poniedziałek, 16 września 2019

Lucy Maud Montgomery "Emilka z Księżycowego Nowiu"

Jest kilka rzeczy, które łączą wszystkie bohaterki, jakie wyszły spod pióra Montgomery. Wrażliwość na piękno przyrody, miłość do Wyspy Księcia Edwarda (w przypadku Joanny do Muskoka), umiejętność cieszenia się nawet drobnymi sprawami. A jednak każda z tych bohaterek jest inna, ma inną osobowość, jest po prostu sobą, a nie kopią pozostałych. Nie da się pomylić Ani z Emilką, a Pat z Marigold czy z Janą. Każda jest inna, ale też każda z nich uczy czytelnika dostrzegania pięknego świata dookoła; uczy, aby czasami się zatrzymać i spojrzeć na kolory tworzące zachód słońca, zamiast wiecznie żyć w biegu.

Wiele razy wspominałam, że moją ukochaną bohaterką jest Pat, jednak Emilka plasuje się na drugim miejscu. Czarnowłosa dziewczynka o pisarskich zapędach pozostanie na zawsze w moim sercu. A jak brzmi jej historia? Przedstawię Wam jej zaczątek...

Emilka Byrd Starr wychowuje się w Majowym Gaju pod opieką ukochanego ojca. Gdy jednak ten umiera na gruźlicę, krewni matki dziewczynki postanawiają zaopiekować się sierotą. Nikt nie jest specjalnie chętny do przygarnięcia Emilki - wcześniej zerwali kontakt z jej rodziną - los jednak sprawia, że trafia do Księżycowego Nowiu w Perlistej Wodzie pod opiekę surowej i nieczułej ciotki Elżbiety, kochanej i ciepłej ciotki Laury oraz lekko pomylonego kuzyna Jima.

Tak zaczyna się życie Emilki w Księżycowym Nowiu, pełne radości, ale też trosk, wypełnione przyjaźnią, ale też zawiedzione dwulicowością niektórych osób. I tu okazuje się, że przyjaźń ma różne oblicza. Zapewne pamiętacie, że Ania i Diana nigdy się nie kłóciły i było to bardzo piękne. Emilka i Ilza tymczasem kłócą się cały czas, zawsze jednak się godzą, są wobec siebie lojalne i bardzo się kochają. Nie wiem, czy inne bohaterki z powieści Montgomery dałyby sobie radę z taką choleryczką, jaką była Ilza, ale Emilce udawało się to doskonale, w końcu sama nie dawała sobie w kaszę dmuchać.

I właśnie tego uczy Emilka - siły, wiary we własne zdolności, wykonywania swoich pasji nawet, jeśli inni ich nie rozumieją. Zawsze zastanawiałam się, ile z samej autorki jest w Emilce, w końcu obie czuły pociąg do pisania, były autorkami wierszy i opowiadań, a potem także powieści. Emilka pragnie "wejść na alpejski szczyt i wyryć swe imię na zwoju sławy", Montgomery wydała zaś swoją autobiografię - niestety nieprzetłumaczoną na język polski - pod tytułem "The Alpine Path".

Tak jeszcze a propos osób pomylonych - kuzyn Jim uznawany jest za pomylonego, ponieważ odstaje od norm obowiązujących w społeczeństwie, jest niezrozumiany, powszechnie uważa się, że "brakuje mu piątej klepki". Tymczasem czytelnik widzi go jako osobę mądrą, wrażliwą, niewtłoczoną w powszechnie panujące konwenanse. Co zaś ciekawe, osoby, które czytelnikowi wydają się być nie do końca normalne, nie spotykają się z tak ostrą reakcją społeczności jak piszący wiersze kuzyn Jim. Wspomnę tu pokrótce o trzech osobach. Po pierwsze, pani Kent, matka Teda. Kocha swojego syna miłością zazdrosną, chorobliwą i wyniszczającą; pali jego obrazy, bo myśli, że kocha je bardziej od niej; topi jego koty, bo jest o nie zazdrosna; nie chce wysłać go do szkoły wyższej, aby jej nigdy nie opuścił. To chore. Dalej, pan Burnley, ojciec Ilzy - ten może nie jest chory psychicznie, ale władzy rodzicielskiej raczej nie powinien mieć, chętnie nasłałabym na niego jakiś ówczesny ośrodek MOPS-u, o ile w ogóle w tamtych czasach istniało coś takiego (w co niestety wątpię). I wreszcie Dean Priest, który mógłby być ojcem Emilki (a którego to ojca znał z collegu), a który ubzdurał sobie, że to oto dwunastoletnie dziecko jest tą osobą, z którą chce stworzyć związek - całe szczęście dla Emilki, Dean zamiast strategii typowo pedofilskiej postanowił łaskawie poczekać parę lat, aż dziewczynka dorośnie i dopiero wtedy zabiegać o jej względy, a tymczasem - zdobyć jej przyjaźń i zaufanie.

