czwartek, 8 sierpnia 2019

Zbigniew Nienacki "Pan Samochodzik i templariusze"

Uwielbiam Pana Samochodzika. Co tu dużo mówić, powieści o jego przygodach mają po prostu w sobie "to coś". Zagadka historyczna, niesamowity mazurski klimat, wehikuł-amfibia... Pan Samochodzik jest naprawdę świetny, to trochę nasz polski Indiana Jones ;)

Część o templariuszach lubię chyba najbardziej ze wszystkich. Czytałam ją już chyba za cztery razy, a mimo to przy kilku końcowych rozdziałach zawsze wstrzymuję oddech i zaczynam przewracać kartki coraz szybciej i szybciej. I za to właśnie tak kocham tę powieść - nigdy nie zawodzi, zawsze dostarcza mi pełno emocji.

Tym razem udajemy się z panem Tomaszem, zwanym Samochodzikiem (z powodu niezwykłego pojazdu, jakim się porusza) oraz grupką trzech harcerzy na poszukiwania skarbu templariuszy, który, zgodnie z najnowszymi wieściami, został ukryty gdzieś w Polsce. Co więcej, meandry historii spowodowały, że szukać należy nie na terenach należących niegdyś do zakonu templariuszy, lecz na ziemiach zajętych swego czasu przez Krzyżaków. Wiadomość o legendarnych skarbach porusza jednak wyobraźnię nie tylko naszego bohatera, lecz także wielu innych osób, którzy spróbują przeszkodzić panu Tomaszowi w odnalezieniu skarbu.

Ach, czego tutaj nie ma! Są więc, jak to często u Nienackiego bywa, Mazury, w dodatku opisane w taki sposób, że człowiek ma ochotę od razu spakować manatki, zakupić szybko jakiś namiot i udać się nad jakieś jezioro porosłe trzcinami, koniecznie w bliskim sąsiedztwie lasu. Mazury w tej serii powieści mają jakąś niezwykłą moc przyciągania - sama byłam na nich tylko raz, w dodatku byłam jeszcze mała, pamiętam więc tylko, że przez cały czas padało, było pełno komarów, pokrzyw i ślimaków winniczków. A jednak chciałabym teraz pojechać na Mazury. Może kiedyś się uda.

Jest też Malbork, który również widziałam jedynie w dzieciństwie i chyba nie zrobił na mnie zbyt wielkiego wrażenia, w końcu dla dziecka zamek jak zamek. A teraz chciałabym go zobaczyć, w końcu tyle się o nim nasłuchałam na historii, a i w "Panu Samochodziku" został opisany we wspaniały sposób.

I wreszcie najlepsze - tajne przejścia, mechanizmy, niebezpieczeństwa... O tym nie napiszę nic więcej, żeby Wam nie zepsuć radości z czytania. Ale mówię Wam, to coś wspaniałego. Musicie o tym przeczytać koniecznie! Dlatego bardzo, bardzo Was zachęcam do sięgnięcia po tę książkę - ma fantastyczny klimat, przecudownych bohaterów i zgrabną zagadkę. Czego chcieć więcej?


Tom II serii o Panu Samochodziku
Nasza Księgarnia, 1974
Moja ocena: 10/10


Wyspa Złoczyńców / Pan Samochodzik i templariusze / Księga strachów / Niesamowity dwór / Nowe przygody Pana Samochodzika / Pan Samochodzik i Fantomas / Pan Samochodzik i zagadki Fromborka / Pan Samochodzik i tajemnica tajemnic / Pan Samochodzik i Winnetou / Pan Samochodzik i Niewidzialni / Pan Samochodzik i złota rękawica / Pan Samochodzik i człowiek z UFO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co, jeśli pod dnem jest coś jeszcze? "Wakacje pod morzem" Marty Bijan

Już kiedy zaczęłam czytać "Muchomory w cukrze" , wiedziałam, że odnalazłam skarb. Uczucia towarzyszące głównej bohaterce, styl aut...