie przez nią wyjazd. Dopina plany na ostatni guzik. Ustala wszystkie szczegóły, wymyśla wersję zajęć na ładną pogodę i na deszcz. Aż pojawia się on - Dawid Kaliski, znany jako Kalisz. Kicia, dotąd nigdy nie zakochana, wpada jak śliwka w kompot, rzuca plany harcerskie i jedzie na wyjazd organizowany przez Dawida. Są tylko dwa problemy: jednym jest żona Kalisza. Drugim zaś jego mały synek.

poniedziałek, 27 września 2021

Jak dać się sterroryzować przez faceta i rodzinę, czyli "Nutria i Nerwus" Małgorzaty Musierowicz

Gdyby ktoś mnie zapytał, która z czterech sióstr Borejko jest moją ulubioną, odpowiedziałabym, że Natalia. Ale gdyby ten ktoś nieco zmienił pytanie i zapytał, która z sióstr Borejko "dostała" najfajniejszą książkę o sobie, to moja odpowiedź brzmiałaby: każda, ale nie Natalia.

Tak, tak, ciekawsze są zarówno perypetie chłopczycy Gabrieli (mimo grożenia klapsami przy gościach i mimo Ignacego Borejki, który zwala wszystko na barki córki), jak i Idy (mimo ochoczego wikłania się w pracę jako dama do towarzystwa dla starszego pana; to mogło się źle skończyć), a nawet Patrycji (najgorszej przyjaciółki ever, no i nie zapominajmy o scenie porodu Kreski, gdzie karetka niby by nie zdążyła, ale za to był czas na telefon do Gaby, Idy, doktora Kowalika, a także przybycie każdego z nich z osobna).

Tak, wszystkie te wady powieści o borejkównach są niczym wobec tego, co przytrafiło się Natalii.

piątek, 24 września 2021

Postuluję, aby dać żniwiarzom trochę odpocząć: Paulina Hendel "Żniwiarz. Trzynasty księżyc"

[UWAGA: mogą pojawić się spoilery do poprzednich tomów serii]

Seria "Żniwiarz" Pauliny Hendel ma swoje wzloty i upadki. Tom pierwszy był ciekawy i po jego zakończeniu miałam ochotę od razu rzucić się na następną część (taki mocny cliffhanger!). Tom drugi okazał się jeszcze lepszy - a zakończenie było wyśmienite. Natomiast tom trzeci... popada już trochę w schematyczność.

Kiedy Pierwszy niespodziewanie zmienia zasady gry, wszyscy są mocno zaskoczeni. Ale to przecież nic dziwnego - w końcu jeszcze niedawno miał zamiar zabić wszystkich żniwiarzy, a teraz chce z nimi współpracować. Pierwszy twierdzi, że pojawił się ktoś groźniejszy od niego, ktoś, kto chce nasłać na świat całe hordy demonów. Czy to prawda, czy też może kolejna sztuczka Pierwszego?

W poprzednim tomie Magda miała momentami problem z polowaniami, ponieważ odzywały się w niej lęki Oliwii, poprzedniej właścicielki ciała. I było to super! Teraz jednak, co mnie trochę zaskoczyło, Magda nie ma takich problemów, a nawet zaczyna wyprzedzać innych żniwiarzy w umiejętnościach - mimo że minęło zaledwie parę tygodni, a akcja toczy się od razu po zakończeniu poprzedniej części. Była to dla mnie trochę zbyt nagła zmiana. Zaczynając "Trzynasty księżyc", czytelnik zostaje od razu wrzucony w wir akcji. Musiałam nawet cofnąć się do paru ostatnich stron tomu drugiego, aby przypomnieć sobie szczegóły, ponieważ nic nie zostaje czytelnikowi przypomniane. Momentami miałam wrażenie, że czytam jeden tom, który został rozbity na dwie części jedynie ze względu na objętość. Tym bardziej dziwi nagła zmiana w umiejętnościach Magdy.

czwartek, 23 września 2021

Trochę o zmianach na blogu :)

Dzień dobry! Jak pewnie zauważyliście, jakiś czas temu na blogu zaszły pewne zmiany :) Przede wszystkim, zmieniła się jego nazwa - w nagłówku bloga znajdziecie napis nie "Arnika czyta", lecz "Zaczytana Słowianka". Wcześniejsza nazwa została w domenie - nie chce mi się jej zmieniać, nie do końca nawet wiem, jak trzeba by to było ugryźć. Znając moje informatyczne zdolności, to tylko bym coś popsuła. ;)

Dlaczego jednak "Zaczytana Słowianka"? Powody są dwa. Pierwszy: łatwiej się to odmienia. Możemy więc mówić, że czytamy bloga "Zaczytanej Słowianki", co jest dużo wygodniejsze niż stwierdzenie, że czytamy bloga Arniki, która czyta. Poprzednia nazwa była przez to dosyć niefortunna, ale też nie była moim pierwszym wyborem. Kiedy zakładałam bloga, wypisałam sobie całkiem sporo różnych ciekawych, potencjalnych nazw: jednak okazało się, że większość jest już niestety zajęta, a ja nie chciałam po prostu dostawiać myślnika czy kropki w domenie - wszak mogłoby to zostać przez kogoś uznane za podszywanie się, nawet jeśli tamtego innego bloga wcześniej nawet nie znałam. Dlatego teraz postanowiłam zmienić jeśli już nie domenę, to chociaż samą nazwę...

poniedziałek, 20 września 2021

Tajemnice jeziora Świteź - Agnieszka Kaźmierczyk "Topielica ze Świtezi"

Myślę, że zauważyliście, że w książkach bardzo lubię motywy słowiańskie. Być może pamiętacie też mój post dotyczący "Ballad i romansów" Adama Mickiewicza, w którym szukałam takich właśnie motywów u słynnego wieszcza. Zaciekawionym dodam, że owszem, motywy słowiańskie u Mickiewicza są - i to bardzo wyraźne - zwłaszcza możemy to zaobserwować w balladzie "Świtezianka".

