wtorek, 26 lutego 2019

William Szekspir "Sen nocy letniej"

W ramach wprawki przed "Pukiem z Pukowej Górki" postanowiłam przypomnieć sobie "Sen nocy letniej". Wstyd przyznać, ale już nic nie pamiętałam... A szkoda, bo to dramat ciekawy i skłaniający do przemyśleń.

Znajdujemy tu pomieszanie elementów baśniowych i realistycznych. Z jednej strony mamy opowieść o zakochanych w sobie Lizandrze i Hermii, którzy jednak nie mogą być razem, bo ojciec dziewczyny woli, aby wyszła za Demetriusza (w którym z kolei kocha się Helena). Z drugiej strony czeka na nas baśń o perypetiach Króla Elfów, Oberonie, i Królowej - Tytanii. Pokłócili się oni ze sobą o pazia, Oberon więc, chcąc postawić na swoim, postanawia spłatać Tytanii figla, a jakiego, to już się dowiecie ze sztuki. Oba te wątki splatają się ze sobą, kiedy Oberon postanawia zaingerować w uczucia bohaterów za pomocą miłosnego napoju.

Zacznijmy sobie omawianie moich przemyśleń od postaci rzeczywistych. Tutaj szczególnie interesująca wydała mi się postać Heleny. Dziewczyna ta, zakochana w Demetriuszu, który wcześniej obiecywał jej gwiazdkę z nieba, złote góry i jeszcze w dodatku gruszki na wierzbie, bardzo cierpi, kiedy ten odwrócił się od niej i zaczął starać się o Hermię. Nie siedzi jednak bezczynnie, cały czas bowiem ugania się za facetem, nie patrząc na to, jakie tym zachowaniem robi z siebie pośmiewisko (no dobra, w książce nikt się nie śmieje, ale czytelnik pod nosem już tak). Można się zastanawiać, jaki wspaniały musiał być ten Demetriusz, że Helena tak zafiksowała się na jego punkcie, wystarczy jednak przywołać tylko kilka jego kwestii, aby zobaczyć, co tak naprawdę o niej myśli i jak bardzo ma ją w poważaniu: "Nie kocham cię, więc przestań za mną łazić", "Już i tak chory jestem na twój widok", "Ucieknę chyba i schowam się w krzakach; / Może cię pożre jakieś dzikie zwierzę", "Precz, nie włócz się za mną" a to i tak nie wszystko, co mówi. A co na to Helena? - oddajmy jej głos: "Jestem przy tobie jak spaniel z przysłowia: / Im więcej łoisz, tym więcej się łasi. / Traktuj mnie choćby jak psa: bij, odtrącaj, / Zaniedbuj, samą zostawiaj - niegodna, / Chcę jednej łaski: iść krok w krok za tobą". A ja się pytam: gdzie, ty, dziewczyno, masz godność?

A teraz postaci fantastyczne. Tu muszę przyznać, że ten cały "figiel" Oberona, choć w założeniu miał być śmieszny, mi wydał się po prostu okropny. Tak kogoś upokorzyć! Aż dziwne, że Tytanię mało to obeszło. Jak się okazuje, elfy to po prostu strasznie złośliwe istoty (chociaż trzeba też przyznać, że okazały trochę serca dla cierpień ludzi). Mnie najbardziej zainteresowała postać Puka, o którym jeden z elfów mówi tak: "Albo cię biorę za kogoś innego, / Albo też jesteś znanym z psot kolegą / Imieniem Robin Filut - sprytnym duchem, / Co we wsi każdą nastraszy dziewuchę, / Spije śmietankę z mleka, wrzuci w żarna / Żwir, sprawi, że się baba gospodarna / Na próżno zdyszy nad masłem, że piwo / Nie chce się pienić, że, mocą złośliwą / Zwiedziony z drogi, wóz ugrzęźnie w bagnie; / A ten, kto twojej pomocy zapragnie, / Musi przywołać cię imieniem Puka / Albo Chochlika".

Na zakończenie wspomnę jeszcze o motywie sztuki w sztuce - i to ten motyw był zdecydowanie bardziej zabawny niż kłótnie elfów. Przygotowania do występu grupy rzemieślników dodają szczypty naprawdę dobrego humoru. Zachęcam więc do sięgnięcia po "Sen nocy letniej" - to klasyka, którą warto poznać, coś, o czym każdy słyszał, ale mało kto tak naprawdę czytał - warto to zmienić, zwłaszcza że czyta się bardzo szybko, szczególnie w tłumaczeniu Barańczaka.

Tytuł oryginału: A Midsummer Night's Dream
Tłumaczenie: Stanisław Barańczak
Wydawnictwo "W drodze", 1992
(nie polecam tego wydania, bo brakuje paru stron - za to tłumaczenie jest świetne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co, jeśli pod dnem jest coś jeszcze? "Wakacje pod morzem" Marty Bijan

Już kiedy zaczęłam czytać "Muchomory w cukrze" , wiedziałam, że odnalazłam skarb. Uczucia towarzyszące głównej bohaterce, styl aut...