Jeśli jeszcze nie zapoznaliście się z Emilką, musicie to kiedyś koniecznie nadrobić. Mam nadzieję, że tak jak ja zakochacie się w oświetlonym świecami Księżycowym Nowiu, we Wczorajszej Drodze, Dzisiejszej Drodze i Jutrzejszej Drodze. Montgomery jak zwykle łączy ze sobą w jednej powieści radość i smutek, problemy dziecięce i problemy dorosłego świata. I robi to po mistrzowsku.


Tom I serii o Emilce
Tytuł oryginału: Emily of New Moon
Tłumaczenie: Ryszarda Grzybowska
Wydawnictwo Literackie, 2006
Moja ocena: 10/10


Emilka z Księżycowego Nowiu / Emilka szuka swojej gwiazdy / Dorosłe życie Emilki

18 komentarzy:

  1. Nigdy nie czytałam o Emilce, myślę że nadrobię już z moją małą Jagodzianką... :) Jestem ciekawa tych innych bohaterek jednak serce jest przy Ani. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nadróbcie kiedyś koniecznie :) Z ukochanymi bohaterami tak już jest - jeśli raz już jakiś zapadnie nam w serce, to nie ma bata, żeby inny bohater go przebił :D Na pewno dużą rolę odgrywa też w tej sytuacji sentyment - moja przygoda z Montgomery zaczęła się właśnie od Pat i to Srebrny Gaj pokochałam jako pierwszy :)

      Usuń
  2. Jak najbardziej znam ale tylko ze słyszenia... nie sięgnęłam jeszcze po ten cykl :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie gorąco polecam się zapoznać, a jeśli lubisz takie klimaty to tym bardziej :)

      Usuń
    2. Z Anią bywało ciężko, więc nie wiem ;)

      Usuń
    3. O, no to jeszcze wszystko przed Tobą :D

      Usuń
    4. Wszystko ale czy najlepsze to nie wiem ;D

      Usuń
    5. Dla mnie najlepsze, a czy dla Ciebie - to już będziesz musiała ocenić sama :D

      Usuń
  3. Jako nastolatka zaczytywałam się w "Ani z Zielonego Wzgórza" i w "Jance z Latarniowego Wzgórza", jako osoba dorosła sięgnęłam z kolei po "Błękitny zamek", który też bardzo polubiłam. Nie znam jednak opisywanej przez Ciebie Emilki, ani Pat, chyba to muszę nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! <3 I Emilka, i Pat są według mnie przecudowne! Emilka jest silnym charakterem, osobą bardzo odważną i jednocześnie wrażliwą, a Pat to taka typowa introwertyczka, kochająca najbardziej w świecie domowe ciepło, delikatna, baaardzo wrażliwa, spokojna - choć jak każdy, potrafi wybuchnąć :D

      Usuń
    2. Czyli Pat jest bardziej podobna do mnie ;)

      Usuń
  4. Nie znam twórczości autora, ale z przyjemnością polecę tę pozycję mojej mamie. Z pewnością jej się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mam nadzieję, że lektura "Emilki" sprawi jej przyjemność :)

      Usuń
  5. Mimo że na blog trafiłam jakiś czas temu, zdecydowałam się najpierw przeczytać "Emilkę", a dopiero później recenzję. To była dobra decyzja, ponieważ recenzja uzupełniła mi tę uroczą lekturę i pozwoliła spojrzeć świeżym spojrzeniem na pewne sprawy.
    Gratuluję Autorce głębi spostrzeżeń. Recenzję czyta się znakomicie! :)
    Teraz zabieram się za drugą część Emilki.

    Post scriptum Lata młodzieńcze mam już, niestety, za sobą, ale to bynajmniej nie znaczy, że nie mogę zachwycać się lekkim piórem Montgomery!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo mi miło! Cieszę się też, że Emilka Ci się spodobała. Mam nadzieję, że będzie tak z całą trylogią <3
      Myślę, że Montgomery można czytać niezależnie od wieku, a wręcz że z biegiem lat można pokochać jej twórczość jeszcze bardziej.

      Usuń

Zapowiedzi książkowe na marzec

Jakoś nie idzie mi w tym roku. Zaplanowałam tyle postów, a czasu na pisanie jak na lekarstwo. Chciałam Wam jeszcze opowiedzieć o dwóch absol...