piątek, 18 października 2019

L.M. Montgomery "Emilka szuka swojej gwiazdy"

Szczerze ubolewam nad tym, że nie da się oryginalnego tytułu tej książki przetłumaczyć właściwie - a przynajmniej tak, jak ja w powiązaniu z treścią powieści go rozumiem. Znalazłam trzy tłumaczenia dla "Emily Climbs" - "Emilka szuka swojej gwiazdy", "Emilka dojrzewa", "Emilka dorasta". Jednakże żadne z nich mnie nie satysfakcjonuje, a ja sama nie mam pomysłu na lepsze tłumaczenie. "Emily Climbs" - czy nie chodzi tu o Alpejski Szczyt, na który Emilka pragnie się wspiąć, by "wyryć swe imię na zwoju sławy"? Czy nie ma to powiązania z Alpejską Ścieżką, która pojawia się w tytule autobiografii Montgomery? Czy nie chodzi o trudy wspinaczki po drodze pisarskiej kariery? Polskie tytuły nie są w stanie oddać tej gry słów i znaczeń - niestety - jednak jeśli już miałabym wybrać, to tłumaczenie "Emilka szuka swojej gwiazdy" chyba najbardziej mi się podoba; ma w sobie coś metaforycznego, nie tak jak "Emilka dojrzewa" i "Emilka dorasta", zbyt według mnie prozaiczne.

Wróćmy jednak może do fabuły powieści. Emilka pragnie bardzo zdobywać dalsze wykształcenie, jednak, jak wiemy już z poprzedniego tomu, jej ciotka Elżbieta, surowa dama z głową pełną tego, "co kobiecie wypada, a co nie" w tamtych czasach, uważa, że "jeszcze nigdy żadna kobieta z Księżycowego Nowiu nie musiała sama zarabiać na swoje utrzymanie". Cóż, mamy tu świadectwo tamtych czasów - a obok Emilkę, która nienawidzi konwenansów. Okazuje się jednak, że ciotka może ulec - pod warunkiem, że Emilka zarzuci pisanie. Wreszcie udaje się wyprosić kompromis - dziewczyna zarzuci pisanie opowiadań, będzie pisała jedynie o faktach. I tak oto Emilka wyjeżdża do szkoły średniej w Shrewsbury, razem z Ilzą, Tedem i Perrym.

Czy nie myślisz, że mogłabyś na trzy lata wyrzec się opowiadań? Wykształcenie jest bardzo ważne. Niejeden raz słyszałem, jak twoja babka powtarzała, że mogłaby nawet głodować, byle je zdobyć. Co ty na to, Emilko?

Trzy lata w Shrewsbury pod okiem znienawidzonej ciotki Ruth będą dla nastolatki prawdziwą szkołą życia. Będzie musiała dojrzeć duchowo, podjąć decyzje, które mogą zaważyć na całym jej życiu i karierze. Będzie przeżywała wzloty i upadki - chwile radości, kiedy jakaś gazeta opublikuje jej utwór, i chwile tragiczne, kiedy jej wiersze będą odrzucane... i znowu... i znowu... Będzie to też czas pierwszych uczuć; uczuć, których Emilka wcale nie chce, które zatrząsną jej światem w posadach i zburzą panujący dotychczas w nim ład.

I mogłabym tak pisać i pisać, w końcu to moja ukochana autorka i wspaniała Emilka, jednak nawet ja widzę w tej powieści pewne rzeczy, które mnie irytują. Powieść napisana jest w nieco innej konwencji niż inne książki Montgomery - więcej tu pamiętnika Emilki niż tekstu narratora; jeśli zaś o narratora chodzi, to udaje on, że pisze biografię Emilki i wtrąca czasami swoje zdanie na temat czynów bohaterki. Trochę to irytuje i wytrąca z rytmu. Dobrze, że im dalej w las, tym tych wstawek mniej. Dla mnie było tu też zdecydowanie za mało Księżycowego Nowiu - jest to jednak zrozumiałe, w końcu w tej części Emilka mieszkała w Shrewsbury...

Nadal jednak jest to cudowna książka, bardzo montgomerowska, z charakterystyczną dla autorki ironią i poczuciem humoru, z przenikliwymi przemyśleniami na temat natury ludzkiej, z całym kalejdoskopem bohaterów i ich stosunkiem do otaczającego ich świata. Montgomery była wnikliwym obserwatorem ludzkiej natury i w tej książce także to widać.


Tom II serii o Emilce
Tytuł oryginału: Emily Climbs
Tłumaczenie: Ewa Horodyska
Wydawnictwo Literackie, 2006
Moja ocena: 7/10


13 komentarzy:

  1. Nie poznalam cyklu o Emilce... może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. LMM jest bardzo obecna w swoich książkach ...na szczęście. Co za cudowny staroświecki świat! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki Montgomery czytałam w podstawówce. Ba! Ja się nimi zaczytywałam. Teraz kiedy mam małe dziecko znowu do nich wrócę, czytając mu na głos do snu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż mi się zamarzyło przeczytać coś Lucy Maud Montgomery :).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tym tłumaczeniem tytułów to zawsze są problemy ;). Faktycznie, tłumacz dobrze wybrnął, nadając swój tytuł, który jak wspominasz, jest w pewien sposób metaforyczny...
    Emilki nie znam, nie czytałam żadnej książki z tej serii, więc mam to do nadrobienia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mam nadzieję, że Ci się spodoba, jak kiedyś zaczniesz czytać Emilkę :)

      Usuń

Co, jeśli pod dnem jest coś jeszcze? "Wakacje pod morzem" Marty Bijan

Już kiedy zaczęłam czytać "Muchomory w cukrze" , wiedziałam, że odnalazłam skarb. Uczucia towarzyszące głównej bohaterce, styl aut...