poniedziałek, 17 grudnia 2018

Jane Austen "Opactwo Northanger"

Do "Opactwa Northanger" byłam nastawiona raczej z dystansem, ponieważ stwierdziłam, że to pewnie znowu jakaś historia miłosna, w której na bohaterów będą czyhać "niespodziewane" przeszkody, a wszystko i tak zakończy się ślubem. I w sumie wiele się nie pomyliłam - poza jednym faktem - pokochałam tę książkę!!!

Czytałam już wcześniej dwie powieści Jane Austen (a obiecałam sobie, że zapoznam się ze wszystkimi sześcioma). "Duma i uprzedzenie" nie podobała mi się zbytnio, a "Perswazje" były bardzo fajne, choć też bez większego szału. Gdzieś też spotkałam się z opinią, że "Opactwo" nie jest najlepszą powieścią tej znanej, brytyjskiej pisarki, więc nie jest ona aż tak popularna jak inne. Jak bardzo się zdziwiłam, czytając tę książkę - jest po prostu wspaniała <3

Główną bohaterką jest Katarzyna Morland, siedemnastolatka, która, z racji tego, że w sąsiedztwie nie ma zbyt wielu ludzi w jej wieku - poza licznym rodzeństwem - cierpi na brak przyjaciół i rozrywki. Swoją szansę na wbicie się do "towarzystwa" dostaje, kiedy przyjaciele rodziny, państwo Allen, postanawiają zabrać ją ze sobą na parę tygodni do Bath. Jak się okazuje, jest to dla Katarzyny wyjazd przełomowy.

poniedziałek, 10 grudnia 2018

Lucy Maud Montgomery "Ania na uniwersytecie"

Śmiało mogę stwierdzić, że "Ania na uniwersytecie" jest jedną z trzech najlepszych części całego cyklu (obok "Wymarzonego domu Ani" oraz "Rilli ze Złotego Brzegu"). Jest też zdecydowanie najbardziej romantyczna ze wszystkich ;)

Ten właśnie tom jest dla losów Ani przełomowy. Może ona nareszcie wyjechać na uniwersytet, aby dalej się kształcić i poszerzać swoje horyzonty. Pogłębia swoje przyjaźnie z seminarium, poznaje też nowych, ciekawych ludzi. Jedną z takich ciekawych osób jest Phil Gordon, piękna dziewczyna, która z czasem daje się lubić, chociaż, jak tak sobie pomyślę, ja bym się chyba z nią nie dogadała... To taka trochę "słodka idiotka", może tylko odrobinę bardziej inteligentna niż inne. W każdym razie - postać dosyć oryginalna, ale gdzie tam ją porównywać ze stateczną Dianą Barry czy też opanowaną Janką Andrews (lub, jak w tym tłumaczeniu, Jane)!

wtorek, 4 grudnia 2018

J. K. Rowling, John Tiffany, Jack Thorne "Harry Potter i Przeklęte Dziecko"

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony nie mogłam się oderwać i pochłonęłam całość bardzo szybko, z drugiej chyba nie jestem gotowa na to, aby zaakceptować niektóre fakty przedstawione w tej książce. Ale od początku...

"Harry Potter i Przeklęte Dziecko", jak wskazuje nam już okładka, jest scenariuszem sztuki teatralnej Jacka Thorne'a, napisanej na podstawie oryginalnej opowieści Rowling, Tiffany'ego i Thorne'a właśnie. Sam spektakl wzbudził swego czasu wiele emocji i kontrowersji, wystarczy sobie przypomnieć oburzenie jednych, a zachwyt drugich, kiedy okazało się, że w rolę Hermiony oraz jej córki Rose wcielą się czarnoskóre osoby. Ja sama należałam do grupy pierwszej, bo według mnie trzeba było dać kogoś zbliżonego wyglądem do Emmy Watson... Potem pojawiły się zarzuty rasizmu wobec tej właśnie grupy, co jest dla mnie kompletnie bez sensu. Ale wróćmy już może lepiej do scenariusza ;) Mamy tu sformułowanie: "na podstawie oryginalnej opowieści" - a ja się pytam, co to za oryginalna opowieść? Gdzie ona jest? Bardzo mnie to zaciekawiło, niestety jednak wujek Google milczy na ten temat.

wtorek, 27 listopada 2018

Budge Wilson "Droga do Zielonego Wzgórza"

Oto przed Wami największe czytelnicze rozczarowanie roku 2018. Książka, którą tak chciałam przeczytać i w której pokładałam tak wielkie nadzieje, okazała się niestety bardzo, ale to bardzo słaba. Nie ma co ukrywać, jest mi trochę przykro z tego powodu, ale cóż zrobić, nie będę żadnej recenzji słodzić na siłę, czasem trzeba po prostu przełknąć rozczarowanie i postarać się zapomnieć o danej pozycji jak najszybciej.

"Droga do Zielonego Wzgórza" trafiła na moją listę książek do przeczytania już bardzo dawno temu, ale nie było nam jakoś po drodze. Jestem wielką fanką Lucy Maud Montgomery, bardzo chciałam więc przekonać się, jak Budge Wilson - pochodząca z Nowej Szkocji w Kanadzie, a więc z miejsca, gdzie wychowała się Ania Shirley - przedstawi losy rudej dziewczynki, zanim jeszcze przybyła do Cuthbertów.

czwartek, 15 listopada 2018

Remigiusz Mróz "W cieniu prawa"


- Jak się nazywasz?
- Erik.
- Erich?
- Matka zawsze twierdziła, że Erik - zaoponował. - Po polsku Eryk, po niemiecku Erich, a ja według niej byłem gdzieś pośrodku.

Galicja, rok 1909. Erik Landecki, pochodzący ze zgermanizowanej rodziny Ślązaków, zostaje przyjęty na stanowisko czyścibuta w austro-węgierskim dworku. Wszystko układa się po jego myśli, dopóki nie zostaje zamordowany dziedzic rodu von Reignerów, Julius. Erik, jako nowa osoba we dworze, zostaje oskarżony o morderstwo...

Przyznam, że początkowo książka mnie zachwyciła. To taki kryminał w stylu retro, a więc coś, z czym jeszcze nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. Wszyscy bohaterowie są jak żywi, a akcja niesamowicie wciąga. Naprawdę nie mogłam się oderwać, pochłaniając stronę za stroną. Jeszcze większe oczy zrobiłam, kiedy okazało się, że zagadka zostaje rozwiązana już w połowie książki. Potem z takiego właściwego kryminału "W cieniu prawa" przerodziło się bardziej w powieść o zemście. Nie spodziewałam się tego, ale muszę przyznać, że to ciekawy zabieg i bardzo mi się spodobał.

czwartek, 8 listopada 2018

Lucy Maud Montgomery "Ania z Avonlea"

Obiecałam sobie w tym roku, że przypomnę sobie wszystkie tomy serii o Ani Shirley. Szybko zdałam sobie jednak sprawę z tego, że przyjemności trzeba sobie rozsądnie dawkować, a zbyt szybko kończyć przygody z Anią nie chciałam, odkładałam więc czytanie kolejnych części na jeszcze chwilkę... i jeszcze... W tak zwanym międzyczasie udało mi się nawet przeczytać kilka tomów opowiadań Montgomery, a Ania nadal czekała na półce.

