czwartek, 20 stycznia 2022

Klimatyczny Toruń i (nie)perfekcyjna rodzina. Małgorzata Musierowicz "Tygrys i Róża"

Przez wiele lat "Tygrys i Róża" pozostawał jednym z moich ulubionych tomów wchodzących w skład "Jeżycjady". Teraz już patrzę na niego nieco inaczej, ale nie myślcie sobie przypadkiem, że powieść tę spotkała jakaś wielka degradacja ;) Jest co prawda mały spadek w mojej ocenie, ale nadal jest to książka bardzo, bardzo dobra :)

Laura czuje, że nie pasuje do swojej rodziny. Nie potrafi dogadać się z matką, nie jest też dla niej tajemnicą, że członkowie rodziny uważają ją za gorszą od siostry. "Niedobre dziecko" - tak właśnie nazwała ją własna babcia. Nastolatka nie ma już żadnych złudzeń: postanawia, że czas poznać inną część swojej rodziny. Czas odnaleźć ojca i jego siostrę...

Pamiętam doskonale, jaki wachlarz emocji wzbudziła we mnie ta powieść, kiedy czytałam ją po raz pierwszy. Tak samo było za drugim, trzecim i czwartym razem. Szczerze mówiąc, nie wiem, ile dokładnie razy czytałam już tę powieść. Na pewno dużo. I zawsze byłam pod ogromnym wrażeniem - autorka w doskonały sposób opisała konflikt Laury z matką, a także wszelkie emocje, jakie odczuwa dziewczyna. Czytelnik pragnie razem z nią podążyć tą drogą i dowiedzieć się, co może stać u jej kresu. Nie można także nie wspomnieć o tym, w jak klimatyczny sposób autorka opisała Toruń. Pani Musierowicz ma talent do opisywania miejsc: przekonałam się o tym dostatecznie na wycieczce śladami "Jeżycjady" - wszystko było takie, jak sobie wyobrażałam - było więc opisane świetnie :)

Dopiero teraz, po tylu już czytaniach, poczułam, że coś mi tu szwankuje. Uwiera. Psuje smak. Czułam się, jakby ktoś podarował mi torebkę pełną żelków - sięgam do jej wnętrza i zjadam kilka. Są przepyszne. Sięgam po następnego, tym razem już nie patrząc, jakiego wyciągam - wkładam go do ust i okazuje się, że jest to żelek z lukrecją...

Co mi się nie spodobało? [uwaga spoiler] Że to wszystko jest, koniec końców, winą Laury. Że to ona musi przepraszać i jest tą złą. Że Gabrysia i inni Borejkowie zostają całkowicie wybieleni - a przecież to właśnie oni na pytania Laury odpowiadali półsłówkami, kończąc temat tak szybko, jak tylko się da. Laura przed ucieczką próbowała rozmawiać na dręczący ją temat z wieloma osobami, ale nie uzyskała satysfakcjonujących ją odpowiedzi. Kiedy zaś postanowiła poszukać jej sama, okazuje się, że nie powinna. Wszyscy mają jej za złe nie tylko zbyt późny powrót i niedawanie znaku życia (bo złość za to w pełni rozumiem), ale także te nieszczęsne próby poszukiwania swoich korzeni. [koniec spoilera]

W skrócie o tym, co mi się nie podobało, bez spoilerów: nie podoba mi się morał całej tej historii. Ale pamiętajcie o tym, co mówiłam na samym początku: nadal jest to powieść bardzo dobra. Prawdę mówiąc, nadal uważam, że jest to jeden z najlepszych tomów "Jeżycjady" - może właśnie dlatego, że Laura, jako jedyna w otoczeniu Borejków, potrafi dostrzec ich wady. Zawsze miałam też wrażenie, że jest to tom przełomowy w całej serii: w następnych częściach bowiem nikt już o tych wadach nawet wspomina, a autorka zaczyna kreować Borejków na rodzinę idealną, mimo że w rzeczywistości tacy wcale nie są. Jak śpiewała w zamierzchłych czasach Hannah Montana, "Nobody's Perfect" ;) I Borejkowie wcale nie muszą być perfekcyjni! - szkoda jedynie, że za takich się uważają.


Tom 13 "Jeżycjady"
Data pierwszego wydania: 1999
Wydawnictwo Akapit Press
Liczba stron: 160
Moja ocena: 8/10


Szósta klepka / Kłamczucha / Kwiat kalafiora / Ida sierpniowa / Opium w rosole / Brulion Bebe B. / Noelka / Pulpecja / Dziecko piątku / Nutria i Nerwus / Córka Robrojka / Imieniny / Tygrys i Róża / Kalamburka / Język Trolli / Żaba / Czarna polewka / Sprężyna / McDusia / Wnuczka do orzechów / Feblik / Ciotka Zgryzotka

4 komentarze:

  1. Do Musierowicz mam sentyment (oj ta "Szósta klepka"!!), ale ostatnio coś już po nią nie sięgam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś jeszcze przyjdzie na to czas - nic na siłę :)

      Usuń
  2. Jestem chyba w mniejszości, ale nie czytałam tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo moich znajomych nie zna tej serii albo skończyło tylko na jednym tomie (który w dodatku był lekturą szkolną). Patrząc na blogi, może się wydawać, że wszyscy znają tę serię, ale już poza książkowym światem wygląda to zupełnie inaczej :)

      Usuń

Co, jeśli pod dnem jest coś jeszcze? "Wakacje pod morzem" Marty Bijan

Już kiedy zaczęłam czytać "Muchomory w cukrze" , wiedziałam, że odnalazłam skarb. Uczucia towarzyszące głównej bohaterce, styl aut...