Przyjrzyjmy się teraz fabule "Topielicy ze Świtezi". Szesnastoletni Wojtek Stożyński przeprowadza się wraz z ojcem na Białoruś. Nastolatek wakacje spędza nad słynnym jeziorem Świteź, gdzie poznaje tajemniczą zielarkę Olgę, a także fascynującą, piękną Svetlanę, która zaurocza go w sobie od pierwszej chwili, kiedy to zobaczył ją siedzącą na konarze drzewa nad wodami jeziora, opalającą się w świetle księżyca. Jak się jednak okazuje, Svetlana nie jest zwykłą dziewczyną...

Jak możecie zauważyć, nie bez powodu powołałam się przed chwilą na znajomość ballady "Świtezianka" - autorka bardzo wyraźnie inspiruje się twórczością Mickiewicza. Ponieważ zaś: 1) bardzo lubię Mickiewicza, 2) bardzo lubię motywy rusałek, topielic, leszych, południc itd. - słowem, motywy słowiańskie - po prostu MUSIAŁAM przeczytać tę powieść. Nie mogę też nie wspomnieć o przepięknej, subtelnej okładce, która zainspirowała mnie do przeistoczenia się w podobną topielicę - efekty możecie zobaczyć na zdjęciu :) Specjalnie nawet nauczyłam się pleść wianek, który może i był nieidealny, ale za to wykonany z sercem!

środa, 15 września 2021

Jak upływ lat kształtuje osobowość, czyli "Pamiętniki. Uwięziona dusza" L.M. Montgomery

Być może pamiętacie moją recenzję pierwszego tomu pamiętników Montgomery (dla zainteresowanych: link tutaj). Mam to szczęście, że niedługo potem mogłam zabrać się za ich kontynuację, tzn. tom drugi, a raczej drugą część tomu pierwszego - jako że polski wydawca "rozbił" oryginalny tom pierwszy na dwie części.

Zacznijmy od kwestii czysto formalnych: czyli co, jak, gdzie i kiedy. "Uwięziona dusza" obejmuje lata 1898-1910 - Maud miała wtedy więc 24-36 lat. Możemy tu przeczytać o następujących wydarzeniach (nie są to chyba jakieś wielkie spoilery, jeśli ktoś czytał chociażby jej biogram na Wikipedii, ale na wszelki wypadek uprzedzam, że do końca akapitu podaję najważniejsze wydarzenia z życia autorki w tych latach): praca w Dolnym Bedeque i miłość do Hermana Learda, zerwanie zaręczyn z Edem Simpsonem, powrót do Cavendish i opieka nad babcią, praca w redakcji gazety "Echo" w Halifaksie, powrót do Cavendish, korespondencja z Ephraimem Weberem i Georgem MacMillanem, zaręczyny z Ewanem Macdonaldem, wydanie "Ani z Zielonego Wzgórza" i "Ani z Avonlea", praca nad "Historynką", znajomość z Oliverem Macneillem, napisanie "Kilmeny ze starego sadu".

piątek, 10 września 2021

Despotyczny ojciec i socjopatyczna koleżanka - "Michał Jakiśtam" Ewy Nowak

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam książkę, która lata temu rozpoczęła moją przygodę z "serią miętową" Ewy Nowak. Czy "Michał Jakiśtam" wytrzymał tę próbę czasu? Zapraszam do czytania!

Edyta Januszewska, gimnazjalistka z Łomży, zmuszona jest wyjechać na parę miesięcy do rodziny matki w Warszawie. Jak twierdzi jej ojciec, po ostatnich wydarzeniach powinna na jakiś czas zejść ludziom z oczu. Czy pobyt w stolicy zmieni w jakiś sposób spojrzenie Edyty na to, co dzieje się w jej domu, a zwłaszcza na despotycznego ojca?

"Michał Jakiśtam" to książka interesująca z wielu względów. Po pierwsze, wspomniana rodzina matki Edyty to znani nam już dobrze (chociażby z tomu pierwszego) Gwidoszowie. Miło było sprawdzić, co u nich słychać, zwłaszcza ciekawy był dla mnie wątek Kuby i Magdy.

wtorek, 7 września 2021

Nie tylko o dzikich plemionach. Wojciech Cejrowski "Gringo wśród dzikich plemion"

Wojciech Cejrowski - tej postaci raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Myślę, że każdy chociaż raz w życiu widział w telewizji jakiś odcinek "Boso przez świat" - no ale właśnie! - w telewizji, a ja byłam ciekawa strony literackiej.

"Gringo wśród dzikich plemion" to książka podróżnicza, w której autor przenosi nas do Ameryki Środkowej i Amazonii. I naprawdę chciałabym opowiedzieć dokładniej o tematyce powieści, ale nie potrafię - to straszny misz-masz! Sugerując się tytułem, nastawiłam się na powieść o indiańskich plemionach, o najgłębszych zakamarkach puszczy amazońskiej, polowaniach, komarach, upale i wilgoci. Początkowo nawet tak było - widziałam Indian, patrzyłam, jak zetknięcie się ze światem zewnętrznym wpływa na ich kulturę. Potem jednak autor postanowił poopowiadać o czymś innym...

Zapowiedzi książkowe na marzec

Jakoś nie idzie mi w tym roku. Zaplanowałam tyle postów, a czasu na pisanie jak na lekarstwo. Chciałam Wam jeszcze opowiedzieć o dwóch absol...