W końcu powiedziałam sobie: "dość". Trzeba w końcu dokończyć to, co się zaczęło. Tak oto z radością wzięłam w ręce "Anię z Avonlea" i mogę tylko żałować, że tak długo to odkładałam. Dopiero teraz widzę, jak bardzo brakowało mi klimatu książek Montgomery. Opowiadania to jednak nie to samo - trwają stanowczo za krótko!

Po tym, jak Ania zrezygnowała ze stypendium i wyjazdu na uniwersytet, objęła swoją dawną szkołę w Avonlea. Dziewczyna marzy o tym, żeby jej uczniowie ją pokochali, chce wtłoczyć w ich umysły żądzę wiedzy i ciekawość do świata. Okazuje się jednak, że bycie nauczycielką nie jest wcale takie proste!

sobota, 3 listopada 2018

Remigiusz Mróz "Deniwelacja"

Oto przed nami przykład sytuacji, w której pewnych serii już nie powinno się kontynuować. Tak to jest, kiedy autor zbyt zżyje się z bohaterami i już nie potrafi z nimi rozstać - pisze ciąg dalszy ich przygód, pytanie tylko... po co?

W górach znowu znaleziono zwłoki. Tym razem nie żyje grupa kobiet; czyżby Bestia z Giewontu znalazła kontynuatora? A może kontynuatorkę? I dlaczego jedna z martwych dziewczyn ma na sobie koszulę i czapkę Forsta?

Podczas gdy Dominika Wadryś-Hansen i Edmund Osica zachodzą w głowę, gdzie też podziewa się były komisarz, czytelnicy mogą śledzić jego misję w Hiszpanii. Wiemy, co robi Forst, nieznana jest jednak przyczyna jego postępowania, a autor długo trzyma nas w niepewności. W każdym razie - podczas czytania nasuwa się pytanie: Forst, co ty odwalasz?

piątek, 26 października 2018

Neil Gaiman "Księga cmentarna"

Twórczość Neila Gaimana kusiła mnie już od dawna. Kiedy tylko zobaczyłam te przepiękne okładki od wydawnictwa MAG, postanowiłam, że chcę mieć chociaż jedną z nich na swojej półce, żeby się nią zachwycać i czytać, czytać, czytać... Wybrałam się więc do biblioteki i zadecydowałam, że na pierwszy ogień pójdzie "Księga cmentarna".

Historia przedstawiona w książce jest naprawdę niezwykła. Głównym bohaterem jest chłopiec, Nikt Owens (w skrócie Nik), którego rodzinę niegdyś zamordowano, a jemu udało się ujść z życiem dzięki szczęśliwemu przypadkowi. Schronienie znajduje na miejscowym cmentarzu, gdzie od tej pory żyje i wychowuje się. Duchy - mieszkańcy cmentarza - stają się jego rodziną i najlepszymi przyjaciółmi. Z tyłu okładki możemy przeczytać, że "Nik musi uczyć się życia od umarłych" i w sumie nie potrafiłabym ująć tego lepiej.

niedziela, 21 października 2018

J. K. Rowling "Harry Potter i Insygnia Śmierci"

Czytanie ostatniej części Harry'ego Pottera starałam się przeciągnąć tak długo, jak to tylko możliwe. Nie chciałam rozstawać się ze światem wykreowanym przez Rowling ani z bohaterami, którym towarzyszyłam przez tyle czasu. W końcu jednak skończyłam po raz kolejny cały cykl i nadal myślę o wszystkim, co się tam wydarzyło.

Jeśli chodzi o fabułę, to zdradzę tylko tyle, że Harry, Ron i Hermiona szukają horkruksów. Więcej informacji zakrawa na niepotrzebny spoiler, a ja nie mam zamiaru zabierać Wam przyjemności dowiadywania się wszystkiego samemu.

Cała historia Harry'ego - od tomu pierwszego do ostatniego - to po prostu majstersztyk. Prawdziwy geniusz. To, jak wszystkie dotychczasowe wątki łączą się w "Insygniach Śmierci", jest niesamowite. W tym tomie wszystkie pytania nareszcie zostają rozwiane, jednak pojawiają się też nowe - i też na szczęście wyjaśnione. Autorka zasiała w czytelniku wątpliwości co do tego, czy Albus Dumbledore, do tej pory będący niejako w serii uosobieniem mądrości i dobra, naprawdę był taki wspaniały. I te wątpliwości trzymają nas niemal do samego końca.

wtorek, 16 października 2018

Lucy Maud Montgomery "Takie jak Ania"

I oto przed nami kolejny zbiór opowiadań autorstwa Lucy Maud Montgomery. Tym razem główną rolę odgrywają osoby samotne czy też pozbawione krewnych. Nie zawsze są to dzieci, właściwie to w dużej mierze mamy do czynienia z osobami już dorosłymi lub wkraczającymi w dorosłość. Tytuł tego zbioru może sugerować nam podobieństwo wszystkich historii do losów Ani Shirley, bohaterki "Ani z Zielonego Wzgórza", jednakże czynnikiem łączącym te opowiadania nie jest taki sam los, lecz raczej samotność lub sieroctwo.

Muszę przyznać, że podobały mi się te opowiadania - jak zresztą wszystko, co wyszło spod pióra Montgomery. Jest tu radość i smutek; momentami opowiadania mogą wydawać się nieco naiwne z racji tego, że zbiegi okoliczności tu przedstawione nie są zbyt realne, ale co to komu przeszkadza? Ja tam lubię szczęśliwe zakończenia.

W zbiorach "Panna młoda czeka" i "Szczęśliwa pomyłka" nie miałam ochoty poznać dalszych losów bohaterów opowieści, tutaj jednak się to zmieniło. Najbardziej ciekawi mnie, co stało się z Charlottą z "Dwóch dam" później, jak potoczyło się jej życie. Przywiązałam się do tej dziewczynki.

czwartek, 11 października 2018

J. K. Rowling "Harry Potter i Książę Półkrwi"

I kolejny raz wracamy do Hogwartu. Podczas gdy za murami szkoły trwa walka ze śmierciożercami, uczniowie mogą, na szczęście, czuć się bezpiecznie - Dumbledore czuwa. Wkrótce jednak sprawy się coraz bardziej komplikują. Harry podejrzewa, że Malfoy coś knuje, może nawet dołączył do popleczników Voldemorta, jednak nikt nie martwi się tym tak jak on. Bo niby co takiego miałby robić Draco?

No, to to tak w skrócie. Przyznam, że jeśli chodzi o książki o Harrym, to część szósta jego przygód jest jedną z moich trzech ulubionych - zaraz za "Czarą Ognia" i "Kamieniem Filozoficznym" (w filmach hierarchia wygląda inaczej). Ta książka jest po prostu wspaniała. Mamy tu coraz więcej grozy, zwłaszcza w ostatnich rozdziałach, autorka nie zapomniała jednak o szczypcie humoru, który charakteryzuje serię o młodym czarodzieju. Są tu wszystkie elementy, dzięki którym tak kocham te siedem książek.

niedziela, 7 października 2018

Remigiusz Mróz "Trawers"


Po tym, w jaki sposób zakończyło się "Przewieszenie", szybkie przeczytanie "Trawersu" stało się niemalże obowiązkiem. W głowie siedziało mi pytanie: "No i jak Mróz się teraz z tego wyplącze?", postanowiłam jednak zaufać autorowi, zakładając, że wszystko jest możliwe - może więc to, co zrobił, także.

