środa, 3 października 2018

J. K. Rowling "Harry Potter i Zakon Feniksa"

Patrząc na to, jak wielką cegiełką jest "Harry Potter i Zakon Feniksa", zastanawiać się można: "O czym można pisać przez tyle stron?". Można się nawet głowić nad tym, czy to nie zwykłe lanie wody, ale... No właśnie. Jest jedno "ale". To Rowling. Ona nie leje wody.

Wydawać by się mogło, że skoro Voldemort powrócił - i to na dobre - od razu zacznie się rzeź. Jak bardzo zaskoczony jest Harry, kiedy... nic właściwie się nie dzieje. Żadnych zbrodni, okrzyku: "Wróciłem!", po prostu absolutna cisza. Dlaczego Voldemort czeka z ujawnieniem się? Co go jeszcze powstrzymuje? Sprawę komplikuje fakt, że Ministerstwo Magii, na czele z Korneliuszem Knotem, rozpoczyna nagonkę medialną na Harry'ego, ukazując go jako chłopca, który na siłę szuka zainteresowania i wygaduje same bzdury. W dodatku w Hogwarcie pojawia się pracownik Ministerstwa.

Przyznać się - kto nienawidzi Umbridge bardziej od Voldemorta? Pewnie 99% populacji ;) Ja także! W porównaniu z tą starą, różową jędzą Lord Voldemort oraz Śmierciożercy - w tym także Bellatriks Lestrange - wydają się być całkiem miłą grupą. Co więcej, Voldemorta i Bellatriks lubię - naprawdę, są fajni - poza faktem, że krzywdzą i mordują - ale Umbridge po prostu nie cierpię.

Pojawia się całkiem sporo nowych postaci, a wszystkie są oczywiście bardzo ciekawe. Myślę, że najważniejszą jest oczywiście Umbridge, poza nią jednak mamy tu także Bellatriks Lestrange - sądzę, że gdyby narodziła się parę wieków wcześniej, należałoby ją czym prędzej spalić na stosie - jak też postaci bardziej pozytywne, np. Kingsley Shacklebolt czy też Nimfadora Tonks, które niestety zostały w filmie zepchnięte na niemal zupełny margines. I Luna Lovegood, dziewczyna bardzo oryginalna i na długo zostająca w pamięci.

Akcja książki toczy się właściwie w dość spokojnym tempie, nie zaznamy jednak nudy. Jeśli cierpicie na bezsenność i potrzebujecie jakiejś powieści, która zmusi Was do snu, to ta nie będzie dobrym wyborem. W pozostałych przypadkach zdecydowanie polecam. Co tu więcej mówić? Najlepiej będzie, jak wszystko odkryjecie sami.


Tom V serii o Harrym Potterze, Wydawnictwo Media Rodzina, 2004
Tytuł oryginału: Harry Potter and the Order of the Phoenix
Tłumaczenie: Andrzej Polkowski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapowiedzi książkowe na kwiecień

Lecimy z kolejnymi zapowiedziami ciekawych premier - na końcu znajdziecie też bonus muzyczny, na który bardzo mocno czekam! (kursywą moje pr...