Z reguły najprzyjemniej czyta nam się książki, w których możemy utożsamić się z głównymi bohaterami, kiedy są nam tak bliscy, jakbyśmy znali ich od lat. "Szósta klepka" jest dla mnie właśnie taką książką.
Powieść opowiada historię nastoletniej Cesi, mającej niskie poczucie własnej wartości, nieustannie porównującą się z innymi. Dziewczyna mieszka na w Poznaniu na Jeżycach, przy Słowackiego (tutaj możecie zobaczyć jej słynny dom z wieżyczką), powieść zaś otwiera przecudowną serię zwaną "Jeżycjadą". Jeśli ktoś jeszcze jej nie zna, to koniecznie musi się zapoznać, a najlepiej zacząć właśnie od tego tomu.
Obiecałam sobie, że tym razem nic nie umknie mojemu krytycznemu oku i będę bezlitośnie wyrzucać autorce błędy popełnione w "Jeżycjadzie". Jestem wielką fanką tej serii i dlatego tak bardzo boli mnie, jak coś w niej nie zagra - w końcu chciałabym, aby była to seria idealna, a z przykrością muszę stwierdzić, że ma jednak swoje gorsze momenty (ale, żeby nie było, i tak polecam przeczytać!). Okazało się jednak, że w "Szóstej klepce" nie ma nic do poprawiania. Nie zmieniłabym w tej części nawet przecinka! Ta Cesia! Ten Hajduk! Ci Żakowie! Ten Poznań! Ten niezapomniany humor!
Przyznam, że uwielbiam Cesię i czasami sama czuję się tak jak ona. Bardzo łatwo było mi się z nią utożsamić, popełniała błędy, nie była chodzącym ideałem, a jednak mogła być dla innych wzorem. Bardzo ją podziwiam! Dodatkowe plusy załapał też Jurek Hajduk - pamiętaliście, że kiedy był w liceum, dorabiał sobie, naprawiając telewizory? Mi jakoś wcześniej umknął ten fakt, ale taką samodzielność bardzo sobie cenię. Tak, Hajduka zdecydowanie też podziwiam. Nie mogę też nie wspomnieć o rodzinie Żaków - trochę zwariowanej, ale niezwykle sympatycznej.
Są też bohaterowie, których nie polubiłam, ale to nawet dobrze, w końcu w prawdziwym życiu też nie da się lubić każdego. Pierwszą postacią jest Danka, której postawa strasznie mnie irytowała. Było to jednak zamierzone przez autorkę, przecież nawet Cesi w końcu puściły nerwy. Drugą osobą jest Dmuchawiec, który moim zdaniem niezbyt przyjaźnie odnosił się do uczniów. Nie chciałabym być na jakichkolwiek zajęciach traktowana w ten sposób, nazywana przez nauczyciela tchórzem czy smarkaczem, no i te komentarze - "godne ubolewania widowisko", "można by przypuszczać, że błysk inteligencji w twych oczach jest jedynie czczym mamidłem", "wyraz tępej ignorancji", "nie bądź taka nadęta, bo robi ci się podwójny podbródek". Tutaj zgadzam się z opinią Danki na jego temat ;) Postaci te nie są w stanie jednak obniżyć książce oceny, bo niby dlaczego? Dlatego że wzbudzają emocje (Dmuchawiec) albo ich brak (Danka)? Nie, to tak nie działa, takie postaci też są w książkach potrzebne.
Co zaś jeszcze do emocji, to nie mogę nie wspomnieć o głównym wątku miłosnym, razem ze wszystkim, co się z nim wiąże: nieporozumieniami, zazdrością, wieżą i cieknącymi karpiami. Znam ten wątek doskonale, a jednak nadal wywoływał on we mnie ogromne emocje, nadal śledziłam losy bohaterów z zaangażowaniem. Bo ta historia się nie nudzi, a to jest właśnie cecha wielkich powieści.
Tom I "Jeżycjady"
Wydawnictwo Akapit Press
Moja ocena: 10/10
Szósta klepka / Kłamczucha / Kwiat kalafiora / Ida sierpniowa / Opium w rosole / Brulion Bebe B. / Noelka / Pulpecja / Dziecko piątku / Nutria i Nerwus / Córka Robrojka / Imieniny / Tygrys i Róża / Kalamburka / Język Trolli / Żaba / Czarna polewka / Sprężyna / McDusia / Wnuczka do orzechów / Feblik / Ciotka Zgryzotka
Czytałam i miło wspominam mimo iż mnie nie zachwyciła ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że Ci się podobała :)
UsuńZgadzam się z Tobą, w "Szóstej klepce" nie ma nic do zmiany, to bardzo fajna książka - ciekawa, dobrze napisana, z przekazem ;). Też uwielbiam Hajduka i irytuje mnie Danka, ale znam w życiu takie postacie jak ona, więc w sumie jest życiowa.
OdpowiedzUsuńCo do Dmuchawca, to ja go nigdy nie lubiłam, ani w tej książce, ani w późniejszych i trochę mnie denerwowało to, jak autorka go potem stawiała jako wzór cnót wszelakich i w ogóle człowiek, któremu powinno się stawiać pomniki. A przecież on nie był osobą ani miłą, ani jakąś specjalnie pomocną, jak wspominasz, traktował uczniów niekoniecznie profesjonalnie i w ogóle był zbyt ironiczny, jak na mój gust...
Ja na szczęście nie znam nikogo pokroju Danki, uff :D
UsuńMyślę na temat Dmuchawca to samo co Ty. Mnie też denerwowało to późniejsze idealizowanie go... Cieszę się, że nie tylko ja postrzegam go w ten sposób :)
Kiedyś czytywałam forum ESD, na którym były ciekawe dyskusje na temat Dmuchawca ;). Nie wiem czy to forum jeszcze istnieje, bo jak zerkałam tam z rok temu to zostały pojedyncze osoby i ich dyskusje zaczęły się robić wtórne i czepialskie...
UsuńTo forum jeszcze istnieje, zajrzałam tam z ciekawości po przeczytaniu "Szóstej klepki" i niestety masz rację, dyskusje nie są tam teraz na jakimś wysokim poziomie...
UsuńOstatnio jak tam zaglądałam to królowało tam czepialstwo - dyskutujący komentowali prawie po linijce każdą książkę. Wiem, że te nowe części Jeżycjady to już nie jest to samo, ale uważam, że tam już przesadzają z tymi komentarzami...
UsuńJa z jednej strony rozumiem to, że nie przyjmują tych książek bezkrytycznie - sama pisałam w tym poście, że postaram się wynajdywać takie rzeczy - ale z drugiej nie mogę pojąć, jak konstruktywna krytyka pewnych zachowań bohaterów zaczęła zamieniać się w zwykłe jeżdżenie po autorce. Trochę to smutne.
Usuń