Sytuacja przedstawia się następująco: Wiktor Forst siedzi w więzieniu za zabójstwo banderowca Łowotara, staczając się coraz niżej (jego nowym "lekiem" na migrenę staje się heroina). Pewnego dnia dostaje w przesyłce gąbkę nasączoną perfumami Olgi Szrebskiej, a w jego głowie zapala się lampka: "Kobieta żyje" (jak na mój gust, nieco zbyt szybko). Jednak jak ma prowadzić śledztwo, siedząc za kratkami?

Tymczasem prokurator Dominika Wadryś-Hansen zostaje wezwana na kolejne miejsce zbrodni. Ofiara została pozbawiona opuszków palców, zęby wybito, a w ustach pozostawiono syryjską monetę. Wszyscy zaczynają zastanawiać się, czy to Bestia z Giewontu powróciła, czy też może zabójcą jest jej naśladowca, a może winny jest któryś z syryjskich uchodźców zakwaterowanych w Kościelisku?

środa, 3 października 2018

J. K. Rowling "Harry Potter i Zakon Feniksa"

Patrząc na to, jak wielką cegiełką jest "Harry Potter i Zakon Feniksa", zastanawiać się można: "O czym można pisać przez tyle stron?". Można się nawet głowić nad tym, czy to nie zwykłe lanie wody, ale... No właśnie. Jest jedno "ale". To Rowling. Ona nie leje wody.

Wydawać by się mogło, że skoro Voldemort powrócił - i to na dobre - od razu zacznie się rzeź. Jak bardzo zaskoczony jest Harry, kiedy... nic właściwie się nie dzieje. Żadnych zbrodni, okrzyku: "Wróciłem!", po prostu absolutna cisza. Dlaczego Voldemort czeka z ujawnieniem się? Co go jeszcze powstrzymuje? Sprawę komplikuje fakt, że Ministerstwo Magii, na czele z Korneliuszem Knotem, rozpoczyna nagonkę medialną na Harry'ego, ukazując go jako chłopca, który na siłę szuka zainteresowania i wygaduje same bzdury. W dodatku w Hogwarcie pojawia się pracownik Ministerstwa.

sobota, 29 września 2018

Remigiusz Mróz "Przewieszenie"

Jest ktoś taki, kto mnie czasem denerwuje i czyjej psychiki zupełnie nie ogarniam. Za dużo pali (choć jednocześnie próbuje rzucić nałóg), nałogowo przeklina, a jego poczucie humoru i metody podrywu sprawiają, że po prostu robię facepalm. Ktoś, kto jest zupełnie inny niż ja. O kim mowa? O Wiktorze Forście, komisarzu z Zakopanego.

Parę miesięcy temu zapoznałam się z "Ekspozycją", tomem pierwszym jego przygód - o ile w ogóle można je nazwać przygodami. To chyba jednak zbyt sielankowa nazwa na to, z czym zmaga się pan komisarz. To bardziej jak film akcji - zabili go i uciekł. Ale w czym to przeszkadza? To przecież czysta rozrywka, nic innego.

Teraz postanowiłam wrócić do Forsta i zobaczyć, co tam u niego dalej słychać. Aż sama się sobie dziwię, że tak długo z tym zwlekałam, zwłaszcza po tym, jak się skończył tom pierwszy, jednak chyba trochę się bałam znów zmierzyć się ze specyficzną osobowością tego pana. Okazało się jednak, że niepotrzebnie, ponieważ w tej części Forst jest znacznie mniej denerwujący, co więcej! - zaczęłam rozumieć, dlaczego postępuje tak, a nie inaczej. Również akcja jest bardziej statyczna - i bardzo dobrze, bo emocji i tak nie brakuje.

wtorek, 25 września 2018

J. K. Rowling "Harry Potter i Czara Ognia"

Jeśli myśleliście, że poprzednich części Harry'ego Pottera już nic nie przebije, to się grubo mylicie. To właśnie "Czara Ognia" jest według mnie NAJLEPSZA!!! Mój entuzjazm możecie zauważyć już w tym sformułowaniu oraz użyciu Caps Locka i wielu wykrzykników. Wierzcie lub nie, ale nadal mam ochotę krzyczeć: "To arcydzieło!", tylko odrobinę głośniej.

Już sam początek książki jest zupełnie inny od pozostałych. Mamy tu więcej grozy, nasze tętno przyspiesza, mamy ochotę krzyknąć do bohatera (którym nie jest Harry!), aby czym prędzej zawracał i uciekał, gdzie tylko się da. Dopiero po tych wydarzeniach wracamy do Harry'ego.

W tym roku w Hogwarcie odbędzie się Turniej Trójmagiczny. Do brytyjskiej Szkoły Magii i Czarodziejstwa przybywają delegacje z dwóch zagranicznych: Beauxbatons i Durmstrangu. Z każdej z tych trzech szkół wyłoniony zostaje jeden kandydat, aby zawalczyć o zwycięstwo w turnieju. Ktoś jednak sprawia, że kandydatów zostaje wyłonionych... czterech. I tak, tym czwartym jest Harry... Kto wrzucił jego nazwisko do Czary Ognia, aby zgłosić jego kandydaturę? Co grozi Harry'emu? Kim jest wierny sługa Voldemorta, ukrywający się w Hogwarcie?

piątek, 21 września 2018

Remigiusz Mróz "Wotum nieufności"

Czy ufacie politykom bezgranicznie? Wierzycie w to, że kierują się tylko i wyłącznie dobrem państwa, nie zważając na własne korzyści? A może uważacie, że każdy z nich ma coś za uszami i podchodzicie do nich z rezerwą?

Osobiście należę do tej drugiej grupy, dlatego także do lektury "Wotum nieufności" nastawiona byłam dosyć nieufnie. Nie interesuję się zbytnio polityką - ważniejsze sprawy i tak do mnie dochodzą, a nie chce mi się słuchać wiecznych przepychanek i kłótni - obawiałam się więc, że cała książka (w dodatku niezła cegiełka!) o polityce po prostu mnie znudzi. Przekonało mnie jednak nazwisko Remigiusza Mroza na okładce, którego znam z "Ekspozycji" i "Kasacji". I bardzo dobrze się stało, że jednak po nią sięgnęłam, bo wiecie co? Ta książka jest naprawdę świetna! Dużo, dużo lepsza od dwóch pozycji, które wspomniałam wcześniej. Ale od początku...

Daria Seyda pełni funkcję Marszałka Sejmu. Pewnej nocy budzi się, nie wiedząc, gdzie jest ani co się z nią wcześniej działo. Nie ufa jednak samej sobie, wkrótce więc zaczyna ją nurtować pytanie, czy do owego hotelu, w którym się znalazła, zaprowadził ją ktoś obcy czy też to ona tak zaszalała.

