poniedziałek, 27 września 2021

Jak dać się sterroryzować przez faceta i rodzinę, czyli "Nutria i Nerwus" Małgorzaty Musierowicz

Gdyby ktoś mnie zapytał, która z czterech sióstr Borejko jest moją ulubioną, odpowiedziałabym, że Natalia. Ale gdyby ten ktoś nieco zmienił pytanie i zapytał, która z sióstr Borejko "dostała" najfajniejszą książkę o sobie, to moja odpowiedź brzmiałaby: każda, ale nie Natalia.

Tak, tak, ciekawsze są zarówno perypetie chłopczycy Gabrieli (mimo grożenia klapsami przy gościach i mimo Ignacego Borejki, który zwala wszystko na barki córki), jak i Idy (mimo ochoczego wikłania się w pracę jako dama do towarzystwa dla starszego pana; to mogło się źle skończyć), a nawet Patrycji (najgorszej przyjaciółki ever, no i nie zapominajmy o scenie porodu Kreski, gdzie karetka niby by nie zdążyła, ale za to był czas na telefon do Gaby, Idy, doktora Kowalika, a także przybycie każdego z nich z osobna).

Tak, wszystkie te wady powieści o borejkównach są niczym wobec tego, co przytrafiło się Natalii.

Może najpierw opiszę, dlaczego tak bardzo lubię Natalię samą w sobie. Jest osobą cichą i spokojną, bardzo melancholijną. Taka romantyczna dusza. Córka najmniej zauważana, nie wchodząca nikomu w drogę, ale bardzo wszystkich kochająca. Kocha literaturę, zwłaszcza Szekspira, gra na gitarze, nawet sama wymyśla melodię do słów "Snu nocy letniej". Tłumi w sobie wszystkie emocje, starając się dostosować do cudzych oczekiwań (udawanie chłopca, bo ojciec marzył o synu; potem zaś czytanie o żeglarstwie, bo chłopak się tym interesuje; przyjęcie prośby Gabrieli, mimo że nie miała na to ochoty). Gdy jednak emocje się już zbyt w niej skumulują, po prostu wybucha. Natalia ma wyraźny problem z tym, żeby się komuś przeciwstawić. Jest zupełnie inna niż swoje siostry i może właśnie dlatego to ją darzę największą sympatią.

A teraz posłuchajcie, co jej się przydarzyło...

Po nagłym zerwaniu z chłopakiem Natalia postanawia wyjechać nad morze i w samotności poukładać sobie wszystko w głowie. Gabrysia, jej siostra, prosi ja jednak, aby wzięła ze sobą dwie siostrzenice, Pyzę i Tygryska. Natalia, chcąc nie chcąc, zgadza się. W pociągu zostaje jednak przypięta kajdankami przez brata swojego eks...

Po pierwsze: denerwuje mnie tu Gabrysia. Natalia nawet protestuje, ale finalnie nie umie przeciwstawić się siostrze. Sami zobaczcie:

- Jak to? - spytała wreszcie z niedowierzaniem. - Przecież ja właśnie chcę być s a m a, zupełnie sama. Jadę do odległej samotni, żeby w skupieniu podjąć najważniejszą decyzję mojego życia, a ty mi ładujesz na plecy swoje dzieci!
- To są także i twoje dzieci! - palnęła mamusia żarliwie.

No i wreszcie on, Filip. Najpierw przykuwa do siebie kajdankami Natalię, w odwecie za zerwanie z jego bratem. Potem zaś ją śledzi, tropi niczym zwierzynę. Przyznam, że wszystkie fragmenty z udziałem tego chłopaka czytałam z drżeniem, zupełnie to był thriller, a Natalia miała niechybnie zostać zamordowana przez tego psychopatę. Wiedziałam, co będzie dalej, a jednak serce ściskało mi się ze strachu.

