piątek, 29 listopada 2019

L.M. Montgomery "Dorosłe życie Emilki"

Czytając tę powieść, miłośnicy Montgomery mogą się mocno zdziwić. Poprzednie tomy były, jakby nie patrzeć, radosne, pogodne, poprawiające nastrój. Tymczasem "Dorosłe życie Emilki" jest najbardziej depresyjną, najsmutniejszą powieścią Montgomery, jaką znam (a znam wszystkie oprócz "Dzbana ciotki Becky")...

Emilka, po odrzuceniu propozycji panny Royal, pozostaje w Księżycowym Nowiu, gdzie nadal planuje pisać i wspinać się na jej wymarzony Alpejski Szczyt. Tymczasem Ilza i Ted wyjeżdżają na studia do Montrealu, zaś Perry znajduje pracę w kancelarii prawnej w Charlottetown. Wszystko to sprawia, że Emilka czuje się trochę opuszczona; dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że zakochuje się - lecz bez wzajemności.

I to jest właśnie pierwsza różnica między "Dorosłym życiem Emilki" a pozostałymi powieściami Montgomery. Jak pamiętamy, i w przypadku Ani, i w przypadku Pat najbardziej cierpieli zakochani w nich mężczyźni, zaś główne bohaterki dopiero po czasie zauważały, kto może dać im pełnię szczęścia. Ani Ania, ani Pat nigdy nie były, kolokwialnie mówiąc, we friendzonie. Tymczasem Emilka wie, kogo chce, od samego początku, i bardzo cierpi widząc, że jej uczucia pozostają nieodwzajemnione.

Staje się to przyczyną coraz większych napadów smutku, bardzo wyczuwalnych w książce. Emilka często oszukuje samą siebie, twierdząc, że jest szczęśliwa, jednak w głębi duszy cały czas tkwi tam bolesna zadra. Nie jest to napisane wprost, jednak za każdym razem, kiedy czytam ten tom, mam wrażenie, jakbym czytała o osobie chorej na depresję. Depresja przecież nie polega na tym, że człowiek zamyka się w pokoju i nie wychodzi z łóżka; człowiek chory na depresję nie jest też smutny 24 godziny na dobę.  Mało tego, wiele osób chorych na depresję potrafi skutecznie ukrywać swoją chorobę przed otoczeniem. I tak właśnie odczytuję zachowanie Emilki. Możecie się ze mną zgadzać lub nie, jednak ja tak to właśnie widzę.

Emilka bardzo gubi się w swoich uczuciach. Widzi, że nieodwzajemniona miłość boleśnie ją przygniata, próbuje więc się od niej uwolnić, zapomnieć. I czasami nawet wydaje jej się, że wreszcie się jej udało. Uczucie niemocy powraca jednak jak bumerang. Emilka popełnia masę błędów, zaś niektóre mają naprawdę tragiczne konsekwencje. Nie jest w stanie odczytać myśli obiektu swoich westchnień, dostaje cały czas sprzeczne informacje. Czasem sama dopowiada sobie więc te myśli - i to również robi nieudolnie. Dużą szkodę wyrządza również jej duma i upór - jako czytelniczki domyślamy się, że robi błąd, jednak czy same zrobiłybyśmy inaczej?

Jest to najkrótszy tom, lecz jak wiele treści ze sobą niesie! Zarówno tych oczywistych, wynikających z przebiegu akcji, jak i tych ukrytych między wierszami, o depresji. A czym jest depresja, Montgomery doskonale wiedziała z własnego doświadczenia - to tylko potwierdza moją tezę, że Emilka stanowi swoiste alter ego autorki.

Jeśli miałabym wskazać jakieś wady tej pozycji, byłby to zbyt duży melodramatyzm w niektórych momentach. Niektóre zachowania bohaterów za bardzo mi zgrzytają, jednak moim zdaniem nie umniejsza to aż tak bardzo wartości powieści. W każdym razie bardzo polecam zapoznać się z całą serią o Emilce - bo naprawdę, naprawdę warto.


Tom III serii o Emilce
Tytuł oryginału: Emily's Quest
Tłumaczenie: Ewa Horodyska
Wydawnictwo Literackie, 2006
Moja ocena: 8/10


8 komentarzy:

  1. A Ty znowu zaczytana w Emilce? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to dziwnie zabrzmi, ale nie :) Kocham serię o Emilce, ale myślę też, że została zakończona w odpowiednim momencie :)

      Usuń
  2. Po Twoich recenzjach tej serii mam wielką chęć na poznanie Emilki ;). Myślę, że w nowym roku mi się to uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, tak bardzo się cieszę! Mam nadzieję, że Ci się spodoba :D

      Usuń
  3. Nie znam Emilki za dobrze... Ale uwielbiam Twoje wpisy o L.M.M i dziękuję za nie. Pozdrawiam już grudniowo

    OdpowiedzUsuń

Co, jeśli pod dnem jest coś jeszcze? "Wakacje pod morzem" Marty Bijan

Już kiedy zaczęłam czytać "Muchomory w cukrze" , wiedziałam, że odnalazłam skarb. Uczucia towarzyszące głównej bohaterce, styl aut...