Drugim głównym bohaterem jest polityczny przeciwnik Seydy, prawicowiec Patryk Hauer. Mężczyzna marzy o stanowisku premiera, a nadzieję na wzrost popularności wiąże z pewną komisją śledczą, której przewodzi. Gdy jednak obecne władze rozwiązują komisję, zaczyna czuć, że coś jest na rzeczy...

poniedziałek, 17 września 2018

J. K. Rowling "Harry Potter i więzień Azkabanu"

Trzecia część przygód Harry'ego Pottera trzyma poziom. No, ale co się dziwić. To przecież Rowling. Zastanawia mnie, jak ona to wszystko wymyśliła i zaplanowała... Każdy element świata przedstawionego w jej serii jest ważny, wszystko się ze sobą splata, każdy szczegół jest dopracowany. Geniusz? Chyba tak.

Po kolejnej awanturze u Dursleyów Harry wreszcie mówi: "dość". Nie chce tam wracać już nigdy więcej, bierze swoje rzeczy i wychodzi. Tylko... co teraz zrobi? Użył czarów w obecności mugoli. Czy wyrzucą go za to z Hogwartu?

Ku zdumieniu Harry'ego chłopiec zauważa, że wykroczenie to uchodzi mu na sucho, co więcej - ma wrażenie, że nagle wszyscy zaczynają go chronić. Dowiaduje się także, że z Azkabanu - więzienia dla czarodziejów - uciekł groźny morderca, Syriusz Black, dawny zwolennik Lorda Voldemorta. Wkrótce staje się jasne, że chce on dopaść Harry'ego...

czwartek, 13 września 2018

Lucy Maud Montgomery "Szczęśliwa pomyłka"

"Szczęśliwa pomyłka" jest kolejnym zbiorem opowiadań opublikowanych już po śmierci Lucy Maud Montgomery w formie książkowej. Tym razem są to opowieści głowie o dzieciach - choć nie wszystkie, bo trudno przecież studentów nazwać dziećmi.

1. "Szczęśliwa pomyłka" (A Fortunate Mistake, 1904) - tytułowe opowiadanie. Nan, nie mogąc iść na piknik z powodu skręconej kostki, prosi swoją siostrę Maude, aby napisała liścik do Florrie Hastings z zaproszeniem na popołudnie. Maude przez przypadek adresuje list nie do Florrie Hastings, lecz do Florrie Hamilton.

2. "Bliźnięta i ślub" (The Twins and a Wedding, 1908) - Sue i Johnny są parą dziesięcioletnich bliźniaków. Bardzo zależy im na tym, aby pojechać na ślub kuzynki Pameli, jednak rodzice nie chcą ich tam wziąć. Bliźnięta postanawiają wymknąć się z domu i same pojechać na ślub, wysiadają jednak na niewłaściwej stacji.

niedziela, 9 września 2018

J. K. Rowling "Harry Potter i Komnata Tajemnic"

Zarówno książki, jak i filmy o Harrym Potterze, młodym czarodzieju, naprawdę uwielbiam. Przyznaję - najpierw oglądałam filmy, da się to jednak usprawiedliwić faktem, że gdy wyszły ekranizacje, byłam jeszcze za mała, aby przeczytać jakąkolwiek książkę, która byłaby grubsza niż dwadzieścia stron. Przyznaję również, że część druga przygód Harry'ego do dzisiaj pozostaje moją ulubioną.

W tym tomie jest już bardziej tajemniczo i groźnie niż w pierwszym. Zagadka zostaje wprowadzona dużo, dużo wcześniej, to wokół niej toczy się większa część akcji. Harry wraca na drugi rok do Hogwartu, Szkoły Magii i Czarodziejstwa, zaczynają się tam dziać jednak straszne rzeczy. Ktoś otwiera legendarną Komnatę Tajemnic w Hogwarcie i wypuszcza z niej potwora, który napada na osoby wywodzące się z niemagicznych rodzin. Legenda głosi, że Komnatę otworzyć może tylko dziedzic Slytherina, jednego z czterech założycieli szkoły, jednak nikt nie wie, kto nim jest, gdzie znajduje się Komnata ani też czym właściwie jest ów potwór. Zaatakowane osoby nie mogą niestety odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ zostają spetryfikowane, czyli zamienione w żywe posągi...

środa, 5 września 2018

Bronisława Ostrowska "Bohaterski Miś"

Jak autorka sama wskazuje, jest to historia "dla dzieci od lat 10 do 100" i w pełni się z tym zgadzam. Nie dałabym tej książki żadnemu młodszemu dziecku, bo niektóre sceny mogłyby być zbyt wstrząsające lub niezrozumiałe. Sądzę jednak, że książkę tę spokojnie może przeczytać każdy dorosły, po prostu zrozumiałby więcej.

Są to "przygody pluszowego niedźwiadka na wojnie". Jakiej wojnie? Otóż nie drugiej, lecz pierwszej światowej. Książka powstała w 1919 r., a więc niedługo po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Radość spowodowaną tym wydarzeniem w całej książce po prostu czuć.

Akcja rozpoczyna się jeszcze podczas zaborów. Pewnego dnia państwo Niedźwiedzcy kupują dla swojej córeczki Hali pluszowego misia. Brat dziewczynki, Staś, robi dla zabawki obróżkę z napisem Miś Niedźwiedzki i tak zaczyna się znajomość owego Misia z dziećmi. Mija parę lat, a państwo Niedźwiedzcy z dziećmi wyjeżdżają na wakacje do Francji. Mamy rok 1914. Wszystkie ich rzeczy, w tym Miś, zostają oczywiście w domu. Tymczasem jednak wybucha wojna. Wkrótce w domu Misia robią sobie kwaterę Rosjanie, a gdy chcą przenieść się w inne miejsce, zabierają pluszaka ze sobą na pamiątkę.

sobota, 1 września 2018

Lucy Maud Montgomery "Panna młoda czeka"

"Panna młoda czeka" jest zbiorem opowiadań, a tytuł pochodzi od jednego z nich. Sama podchodziłam do tego zbioru z lekkim powątpiewaniem, bo mimo że Montgomery uwielbiam, to tych opowiadań jeszcze nigdy wcześniej nie czytałam, a tytuł jakoś nie zachęca. Właściwie to nawet zniechęca, bo sugeruje jakieś mdłe miłosne opowiastki rodem z harlekinów. A to wcale nie jest tak!

