czwartek, 20 lutego 2020

Joanna Glogaza "Slow life"

Poprzednia książka Asi Glogazy, "Slow fashion", bardzo pomogła mi zrobić porządki w szafie. Udało mi się doprowadzić do stanu, w którym mam w niej tylko te ubrania, które lubię i w których czuję się dobrze. To bardzo duży komfort - stanąć rano przed szafą i nie narzekać "tyle ubrań, a ja nie mam się w co ubrać!", tylko "tyle fajnych ubrań, co by tu założyć tym razem, bo w sumie chciałabym wszystko naraz!". Nie jesteśmy wtedy sfrustrowane zawartością swojej szafy, tylko zamienia się ona w skarbiec pięknych rzeczy.

Jak widać, osobę Asi darzę sympatią - dlatego też spodziewałam się, że jej następna książka, "Slow life", również okaże się tym, czego potrzebowałam i co dużo zmieni w moim życiu. Czy tak się stało? Nie. Czy jest to więc zła książka? Nie!

Kłopot z tą książką polega na tym, że ja już to wszystko wiem, wypracowałam sobie wcześniej i sama dążę do tego. Są tu poruszane różne tematy, które są moimi bolączkami - prokrastynacja, brak organizacji, odkładanie życia na później, bo teraz nie ma na nic czasu, za to w wakacje moje życie się zmieni i będzie inaczej. A potem nigdy nie jest inaczej. Lubię moje studia i dają mi mnóstwo frajdy, jednak czasem łapię się na tym, że nadal mówię sobie: nie mam na nic czasu, za to po sesji zrobię to, to i to. Potem zaś przychodzą nowe zobowiązania, a moje życie nadal wygląda tak samo.

Bardzo mi to przeszkadzało, zaczęłam więc po prostu zmieniać swój sposób patrzenia na to wszystko. I nadal jest to czasem strasznie ciężkie. Zawsze podziwiałam moją mamę za to, że nie odkłada pracy na potem, że po prostu bierze się za robotę i wykonuje ją od początku do końca. Ja tak nie potrafię, łatwo się rozpraszam. Zwłaszcza podczas nauki w domu - tu potrafię czytać trzy godziny tekst, który w bibliotece zajmuje mi godzinę. Zmuszenie się do tego, żeby wziąć się za coś, wymaga ode mnie dużo, ale staram się.

Tak samo - nie chcę już odkładać życia na później. Jeśli chcę obejrzeć w kinie "Krainę Lodu", to mimo innych obowiązków to robię, po prostu muszę się z tymi obowiązkami trochę bardziej spiąć. Nadal nie wybaczyłam sobie tego, że przez takie ciągłe odkładanie wybrania się na "Kogel Mogel 3" właśnie z powodu obowiązków w końcu na niego nie poszłam, bo okazało się, że już go w ogóle nie grają. Przykładów oczywiście mogłabym dawać więcej, ale nie chcę tu robić zbytniej prywaty ;)

I "Slow life" jest właśnie o tym - o nieodkładaniu życia na później, o życiu pełnią życia - tak, abyśmy po latach mieli jakieś fajne wspomnienia, a nie tylko wieczne sesje czy też raporty w pracy. I myślę, że to książka naprawdę wartościowa, tylko po prostu nieskierowana już do mnie - ja to wszystko już wiem i nie odkryłam dla siebie nic nowego. Jeśli jednak nadal jesteście na etapie poszukiwania sposobu na poradzenie sobie z takimi problemami, jak opisałam, to śmiało - przeczytajcie tę książkę. Może właśnie ona okaże się dla Was początkiem zmiany na lepsze.

Wydawnictwo Znak, 2016
Moja ocena: 7/10

10 komentarzy:

  1. Niby proste i banalne a tak wiele osób o tym nie wie a nawet nie myśli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Proste rzeczy czasami są najtrudniejsze ;)

      Usuń
    2. O prostych rzeczach się nei myśli.. szuka się daleko podczas gdy wiele człowiek ma przed oczami

      Usuń
  2. Akurat nic nie straciłaś, że nie poszłaś na "Kogel mogel 3" ;).
    Ja nie lubię poradników, wolę sama dochodzić do wszystkiego, więc ta książka mi się nie przyda ;). I w sumie tak jak Ty, sama do tego doszłam, żeby nie odkładać życia na później, tylko żyć tu i teraz, poukładać sobie wszystko tak, żeby mieć czas na pracę, na rodzinę i znajomych, na odpoczynek i rozrywkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może nic nie straciłam - ale właśnie problem w tym, że powinnam tam wtedy pójść i sama ocenić :)
      Też średnio przepadam za poradnikami - jeśli już się za jakiś biorę, to są to poradniki osób, które lubię jako ludzi - tak jak właśnie Asia Glogaza, Maria Młyńska czy Beata Pawlikowska.

      Usuń
  3. Coś mi się wydaję, że ta publikacja nie będzie dla mnie. Nie przepadam za takimi książkami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy z nas powinien sobie tworzyć swoje własne slow life, praktykować i wypracować. Oczywiście inspiracje mile widziane ;)

    OdpowiedzUsuń

Co, jeśli pod dnem jest coś jeszcze? "Wakacje pod morzem" Marty Bijan

Już kiedy zaczęłam czytać "Muchomory w cukrze" , wiedziałam, że odnalazłam skarb. Uczucia towarzyszące głównej bohaterce, styl aut...