niedziela, 9 listopada 2025

"Trza być w butach na weselu" - Stanisław Wyspiański "Wesele"

Czy jest coś, czego nie powiedziano jeszcze o "Weselu"? Długo zastanawiałam się, jak opowiedzieć Wam o tym dramacie, bo też nie jest to przecież nic nowego - na pewno był on Waszą lekturą jeszcze w czasach szkolnych i pewnie polonistki także wałkowały Wam do głów całą symbolikę dramatu, poczynając od tego, jakie po kolei zjawy raczyły pojawić się w Bronowicach, co komu powiedziały i co z tego wszystkiego wynikało. Nie będę zatem robić tu żadnej maturalnej powtórki, skupię się za to na elementach, które w całym dramacie najbardziej mnie ujęły.

Aby wszystko na pewno było jasne, przypomnę pokrótce, w czym rzecz. W podkrakowskich wówczas Bronowicach ma miejsce szokujące wydarzenie: poeta żeni się z chłopką. Rodziny pary młodej, a więc zarówno inteligencja, jak i zwykli chłopi, spotykają się na weselu. Co wyniknie ze zmieszania się ze sobą na jednym przyjęciu przedstawicieli różnych klas? I dlaczego gości nawiedzać zaczynają duchy?

Nie ukrywam, że od zawsze największą frajdę sprawiało mi czytanie pierwszego aktu "Wesela", tego najbardziej realistycznego, w którym nie pojawiają się jeszcze żadne zjawy, a autor skupia się na wzajemnych relacjach między przedstawicielami chłopstwa i inteligencji. Nie jest to bowiem pewnie aż tak całkowicie zmyślone przez Wyspiańskiego - wszak sam był gościem na weselu, o którym pisał, a przy tym także i uważnym obserwatorem. Nie należy bowiem zapominać, że akcja "Wesela" wzorowana jest na autentycznym weselu poety Lucjana Rydla i chłopki Jadwigi Mikołajczykówny, która notabene po poślubieniu ówczesnego celebryty podczas wizyt w Krakowie była nieustannie poddawana srogiej krytyce, a nawet wyzwiskom. Co ciekawe, nie było to pierwsze w Bronowicach wesele inteligencko-chłopskie, jako że już lata wcześniej doszło do ożenku malarza Włodzimierza Tetmajera ze starszą siostrą Jadwigi, Anną Mikołajczykówną, w dramacie przedstawionych jako Gospodarz i Gospodyni. Wedle treści "Wesela" muzą zmarłego artysty Ludwika de Laveaux była także trzecia Mikołajczykówna, Maria.

Obiecywałam nie robić powtórki maturalnej na blogu, ale chciałabym zwrócić Wam uwagę na jedną zjawę pojawiającą się w "Weselu", a mianowicie na ducha Jakuba Szeli, przywódcy chłopów w rabacji galicyjskiej, w czasie której w 1846 r. chłopi galicyjscy dokonali brutalnego pogromu szlachty. Zestawienie postaci Szeli i Dziada, który pamięta dokonaną niegdyś właśnie w tych okolicach rzeź, z radością wesela między chłopką i przedstawicielem inteligencji jest po prostu genialne. Tak jeszcze nawiasem mówiąc, gdyby temat Szeli Was zainteresował, polecam wspaniałą powieść Radka Raka "Baśń o wężowym sercu", utrzymaną w nurcie realizmu magicznego.

Wiecie dobrze, że wszelkie tematy "chłopskie" mnie bardzo interesują, dlatego oczywiście musiałam odwiedzić miejsce, w którym tytułowe wesele się odbywało - jest to właśnie budynek ze zdjęcia, w którym obecnie mieści się muzeum Rydlówka pełne pamiątek po bohaterach dramatu. Niedługo Wam to miejsce przybliżę. Będzie także więcej o samych Mikołajczykównach, więc temat "Wesela" pojawi się trzykrotnie :) Listopad to dobry czas na to, bo i samo wesele odbyło się właśnie 20 listopada 1900 r.

To jak, wybieracie się na "Wesele"?


Data pierwszego wydania: 1901
Wydawnictwo "KAMA"
Liczba stron: 288
Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Trza być w butach na weselu" - Stanisław Wyspiański "Wesele"

Czy jest coś, czego nie powiedziano jeszcze o "Weselu"? Długo zastanawiałam się, jak opowiedzieć Wam o tym dramacie, bo też nie je...