Niektóre opowiadania są, owszem, o miłości, jednak nie wszystkie, a te, które są, reprezentują moim zdaniem godny poziom. Zresztą, zobaczcie sami - poniżej krótka charakterystyka owych opowiadań (w nawiasie podaję tytuł oryginalny):

1. "Ich mała Josie" (Their Girl Josie, 1906) - jest to historia opowiadająca o dziadkach i ich wnuczce Josie. Mała Joscelyn trafiła pod ich opiekę po śmierci swoich rodziców - syna owych dziadków oraz matki-aktorki. Starsi państwo postanawiają wyplenić z dziewczynki aktorskie geny (nie zapominajmy, że kiedyś praca aktora nie była zbytnim powodem do dumy), jednak niezbyt im się to udaje...

wtorek, 28 sierpnia 2018

J. K. Rowling "Harry Potter i Kamień Filozoficzny"

Harry Potter pojawił się w moim życiu, kiedy miałam może pięć lat. Historię tego chłopca pokochałam natychmiast. Za każdym razem, kiedy Harry leciał w telewizji, czułam, że obejrzenie jego przygód ponownie (i ponownie...) jest niemalże moim obowiązkiem. W sumie to zostało mi to do dziś... Potem przyszedł wreszcie czas na książki. Przeczytałam wszystkie tomy już po obejrzeniu każdego z ośmiu filmów, a teraz robię to po raz kolejny, zaczynając oczywiście od części pierwszej.

Harry Potter ma jedenaście lat i mieszka z ciotką, wujem i kuzynem - oni jednak go nie cierpią i strasznie nim pomiatają. Spanie w komórce pod schodami jest dla Harry'ego codziennością, tak samo jak noszenie za dużych ubrań po nieznośnym kuzynie Dudleyu. Czasem dzieją się wokół niego różne dziwne, niewytłumaczalne rzeczy, sądzi jednak, że jest zwykłym chłopcem. Nic bardziej mylnego! Pewnego dnia dowiaduje się bowiem, że jest czarodziejem i dostaje zaproszenie do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Tak zaczyna się jego wielka przygoda, a jednocześnie najpiękniejszy czas w całym życiu.

piątek, 24 sierpnia 2018

Jane Austen "Perswazje"

Zawsze dużo słyszałam o Jane Austen, jednak jakoś nie mogłam się zabrać za jej powieści. Potem przeczytałam "Dumę i uprzedzenie", książkę bardzo zachwalaną i niemal kultową, ale... nie spodobała mi się. Nie polubiłam głównej bohaterki, denerwowała mnie. Pomyślałam wtedy, że to chyba koniec mojej przygody z twórczością tej angielskiej autorki. Na szczęście jednak ostatecznie przygody tej nie zakończyłam i złapałam za "Perswazje" - i spodobało mi się. Bardzo.

Anna Elliot jest spokojną i cichą dwudziestosiedmiolatką. Jest ładna, mądra, rozsądna, jednak nie potrafi walczyć o swoje. Ojciec i dwie siostry cały czas ją wykorzystują, a ona nie potrafi - a nawet nie chce - sprzeciwić im się. Jest przyzwyczajona do takiego traktowania, nie burzy jej to, w sumie jest już jej wszystko jedno.

Jedyną osobą, która jej słucha, jest lady Russell, dawna przyjaciółka jej zmarłej matki. Docenia ona Annę, jednak również często wręcz narzuca jej swoje zdanie. Dziewczyna oczywiście tego nie widzi... Smutne było to, że zawsze w ważnych sprawach musiała radzić się lady Russell. Tym bardziej, że już raz dama ta przyczyniła się do jej nieszczęścia...

poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Radka Denemarková "Przyczynek do historii radości"

To trudna książka. Bardzo trudna. To książka, której czytanie po prostu boli. Do tej pory miałam tak tylko przy "Innym świecie" Herlinga-Grudzińskiego i "Rozmowach z katem" Moczarskiego. Teraz mam tak z "Przyczynkiem do historii radości" i, szczerze mówiąc, niezbyt wiem, co mam powiedzieć - i jak - żeby oddać słowami to, co o niej myślę.

Pewnego dnia na strychu swojego domu wiesza się bogaty biznesmen. Wszyscy mówią, że to samobójstwo, ale nie wierzy temu Policjant. Nie wierzy też temu za bardzo Wdowa po owym biznesmenie. Policjant próbuje rozwiązać zagadkę, a jedyny trop prowadzi go do domu trzech starszych pań: Diany, Birgit i Eriki. Tam dowiaduje się rzeczy, o których raczej nie chciałby wiedzieć.

Nie to jest jednak ważne. Nie chodzi w tej książce wcale o sprawę kryminalną, domniemane samobójstwo biznesmena jest bowiem tylko jednym z elementów sprawy o wiele większej i ważniejszej. Nie chodzi tu o biznesmena. Nie chodzi o Policjanta. Nie chodzi też o Wdowę ani nawet o trzy starsze damy.

czwartek, 16 sierpnia 2018

Beata Pawlikowska "W dżungli niepewności"

Wyobraźcie sobie zagubioną w życiu dziewczynę, dajmy na to Monikę. Monika studiuje w Anglii, swobodnie porozumiewa się w języku angielskim, z niemieckim też nie idzie jej źle. Dostała się na wymarzone studia za granicą, zdobywa dobre oceny. Jest szczupła, ładna, teoretycznie niczego jej nie brakuje. Jest tylko jedno "ale". Przez wiele lat cierpiała na anoreksję i bulimię, a teraz na przemian głodzi się i kompulsywnie objada.

Pewnego dnia Monika sięga po książkę Beaty Pawlikowskiej "W dżungli życia". Postanawia zmienić swoje nawyki żywieniowe, jest pełna zapału i chęci. Pisze również maila z podziękowaniami do autorki, która pchnęła ją do przodu. I tak zaczyna się mailowa rozmowa, trwająca przez parę miesięcy, o ile nie dłużej.

To prawdziwa historia i maile, z których składa się cała książka, również są prawdziwe. Widzimy huśtawkę emocjonalną, na której znajduje się Monika. Raz jest pełna zapału i radości, a za innym razem pisze, że do niczego się nie nadaje i może lepiej, żeby jej w ogóle nigdy nie było. Chciałaby zniknąć. Nie czuje się dobrze w swoim ciele, uważa, że jest za gruba, zbyt nijaka, nieciekawa. Że nie jest warta ani przyjaźni, ani miłości. Wpada w depresję.

sobota, 11 sierpnia 2018

Maria Młyńska "Warsztaty stylu"

Zanim przejdę do właściwej recenzji, zaznaczę jedną rzecz. Maria Młyńska, autorka tej książki, jest osobą, która poprzez swojego bloga "Ubieraj się klasycznie" zmieniła mój sposób patrzenia na siebie. Wcześniej wydawało mi się, że czego na siebie nie włożę, wyglądam mdło i nijako, że nie ma kolorów, w których wyglądam naprawdę korzystnie, a nie tylko "ok". Maria zmieniła to wszystko. Pokazała, że każdy może wykształcić w sobie styl, jedyny i niepowtarzalny. Że każdy człowiek na świecie ma kolory, które są dla niego stworzone. Ja też. I Wy także.