W pewnym momencie jednak nawet Natalia przestaje się go tak bać (bo we śnie Nerwus wygląda miło?). I dalej następuje jeszcze większe nieporozumienie. [UWAGA SPOILER] Romantyzacja postaci Nerwusa, wielka miłość itp. itd. A co najgorsze, jest to tak dobrze napisane (zbyt dobrze!), że człowiek już nawet zaczyna patrzeć na tego Filipa i myśleć, że no jejku, chłopak się pogubił, ale w gruncie rzeczy jest miły. Potem zaś przypomina sobie scenę z kajdankami i tropienie Natalii i wpada w panikę, że jak można było o tym zapomnieć chociaż na pięć minut!

Wisienką na torcie są słowa Idy:

Wynikła zapewne jakaś komplikacja. Jeśli chłopak jest studentem Akademii Muzycznej, to raczej małe szanse, żeby był rzezimieszkiem. Muzycy nie bywają.

Naprawdę, uwielbiam Nutrię-Natalię Borejko, ale ta książka jest po prostu przerażająca i zwyczajnie szkodliwa. Psychopata, choćby nawet był najprzystojniejszy na świecie i chwilami nawet romantyczny, nadal pozostaje psychopatą. Wolę, żeby żadna nastolatka (a do nastolatek głównie ta seria jest skierowana) nie zapominała o tym, zwłaszcza po przeczytaniu tej powieści. [KONIEC SPOILERU]

Żeby oddać tej książce sprawiedliwość, wypadałoby napisać o jakichś plusach. Tak więc, jak już mówiłam, postać Natalii, bardzo wiarygodnie opisanej. Następnie, klimat przy gotowaniu siostrzanej zupy gazpacho i piękna ilustracja trzech sióstr (zwłaszcza Ida wygląda tu szałowo). W ogóle większość ilustracji w tym tomie jest na bardzo wysokim poziomie (Natalia podpierająca głowę rękami, Filip, a także Gabrysia nad wózeczkiem). Przypomnę jedynie, że zarówno ilustracje te, jak i śliczna okładka są dziełem autorki. Wreszcie, kolejnym plusem jest klimat Nocy Świętojańskiej (puszczanie wianków) połączony z klimatem dramatów Szekspira - taki mały, słowiańsko-szekspirowski szczegół, a cieszy. Musicie też przyznać, że jest to połączenie bardzo intrygujące.

Trochę się rozpisałam, ale musiałam, naprawdę! Dlatego na koniec zapytam krótko: co sądzicie na temat tej książki? A może ją czytaliście? Zapraszam do dyskusji :)


Tom 10 "Jeżycjady"
Wydawnictwo Akapit Press
Liczba stron: 160
Moja ocena: 3,5/10


Szósta klepka / Kłamczucha / Kwiat kalafiora / Ida sierpniowa / Opium w rosole / Brulion Bebe B. / Noelka / Pulpecja / Dziecko piątku / Nutria i Nerwus / Córka Robrojka / Imieniny / Tygrys i Róża / Kalamburka / Język Trolli / Żaba / Czarna polewka / Sprężyna / McDusia / Wnuczka do orzechów / Feblik / Ciotka Zgryzotka

6 komentarzy:

