Podsumowanie poprzedniego roku w lipcu?... Oto, jak bardzo nie nadążam z postami. Niemniej jednak, tradycji musi stać się zadość - od początku istnienia bloga robię coroczne podsumowania i wybieram książkę roku - teraz nie może być inaczej. Jeśli więc pozwolicie sobie na chwilowe zapomnienie, iż jesteśmy już za połową roku, to mam nadzieję, że lektura tego posta dostarczy Wam paru książkowych inspiracji. Bo jak czytać coś z polecenia, to tylko najlepsze rzeczy, prawda? A co może być lepsze niż powieści, których słowa rozbrzmiewają nam w głowie jeszcze długo po ich zakończeniu...
Poprzedni rok prywatnie był dla mnie przełomowy z powodu zaręczyn :) W sumie to właśnie z tego powodu mam taką obsuwę w postach - planowanie ślubu, urządzanie mieszkania, praca na pełen etat, dość długie dojazdy i pewne projekty zawodowe - to wszystko bardzo wyczerpuje i często siadanie do bloga znajdowało się na liście moich priorytetów het, het daleko, żeby nie powiedzieć, że było ostatnią rzeczą, na jaką miałam ochotę :P Ale wracając do 2023 - co jeszcze? Koncerty! Byłam na cudownym koncercie Sanah na Narodowym (po raz pierwszy tak blisko jakiegokolwiek artysty - i nawet nie zostałam na płycie zgnieciona z moim 155 cm wzrostu), a pod koniec roku jeszcze na Kwiecie Jabłoni.
Książkowo - niestety, znów trafiło mi się dużo średniaków. Na szczęście były i perełki, zwłaszcza te, które za chwilę ujrzycie. Wpadło też sporo audiobooków - pokochałam tę formę i nie wiem, jak mogłam sprzątać bez nich!
No dobrze, to przejdźmy do wyboru książki roku...