O tym właśnie jest ta książka - o poszukiwaniu swojego stylu. Z dumą mogę przyznać, że większość postulatów w niej zawartych wypełniam już od ładnych trzech lat, w końcu bloga autorki przeczytałam dwa razy od deski do deski i nieraz mam ochotę zaczynać jeszcze raz. Teraz mogę przeczytać też książkę - główne założenia są takie same co w tekstach na blogu, ale różni się na przykład sposób znajdywania swojego typu kolorystycznego (jeśli jeszcze nie wiecie, co to jest, koniecznie przeczytajcie bloga lub książkę - ja rozszyfrowałam siebie jako prawdziwą wiosnę i uwielbiam jej kolory).

wtorek, 7 sierpnia 2018

Jostein Gaarder "Przepowiednia Dżokera"

"Słyszałem, że można utonąć w zbyt dużej sukience, ale nie wiedziałem, że można utonąć w baśni. Dzisiaj dobrze wiem, że wszyscy powinni się tego wystrzegać"

Niesamowita opowieść o ojcu i synu, poszukiwaniu samego siebie, talii kart i klątwie ciążącej nad rodem. Opowieść nierealna, a jednocześnie bardzo prawdziwa. Elementy fantastyczne łączą się tu z prawdą o człowieku; człowieku i świecie jako największym z cudów.

Dwunastoletni Hans Thomas przemierza razem z ojcem Europę, aby odnaleźć mamę, która parę lat temu wyjechała do Grecji, aby odnaleźć samą siebie, lecz od tamtej pory nie wróciła już do rodziny w Norwegii. "Ojczulek", jak go nazywa chłopiec, jest postacią dosyć specyficzną: to alkoholik, filozof nieustannie zadziwiony światem, kochający syna ponad wszystko. Mężczyzna ma nietypowe hobby: zbiera Dżokery z talii kart. I to właśnie Dżoker jest kimś, kto w akcji nieźle namiesza...

piątek, 3 sierpnia 2018

Lucy Maud Montgomery "Ania z Zielonego Wzgórza"

Mało kto nie słyszał nigdy o rudowłosej Ani Shirley - wszak pierwszy tom jej przygód należy do lektur szkolnych. Nie jest to jednak powieść tylko dla młodzieży; sama widzę, że im starsza jestem, kiedy ją czytam, tym więcej "dorosłych" wątków znajduję.

Dla tych jednak, którzy nie mieli jeszcze nigdy do czynienia z Anią, przedstawię ogólny rys fabuły. Akcja toczy się w XIX-wiecznej Kanadzie na Wyspie Księcia Edwarda. Tam właśnie, w wiosce Avonlea na farmie Zielone Wzgórze, żyje rodzeństwo - Maryla i Mateusz Cuthbertowie. Ponieważ brat robi się już coraz starszy i jest mu ciężko pracować na polu, razem z siostrą postanawiają adoptować jakiegoś chłopca, który mógłby mu pomóc przy pracy. Pośredniczką między nimi a Domem Sierot jest pani Spencer, popełnia ona jednak pomyłkę i zamiast oczekiwanego chłopca przywozi Cuthbertom jedenastoletnią, rudą dziewczynkę, Anię Shirley. Maryla początkowo chce odesłać dziewczynkę z powrotem ("Chcieliśmy chłopca, który by pomagał Mateuszowi w gospodarstwie. Dziewczynka na nic się nam nie przyda" - mówi kobieta prosto w oczy sieroty), Mateusz przekonuje ją jednak, aby Ania została, bardzo ją bowiem polubił. I tak zaczyna się życie dziewczynki na Zielonym Wzgórzu - życie bardzo szczęśliwe, jednak nadal nie usłane różami. Znajdą się przecież, jak to w życiu, i chwile szczęścia, i chwile smutku i troski.

poniedziałek, 30 lipca 2018

Beata Pawlikowska "Blondynka Tao"

"Blondynka Tao" to zapis relacji z podróży po Malezji, gdzie autorka miała okazję uczestniczyć w rajdzie samochodami terenowymi Rainforest Challenge. Zawiedziony będzie jednak ten, kto spodziewa się przeczytać coś więcej o rajdzie samym w sobie, o samochodach, w ogóle o motoryzacji. Od razu uprzedzam, że choć książka to relacja z takiego rajdu, jest bardziej zapisem uczuć mu towarzyszących i relacji z jego uczestnikami niż zapisem zmagań samochodów terenowych.

Rajd ma miejsce w Dżungli Dinozaurów w prowincji Johor. Zastanawiać się można, dlaczego Beata Pawlikowska, tak kochająca wszelkie dżungle, wzięła udział w rajdzie, w którym przyroda stanowi jedynie element do pokonania na trasie terenówek. Niestety, nie dowiadujemy się tego - autorka została prawdopodobnie zaproszona przez rajdowców, Agnieszkę i Marka, są to jednak jedynie moje przypuszczenia, niepotwierdzone w książce. Nie znaczy to jednak, że Pawlikowska nie zauważa, że "coś tu nie jest tak". Pisze wprost: "Sama idea wjeżdżania ciężkim sprzętem terenowym do dżungli była zgubna, ale przed wyjazdem z Polski nie zdawałam sobie z tego sprawy. Trzeba zobaczyć sznur pięćdziesięciu pancernych samochodów ciężko dyszących na wąskim trakcie w tropikalnej puszczy, żeby to zrozumieć. A potem natknąć się na stos porzuconych metalowych puszek po oleju do silnika, plastikowe butelki po wodzie i baterie od latarek, które zostawały wśród roślin na miejscu obozowiska".

czwartek, 19 lipca 2018

Lucy Maud Montgomery "Miłość Pat"

Druga część cyklu o Pat Gardiner, dziewczyny (a w tej części już kobiety) żyjącej w Srebrnym Gaju na Wyspie Księcia Edwarda.

Jako że część pierwszą darzę miłością bezgraniczną, "Miłość Pat" jest dla mnie zawsze miłym powrotem do ulubionych bohaterów. Czytając tę książkę, czuję się, jakbym wpadała do starych przyjaciół na herbatkę :) Mogę poobserwować życie w Srebrnym Gaju i dalsze losy jego mieszkańców.

Pat, jak to Pat, próbuje zrobić wszystko, aby w ukochanym domu nie nastały żadne poważne zmiany i w dużej części jej się to udaje, nie nad wszystkim da się jednak zapanować. Srebrny Gaj czekają zmiany. I to poważne. Co prawda dopiero po paru latach, ale jednak...

Co ciekawe, siostra Pat, Elka, wyrasta w tym tomie na niemal równorzędną bohaterkę. To dzięki temu również piękna opowieść o miłości dwóch sióstr, o ich wzlotach i upadkach. Pojawiają się też nowi bohaterowie, nowi mieszkańcy Długiego Domu - rodzeństwo Zuzanna i Dawid Kirkowie. Pat szybko się z nimi zaprzyjaźnia, czytelnik nie darzy ich jednak takimi ciepłymi uczuciami. O ile Mai Binnie, odwiecznej antagonistki Pat, po prostu nigdy nie lubiłam, o tyle Kirków niemal nienawidzę.

piątek, 13 lipca 2018

Linda Newbery "Jezioro Samotnia"

Miejsce akcji: stary, tajemniczy dworek w miotanej deszczami Anglii. Już samo to powinno wystarczyć za zachętę, aby tę książkę przeczytać. Czy bowiem istnieje lepsze miejsce akcji niż pełen sekretów i setek drzwi dwór w okolicy, o której pewnie nikt nawet nie słyszał?

