czwartek, 14 listopada 2019

Ewa Nowak "Lawenda w chodakach"

Dla miłośników pierwszych dwóch tomów serii "miętowej" "Lawenda w chodakach" to nie lada gratka, a dlaczego? Bo głównymi bohaterami są dwie pary - Kuba i Magda oraz Wiktor i Damroka, którzy postanawiają wyruszyć w podróż życia - objazdówkę po Europie, przez m.in. Niemcy, Francję i Hiszpanię.

I zanim powiecie "łoooo, ale super, wszyscy najlepsi bohaterowie w jednym miejscu", zastanówcie się na moment i pomyślcie: czy taka "mocna" i chłodna osoba jak Magda da sobie radę z Damroką, jej kompletnym przeciwieństwem? No cóż. Prawda jest taka, że na początku książki dziewczyny głównie się kłócą, co skutecznie psuje radość z czytania. Potem zaś pojawia się niejaki Jacek Lambertz, zwany Soplicą, bardzo przerysowany i zwyczajnie wkurzający. I muszę Wam powiedzieć, że był to zwyczajny cham i prostak; to, co robił, było okropne i było mi bardzo szkoda Wiktora, bo przez tego głupiego Jacka chłopak miał popsutą dużą część wyjazdu. Reakcja Damroki też nie była najlepsza (co zresztą zauważyła Magda), no ale to mnie nie zdziwiło, przecież ona miała takie odpały już w "Diupie" (pamiętny Sylwester). Co natomiast mnie zdziwiło, to to, że na końcu książki zrobiono z Jacka najbardziej pozytywnego bohatera, obrońcę kobiet i w ogóle okazał się naj naj. Ja w takie bajeczki jakoś nie wierzę.

Magda pozostała w tej książce Magdą, nie zmieniła się - to na plus, mimo że za bardzo jej nie lubię. Za to Kuba zmienił się bardzo, tzn. zrobił się z niego straszny pantoflarz. Co ciekawe, robił to na własne życzenie, nawet jego własną dziewczynę wkurzało to zachowanie. Gdzie ten licealny Kuba, mistrz podrywu, chłopak pewny siebie, czasem aż za bardzo? Nie zawiódł mnie za to Wiktor. On nadal jest sobą, trochę nieśmiały, czasem wątpiący w siebie, taki "ludzki". Pamiętam, że w gimnazjum to Kuba wydawał mi się bliski ideału, a Wiktor był taki "meeeh". Teraz aż chce mi się śmiać na samą myśl o tym. To Wiktor jest najlepszy. Zwyczajny Wiktor, a nie żaden zwracający na siebie uwagę Kuba.

No dobra, a co z tymi pięknymi krajobrazami? Autorka niestety chyba nie lubi opisywać przyrody ;) Dlatego też jakoś nie mogłam wczuć się w klimat odwiedzanych przez bohaterów miejsc, zapamiętałam prawie same obozy kempingowe z ogromnymi kontenerami na śmieci i z ciepłą wodą na żetony. Z miejsc ładniejszych do serca trafiło mi jedynie wielkie pole lawendy.

Przyznaję, jestem trochę zawiedziona tą książką... Bohaterowie jacyś nie tacy, no i ta dziwna zmiana Jacka... Autorka niestety zaprzepaściła fajny pomysł; czytając, nie czujemy, że nasi bohaterowie oglądają tam jakieś fajne rzeczy poza kempingami.


Tom IV serii miętowej
Wydawnictwo Egmont, 2004
Moja ocena: 5/10


Wszystko, tylko nie mięta / Diupa / Krzywe 10 / Lawenda w chodakach / Drugi / Michał Jakiśtam / Ogon Kici / Kiedyś na pewno / Rezerwat niebieskich ptaków / Bardzo biała wrona / Niewzruszenie / Dane wrażliwe / Drzazga / Mój Adam / Dwie Marysie / Niebieskie migdały / Pierwsze koty / Grzywa

10 komentarzy:

  1. O rany... jak ja to dawno czytałam xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatni raz w gimnazjum, więc też dawno :) Teraz już nie wydaje mi się jednak takie ciekawe jak kiedyś...

      Usuń
    2. Nie ten styl i teraz co innego Ci się podoba ;)

      Usuń
    3. Chyba tak, wtedy czytałam więcej powieści typowo dla nastolatek ;) Została mi jednak miłość do Montgomery, Musierowicz i Aprilynne Pike. Ta ostatnia jest w Polsce stosunkowo mało znana, ale ja uwielbiam jej serię o Laurel. Szkoda, że jest wydana w taki dosyć kiczowaty sposób, bo dużo osób będzie ją oceniało tylko po okładkach...

      Usuń
  2. Nie czytałam. Ale tytuł jest obiecujący i ciekawy, pachnący ... lawendą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, tytuł jest magiczny :) Jednak w treści było jak dla mnie tej lawendy za mało...

      Usuń
  3. Mam za sobą kilka książek z tej serii, czytałam je jako nastolatka i przyznam szczerze, że już ich nie pamiętam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dziwnego ;) To przyjemne do czytania książki, ale chyba nie należą do tych, które jakoś bardzo zmieniają życie

      Usuń
  4. "Lawendy w chodakach" to ja chyba nie czytałam, ale samą autorkę dobrze kojarzę - chociażby z książki pt. "Koleżaneczki".

    OdpowiedzUsuń

Co, jeśli pod dnem jest coś jeszcze? "Wakacje pod morzem" Marty Bijan

Już kiedy zaczęłam czytać "Muchomory w cukrze" , wiedziałam, że odnalazłam skarb. Uczucia towarzyszące głównej bohaterce, styl aut...