sobota, 16 listopada 2024

Co, jeśli pod dnem jest coś jeszcze? "Wakacje pod morzem" Marty Bijan

Już kiedy zaczęłam czytać "Muchomory w cukrze", wiedziałam, że odnalazłam skarb. Uczucia towarzyszące głównej bohaterce, styl autorki, odczuwalny niepokój, choć niby nie dzieje się nic aż tak strasznego... Nie lubię zbytnio horrorów czy thrillerów, a tu odkryłam, że jednak kocham taki dreszczyk, o ile tylko jest to bardziej stopniowe narastanie napięcia, a nie wyskakujące znienacka potwory. Wiedziałam, że muszę sięgnąć po inne książki Marty i w głębi duszy czułam, że się nie zawiodę.


Odkąd jej mama zapadła w śpiączkę, Leo - nasza główna bohaterka - pozostaje pod opieką starszego brata, Roberta, ucznia technikum hotelarskiego. Chłopak musi odbyć praktyki w jakimś hotelu i wybór pada na Bursztyn, do którego często jeździli na wakacje, gdy byli mali, ale z którego właścicielami ich matka nagle zerwała kontakt. Teraz ten kontakt się odnawia - a zwłaszcza z synem właścicieli hotelu, Filipem, który wziął miejsce pod swoje skrzydła. Tymczasem w Bursztynie zaczynają dziać się dziwne rzeczy...

Przyznam już na początku - lektura była fantastyczna i totalnie pokręcona. To, co wymyśliła Marta Bijan, było zupełnie szalone, ale podobało mi się. Sposób, w jaki potoczyła się akcja, może wydawać się nieco absurdalny, sama po lekturze miałam jeszcze kilka pytań i wątpliwości, ale wydaje mi się, że ta cała "pokręconość" była zamierzona i miała nas zostawić z lekkim uczuciem mętliku w głowie już po zakończeniu lektury.

- Prawda jest taka, że nie ma znaczenia, gdzie jesteś - podjęła. - Ludzie dookoła ciebie, konkretne okoliczności, zostawią w tobie posmak danej chwili. Jeśli dzięki nim poczujesz się dobrze i bezpiecznie akurat nad morzem, całe życie będziesz za nim tęsknić. Jeśli doznałaś tego w górach, zrodzi się w tobie pokusa, żeby wrócić w góry. Jeśli miałaś spokojne dzieciństwo we własnym domu, nie będziesz chciała z niego uciekać. Bo nie tęsknisz za miejscem. Tęsknisz za sobą w tym miejscu. Za uczuciem, które towarzyszyło ci, kiedy tam byłaś.


Marta Bijan tworzy świetnych bohaterów - Leo to outsiderka, która niezbyt lubi przebywać w towarzystwie, ale nie dlatego, że jest nieśmiała, tylko dlatego, że zwyczajnie lubi tę swoją samotność i inni ludzie w gruncie rzeczy niewiele ją obchodzą. Jest to zatem w pewnym sensie przeciwieństwo Fio z "Muchomorów w cukrze", która z kolei bardzo chciała wpasować się do jakiejś grupy i stać się jej częścią. Leo tego unika. Z Fio łączy ją jednak co innego - umiejętność obserwacji, uczucie zagubienia. 

Czytałam tę książkę pod nad morzem, co na pewno dodatkowo nadało jej uroku - to idealna lektura na wakacje, zwłaszcza takie w otoczeniu krzyku mew i szumu fal. Przyznam, że opis Hotelu Bursztyn był tak intrygujący, że sama chętnie bym się w nim zatrzymała, oczywiście o ile przestałyby się w nim dziać te wszystkie rzeczy ;) W każdym razie, gdybym miała utworzyć listę książek idealnych na wakacje nad morzem, to książka Marty Bijan na pewno weszłaby do czołówki "nadmorskich" powieści. 

Kolejna rzecz, o której warto wspomnieć - zaczynam zauważać, że książki Marty Bijan to jedno wielkie uniwersum. "Wakacje pod morzem" można oczywiście czytać samodzielnie, ale znalazłam też nawiązania do "Muchomorów w cukrze" czy też do "Melodii mgieł dziennych", których co prawda jeszcze nie czytałam, ale pamiętam imię bohaterki z opisu na okładce.

Mam wrażenie, że recenzja wyszła mi mocno enigmatyczna, ale nie chcę zdradzać zbyt dużo :) Czy znalazłam jakieś minusy i jak "Wakacje..." wypadają w porównaniu z "Muchomorami" (które, przypominam, oceniłam na 10/10)? Trochę się rozczarowałam, kiedy okazało się, że scena z mewą nie ma żadnego powiązania z tym, co działo się w hotelu. Nie do końca rozumiem, po co ona była, niby pomogła w pokazaniu dziwnego klimatu Hotelu Bursztyn, ale z drugiej strony finalnie wszystko okazało się przypadkiem. "Muchomory w cukrze" zachwyciły mnie jednak bardziej, głównie ze względu na Fio, z którą bardzo się utożsamiałam. "Wakacje pod morzem" to jednak nadal świetna książka i zachęcam Was do lektury :)

A poniżej jedna z piosenek z playlisty dołączonej do powieści, z płyty Marty Bijan - jest to osoba o wielu talentach :)


Data pierwszego wydania: 2024
Wydawnictwo Young, Białystok 2024
Liczba stron: 389
Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gdy pamięć zaczyna szwankować... Mickaël Brun-Arnaud "Zwierzoksiąg. Na tropie zaginionych wspomnień"

Zdarza mi się czytać książki dla dzieci. Można by zapytać, dlaczego, w końcu jestem osobą dorosłą? Tymczasem doświadczenie podpowiada mi, że...