Taką właśnie okolicą w powieści Newbery jest Słota, niedaleko której znajduje się stary dwór o tajemniczej nazwie Jezioro Samotnia. Pewnego deszczowego dnia przyjeżdżają do niego dwunastoletnia Beta Furlong z matką, Morag. Mama dziewczynki ma objąć w dworze posadę kucharki, Beta zaś poznaje wszystkich jego mieszkańców: Willa - ogrodnika, Davy'ego - jego syna, panią Crump - babcię tegoż, starego Jacka Doughty'ego oraz zarządcę dworu, Finnigana.

Właścicielem dworu jest lord Rupert Evershall, jednak, jak się okazuje, oprócz Finnigana nikt nigdy nie widział ani jego, ani jego żony Angel, ani też córki Grety. Wkrótce mają jednak wrócić, a wszystko zostaje na ten powrót przygotowane. Davy jednakże twierdzi, że już wielokrotnie mieli przyjechać, a do tej pory jeszcze tego nie zrobili...

wtorek, 10 lipca 2018

Remigiusz Mróz "Kasacja"

"Kasacja" to tom pierwszy cyklu o adwokat Joannie Chyłce, twardej i niezależnej kobiecie, która zrobi wszystko, aby wygrać w sądzie z przeciwnikiem. Chyłka jest postacią, za którą początkowo nie przepadałam, jednak w miarę czytania przekonała mnie do siebie, a ostatecznie bardzo ją polubiłam. Kobieta ta przypomina mi bardzo komisarza Forsta - jest tak samo bezkompromisowa i silna.

Chyłce w zmaganiach sądowych towarzyszy jej nowy aplikant Kordian Oryński, który szybko zyskuje sobie przezwisko "Zordon". Mężczyzna od razu zyskał moją stuprocentową sympatię - jest inny od patronki - zamiast szaleńczo pędzić samochodem, jeździ tramwajami, a w knajpie zamawia łososia i krewetki zamiast tony mięcha, jak Chyłka.

Sprawa, którą się zajmują, teoretycznie wydaje się oczywista. Piotr Langer, syn znanego biznesmena, podejrzany jest o morderstwo, spędził on bowiem dziesięć dni we własnym mieszkaniu z dwoma martwymi ofiarami. Wszystkie dowody świadczą przeciwko niemu, jednak Chyłka i Oryński muszą go bronić w sądzie, postanawiają więc zrobić wszystko, aby wyciągnąć Langera z tej sytuacji. Nie będzie to jednak proste - oskarżony skrupulatnie milczy, nie przyznaje się do winy, ale też jej nie zaprzecza. Wydaje się, że jest mu wszystko jedno, czy spędzi w więzieniu resztę życia, czy nie.

sobota, 7 lipca 2018

Lucy Maud Montgomery "Pat ze Srebrnego Gaju"

Najcudowniejsza książka świata. Moja ulubiona, odkąd skończyłam 9 lat. To od niej zaczęła się moja fascynacja twórczością Lucy Maud Montgomery.

"Pat ze Srebrnego Gaju" to przepiękna opowieść o przywiązaniu. Do rodziny, przyjaciół, małej ojczyzny... O przywiązaniu do tych rzeczy, których zwykle wokół siebie nie zauważamy, a które tworzą przecież naszą codzienność, tę pozornie tylko "szarą" egzystencję, która tak naprawdę jest niesamowicie barwna - wystarczy tylko spojrzeć na nią z miłością.

Główną bohaterkę, Patrycję Gardiner (zwaną Pat), poznajemy, kiedy ma siedem lat, towarzyszymy jej w drodze ku dorosłości. Pat jest wspaniałą postacią, zawsze niesamowicie się z nią identyfikowałam - mamy bowiem podobne charaktery, a nawet częściowo wygląd ;)

Pat jest przede wszystkim spokojna. Spokojna, lecz bardzo uczuciowa, skrywa w sobie wielkie emocje. Czasem wybucha, w gruncie rzeczy jest jednak bardzo zrównoważoną osobą. Nie jest też idealna - to osoba z krwi i kości, choć należąca zapewne do tych, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się "szarymi myszkami". Nie jest tak żywiołowa jak Ania Shirley, nie popełnia tylu gaf ani nie uczy się tak dobrze jak ona (w dodatku znienawidzona przez Anię geometria jest ulubionym przedmiotem Pat :)) Patrycja jest w zasadzie odwrotnością Ani - otoczona jest ciepłą, kochającą rodziną, nie zaznała nigdy odrzucenia.

niedziela, 1 lipca 2018

Remigiusz Mróz "Ekspozycja"

Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Remigiusza Mroza i z pewnością nie ostatnie. Ostatnimi czasy miałam wrażenie, że gdzie nie spojrzę, tam widzę nazwisko tego autora, a nawet, że jak tak dalej pójdzie, to niedługo wyskoczy mi z lodówki. Postanowiłam sprawdzić, czy te wszystkie zachwyty są zasłużone i złapałam za „Ekspozycję”. I nie żałuję, że to zrobiłam, bo książka okazała się dobra, niemniej jednak część ochów i achów wydaje mi się przesadzona.

W skrócie: zaczęło się od wielkiego: bum!, potem akcja na chwilę zwolniła (kiedy bohaterowie nie mieli jeszcze żadnego tropu, którego mogliby się chwycić), potem zaś nabrała szybkiego tempa.

Zaczyna się bowiem od tego, że ktoś powiesił nagiego starca na krzyżu na Giewoncie. Widok dość makabryczny, ja jednak przewróciłam oczami (serio, nie było lepszego miejsca?) i po prostu zaczęłam czytać dalej. Jak się okazało, nieco dalej akcja zapętla się coraz bardziej, a my w poszukiwaniu rozwiązania oddalamy się od owego krzyża, a wędrujemy w całkiem inne miejsca, okazuje się bowiem, ze sprawa ma zasięg międzynarodowy.

piątek, 29 czerwca 2018

Zbigniew Nienacki "Wyspa Złoczyńców"

Niesamowita książka! W tej części Tomasz (w późniejszych tomach zwany Panem Samochodzikiem) dopiero nawiązuje znajomość ze swoim niezwykłym wehikułem-amfibią. Szybko odkrywa jego ukryte zdolności, daje się także porwać przygodzie. Poznajemy tutaj również harcerzy, m.in. Wilhelma Tella i Sokole Oko.

Pan Tomasz próbuje rozwiązać zagadkę zaginionych podczas wojny zbiorów dziedzica Dunina. Jak się okazuje, może mieć to związek z dawną, lecz nigdy niezapomnianą przez mieszkańców miasteczka, sprawą bandy Barabasza, bandyty grasującego niegdyś po okolicy. Tomasz będzie musiał odkryć wiele tajemnic pozornie sennego miasteczka, aby dowiedzieć się prawdy.

Oprócz zgrabnie skonstruowanej zagadki znajdziemy tu również bardzo ciekawy wątek antropologiczny. W pobliżu obozu Pana Samochodzika obóz rozbiła bowiem grupa antropologów, możemy więc dowiedzieć się trochę więcej o tym (sądząc po książce, oczywiście) ciekawym zawodzie.

