poniedziałek, 4 marca 2019

Neil Gaiman "Koralina"

Sama już nie wiem, co mam myśleć o Neilu Gaimanie - każdą z jego powieści, którą czytałam, odebrałam zupełnie inaczej. "Księga cmentarna" mnie zaintrygowała, "Amerykańscy bogowie" zniesmaczyli, a "Koralina" zauroczyła.

Główną bohaterką tej cieniutkiej książeczki jest dziewczynka, tytułowa Koralina - nie mylić z Karoliną - która po przeprowadzce do nowego domu odkrywa pewne tajemnicze drzwi (i już tu zaczyna działać na czytelnika magia, bo czy tajemnicze drzwi nie są czymś, co większość ludzi uwielbia?). Matka otwiera je i okazuje się, że są one zamurowane - czy aby na pewno to, co widzą, to prawda? A może drzwi otwierają się tylko dla nielicznych?

Jedną z tych nielicznych jest właśnie Koralina - pewnego dnia murowana ściana znika. Dziewczynka idzie znalezionym korytarzem, po czym przekonuje się, że na jego końcu jest mieszkanie identyczne jak jej własne, a urzędują w nim postacie bliźniaczo podobne do jej rodziców - tylko zamiast oczu mają czarne guziki...

Przypomnijcie sobie swoje nocne koszmary. Poczucie zagubienia, dziwny świat dookoła, w którym wszystko jest nie tak, jak być powinno, chęć ucieczki, ale brak sposobu na to, żeby to zrobić. To wszystko jest właśnie w "Koralinie" i tym mnie urzekła - przypomina jedną z baśni, które można by opowiadać komuś po ciemku - baśń, która niby jest straszna, ale jednak nie za bardzo, która ma spowodować dreszcz na naszych plecach, ale i tak słuchamy jej dalej.

Gdyby dać tę książkę małemu dziecku, pewnie naprawdę by się bało. Dla dorosłych to już nic strasznego - czuć jednak tę napiętą, baśniową atmosferę. I ten kot! Tak, koniecznie musicie przeczytać o kocie - budzi on trochę skojarzenia z "Alicją w Krainie Czarów" (chociaż jest miły, a nie taki straszny, jak tam - tamtej bajki bardzo się bałam, będąc dzieckiem!), bo pojawia się tak samo niespodziewanie i także w dziwnym świecie rodem z koszmaru.

Zabrakło mi co prawda wyjaśnienia, skąd wziął się za tymi drzwiami taki świat (nawiasem mówiąc, i tu mam skojarzenia z inną książką, a mianowicie "Lwem, czarownicą i starą szafą"), nie jest to jednak jakiś wielki minus, a bardziej moja ciekawość przedstawionego świata. W każdym razie - polecam!

Tytuł oryginału: Coraline
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawnictwo MAG, 2003

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapowiedzi książkowe na kwiecień

Lecimy z kolejnymi zapowiedziami ciekawych premier - na końcu znajdziecie też bonus muzyczny, na który bardzo mocno czekam! (kursywą moje pr...