  1. UWAGA, MÓJ KOMENTARZ BĘDZIE ZE SPOJLERAMI ;)
    Oj, nawet nie wiesz jak bardzo się z Tobą zgadzam! Natalia jest też moją ulubioną postacią i w sumie mam wrażenie, że autorka jej nie lubi, bo po pierwsze ta jej "solowa" książka jest jaka jest, a po drugie, w kolejnych częściach serii poświęca jej najmniej uwagi ze wszystkich sióstr.
    Co do Nerwusa i tej całej relacji, to faktycznie, przerażające jest to, że cała sytuacja jest pokazana w takim a nie innym kontekście. Zamiast zwrócić uwagę, że takie zachowanie jest niedopuszczalne i w sumie chore, to właśnie autorka nadaje temu rys romantyzmu, tworząc później z nich parę. A on przecież osaczył tę biedną, wrażliwą dziewczynę, najpierw pałał żądzą zemsty, potem nagle to się przerodziło w dziwny lekko romantyczny romans. I faktycznie, to książka skierowana dla młodych dziewczyn, więc to powinno być napiętnowane, a nie romantyzowane.
    I chociaż Robrojek w sumie jest nudnawy, to cieszę się, że po takich emocjach i niebezpiecznych przeżyciach Natalia się osiadła w bezpiecznej przystani ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. UWAGA, TU TEŻ SPOILERY
      Masz rację. Znaczy, według mnie dużo jest jej jeszcze w trzech kolejnych częściach (ciąg dalszy zmagań miłosnych), ale kiedy Natalia już w końcu odnajduje szczęście w ramionach Robrojka, nagle znika. Wiadomo tylko, że dopadło ją ślubne fatum, że ma dwójkę dzieci (o nich jest teraz coraz więcej, ale matce nie poświęca się zbyt dużo uwagi) i że nie lubi grać w Carcassone. Tylko w "McDusi" ma ładny portrecik, ale nie idzie za tym nic głębszego. Szkoda, że przewiija się tak bardzo w tle... Momentami człowiek ma wrażenie, że Natalia jest daleką kuzynką pokroju Joanny Borejko, i że siostry są trzy - Gaba, Ida i Pulpa.
      Jeśli chodzi o Nerwusa, to ujęłaś to świetnie. Takie zachowanie powinno być piętnowane... Długo myślałam, że autorka tak zamierzała zrobić i dlatego potem Natalii się z Nerwusem nie układa, czuje, że on ją osacza - ale potem przeczytałam fragmenty "Na Jowisza" i okazało się, że autorka wymyśliła "pierwsze delikatne sygnały o wadach charakteru Filipa" (tak tak, pierwsze!), bo czytelniczki zwróciły jej uwagę, że Filip jest za młody (3 lata różnicy). I że dlatego pojawił się Robrojek, bo niby miał być dobry wiekiem, a dopiero potem okazało się, że różnica wieku jest jeszcze większa (cóż za niespodzianka, prawda?). I że spór rozstrzygnął na korzyść Roberta Czesław Miłosz.

      Usuń
    2. No tak, jest jej dużo w trzech kolejnych częściach, ale właśnie jak już osiadła w bezpiecznej przystani, to jakby stała się zbędna dla akcji. A szkoda, bo to fajna postać.
      Serio? Trzy lata różnicy to za młody? No tak, to lepiej jak Robrojek jest od niej z 10 lat starszy (chyba, nie pamiętam już, ale on jest coś koło wieku Gaby, a z kolei ona od Nutrii jest sporo starsza) XD. Kocham tę logikę! W sumie dobrze się stało, że Czesław Miłosz rozstrzygnął ten spór na korzyść Robrojka, bo lepszy starszy, stateczny Robert, niż postrzelony, lekko socjopatyczny Filip.

      Usuń
    3. Może i Robert lepszy, ale ja i tak dałabym dla Natalii jeszcze kogoś innego (najchętniej wydałabym ją za mąż za kulisami tak jak to poniekąd zrobiono z Idą, gdzie widzimy sam ślub bez żadnego romansu). A Robrojka widziałabym u boku jakiejś miłej kobiety piekącej drożdżowe ciasta :)

      Usuń
  2. Tej książki jeszcze nie czytałam, ale w ogóle jestem fanką prozy Małgorzaty Musierowicz.

    OdpowiedzUsuń

Klimat gęsty jak żywica, czyli "Kwestia wiary" Łukasza Kucharskiego

Powieści oparte na motywach wierzeń i demonologii słowiańskiej pojawiają się na rynku jak grzyby po deszczu. Nie powiem, bardzo mnie to cies...