Książka wciąga i to mocno. Pamiętam, że jak czytałam ją po raz pierwszy, wprost nie mogłam się od niej oderwać. Teraz oczywiście, kiedy już wiedziałam, jak to wszystko się skończy, nie było tego elementu zaskoczenia co wcześniej, niemniej jednak klimat pozostał. A jest to klimat naprawdę niezwykły. Polecam z całego serca!


Wyspa Złoczyńców / Pan Samochodzik i templariusze / Księga strachów / Niesamowity dwór / Nowe przygody Pana Samochodzika / Pan Samochodzik i Fantomas / Pan Samochodzik i zagadki Fromborka / Pan Samochodzik i tajemnica tajemnic / Pan Samochodzik i Winnetou / Pan Samochodzik i Niewidzialni / Pan Samochodzik i złota rękawica / Pan Samochodzik i człowiek z UFO

piątek, 22 czerwca 2018

Warszawskie Targi Książki 2018

Warszawskie Targi Książki odwiedziłam pierwszy raz rok temu i tak mi się spodobało, że w tym roku również koniecznie musiałam pojechać! I wiem, że za rok również to zrobię. To naprawdę świetna impreza, wszędzie książki, duuuużo książek, a do tego jeszcze mnóstwo spotkań autorskich. Raj dla mola książkowego.

Muszę przyznać, że rok temu zaskoczyła mnie ilość osób biorących udział w tym wydarzeniu. Nie wiedziałam, że osób czytających jest aż tyle! W tym roku również było dużo ludzi, momentami nawet ciężko było się gdzieś przepchnąć :) Ale to dobrze, widać, że jest dla kogo robić te Targi, a skoro jest dla kogo, to na pewno szybko z nich nie zrezygnują :D

Zdobyłam trzy autografy: od Marii Młyńskiej, autorki jednego z moich trzech ulubionych blogów (Ubieraj się klasycznie), Beaty Pawlikowskiej i Remigiusza Mroza. Do tego ostatniego stałam w kolejce dwie i pół godziny... Myślę, że na pewno bym się poddała, gdybym nie spotkała w kolejce kilku fajnych osób - przegadałyśmy cały ten czas, dzięki czemu zleciał naprawdę szybko. Recenzja "Ekspozycji" i "Warsztatów stylu" pojawi się na blogu już niedługo, a co do "Blondynki w Amazonii" - chyba muszę do niej wrócić, to od tej książki zaczęła się moja przygoda z twórczością Beaty Pawlikowskiej, którą bardzo lubię.

czwartek, 17 maja 2018

Lon Luvois Fuller "Moralność prawa"

Gdy zaczęłam czytać tę książkę, bardzo mi się podobała... Jednak w miarę, jak szłam do przodu, miałam wrażenie, że rozumiem coraz mniej, a raczej, że autor kompletnie odszedł od tradycyjnego pojęcia moralności, usiłując wmówić nam, że termin ten nie znaczy w odniesieniu do prawa tego, o czym zwykliśmy myśleć.

Mianowicie, według pana Fullera istnieje coś takiego jak "wewnętrzna moralność prawa", są nią jednak po prostu pewne reguły, które prawo musi spełniać, aby było dobre, odpowiednie. Dlaczego jednak jest to moralność? Dlaczego książka nie została np. nazwana "Reguły wewnętrzne prawa"? Bo, nie oszukujmy się, moralności tradycyjnie pojmowanej nie znajdziemy tu za wiele.

Te same zarzuty stawiali Fullerowi liczni krytycy, w odpowiedzi na nie postanowił on więc dodać do książki jeszcze jeden rozdział, w którym odpowie na stawiane mu pytania. Byłam ciekawa, jak się z tego wszystkiego wytłumaczy, jednak zawiodłam się - autor na zarzuty nie odpowiada wprost, lecz strasznie kręci, a w dodatku atakuje swoich krytyków uszczypliwymi uwagami. I to właśnie te złośliwości przeważyły szalę w mojej ocenie - nie jest to wcale profesjonalne, a wręcz niegrzeczne.

niedziela, 13 maja 2018

Małgorzata Musierowicz "Kalamburka"

Czternasty tom "Jeżycjady" jest zupełnie inny niż wszystkie pozostałe. Przede wszystkim, została tu odwrócona chronologia zdarzeń - zaczynamy w roku 2000, po czym coraz bardziej cofamy się, aż do roku 1935. Po drugie, nie ma obrazków (oprócz kwiatków i zaśnieżonych gałązek). Nie powiem, utrudnia to sprawę, a dlaczego, wyjaśnię za chwilę.


Główną bohaterką jest Mila Borejko, mama Gaby, Idy, Nutrii i Pulpecji. We wszystkich poprzednich częściach, w których się pojawiała, była tylko tłem dla innych bohaterek, teraz w końcu wysuwa się na pierwszy plan i możemy zobaczyć, jak to wszystko się zaczęło.

niedziela, 6 maja 2018

Powitanie

Witam wszystkich na moim blogu!

Jestem Arnika, a czytanie to moja pasja. Chociaż właściwie... czy nie mógłby powiedzieć tak o sobie każdy mól książkowy? Wydaje mi się, że nie jest to zbyt oryginalny wstęp :)

Książki były w moim życiu od zawsze. Nie pamiętam, która była pierwsza, pamiętam jednak, z jakim zainteresowaniem czytałam gazetki dla małych dziewczynek, a potem już prawdziwe książki... coraz więcej książek. Z dzieciństwa szczególnie utkwiły mi w pamięci dwie chwile: pierwsza, kiedy wyłożyłam wszystkie swoje książki na środku pokoju i bawiłam się w bibliotekę (Mama wypożyczyła ode mnie wtedy disneyowską "Śpiącą Królewnę") oraz druga, kiedy to rodzice przyłapali mnie na czytaniu w nocy, w świetle lampki, "Złotych rosyjskich bajek". To dopiero były emocje!

I ta właśnie pasja została mi do dziś. Najbardziej lubię czytać wieczorem, kiedy już nie muszę martwić się żadnymi obowiązkami - jest to takie moje miłe zakończenie dnia. Uwielbiam też patrzeć na moją prywatną biblioteczkę, sprawia mi to olbrzymią przyjemność - miło jest wiedzieć, że te książki mi już "nie uciekną". Bo przecież w bibliotece jest taka możliwość - a co, jeśli ktoś wypożyczy daną pozycję wcześniej ode mnie i już jej nie odda?

Dlaczego jednak nazwałam się Arniką? W sumie nie wiem. Jakoś tak podoba mi się ta roślinka, a jej nazwa brzmi uroczo. I bardzo przyjemnie mi się kojarzy. Mam w domu maść arnikową i bardzo lubię jej piękny, słoneczny, żółty kolor i miodowy zapach. To też najlepsza na świecie maść na komary. Inne niech się schowają!

Wracając do właściwego tematu - mam nadzieję, że blog się Wam spodoba i odkryjecie na nim wiele ciekawych książek. Życzę miłego czytania!

Zapowiedzi książkowe na marzec

Jakoś nie idzie mi w tym roku. Zaplanowałam tyle postów, a czasu na pisanie jak na lekarstwo. Chciałam Wam jeszcze opowiedzieć o dwóch absol...