czwartek, 11 października 2018

J. K. Rowling "Harry Potter i Książę Półkrwi"

I kolejny raz wracamy do Hogwartu. Podczas gdy za murami szkoły trwa walka ze śmierciożercami, uczniowie mogą, na szczęście, czuć się bezpiecznie - Dumbledore czuwa. Wkrótce jednak sprawy się coraz bardziej komplikują. Harry podejrzewa, że Malfoy coś knuje, może nawet dołączył do popleczników Voldemorta, jednak nikt nie martwi się tym tak jak on. Bo niby co takiego miałby robić Draco?

No, to to tak w skrócie. Przyznam, że jeśli chodzi o książki o Harrym, to część szósta jego przygód jest jedną z moich trzech ulubionych - zaraz za "Czarą Ognia" i "Kamieniem Filozoficznym" (w filmach hierarchia wygląda inaczej). Ta książka jest po prostu wspaniała. Mamy tu coraz więcej grozy, zwłaszcza w ostatnich rozdziałach, autorka nie zapomniała jednak o szczypcie humoru, który charakteryzuje serię o młodym czarodzieju. Są tu wszystkie elementy, dzięki którym tak kocham te siedem książek.

Miło jest popatrzeć, jak bardzo bohaterowie się rozwijają. To już nie są dzieci, to młodzi, dojrzewający ludzie, biorący odpowiedzialność za swoich najbliższych. Pojawiają się uczucia. W pewnym momencie miałam ochotę mocno potrząsnąć Ronem, krzycząc: "Człowieku, czemu ty tak wszystko psujesz?". Co do Harry'ego - jemu kibicowałam, acz z dużą niechęcią... a Hermiony było mi po prostu szkoda, strasznie się wycierpiała.

Jeśli już jesteśmy przy dojrzewających uczuciowo bohaterach, to wspomnę o Ginny. Ludzie, jak ja jej nie cierpię! To zwykła kokietka bawiąca się uczuciami innych ludzi. Skoro od zawsze kochała Harry'ego, to po co zaczynała chodzić z innymi chłopakami? Zauważyliście, jaki załamany był Dean, kiedy Ginny z nim zerwała? Wiecie co, miałam kiedyś koleżankę, która zerwała ze swoim chłopakiem w tramwaju, ponieważ dał jej kwiaty. Takie zwykłe, normalne kwiaty, bardzo miły gest, a ona stwierdziła, że to suche badyle, po czym wyprosiła go z tramwaju. Ginny zrobiła coś bardzo, bardzo podobnego. Dean był wobec niej troskliwy, chciał jej pomóc, a ona go rzuciła.

Skoro już skończyłam wściekać się na nędzną postawę Ginny Weasley, pora pochwalić jakąś nową postać. Mam tutaj na myśli profesora Slughorna - to osoba bardzo ciekawa, z pewnością ją polubicie. Profesor ten odczarowuje wizerunek Ślizgona jako złego człowieka z manią wyższości. Jak się okazuje, nie każdy, kto został kiedyś przydzielony do Slytherinu, z góry zasługuje na potępienie.

Wielka szkoda, że w filmie pominięto niemal całkowicie wątek dotyczący historii Voldemorta... A to przecież niesamowicie ciekawe fragmenty. Zaś co do książki - polecam jak najszybciej wziąć się za ten tom po przeczytaniu poprzedniego, bo jest jeszcze lepszy!


Tom VI serii o Harrym Potterze, Wydawnictwo Media Rodzina, 2006
Tytuł oryginału: Harry Potter and the Half-Blood Prince
Tłumaczenie: Andrzej Polkowski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klimat gęsty jak żywica, czyli "Kwestia wiary" Łukasza Kucharskiego

Powieści oparte na motywach wierzeń i demonologii słowiańskiej pojawiają się na rynku jak grzyby po deszczu. Nie powiem, bardzo mnie to cies...