niedziela, 18 lipca 2021

Gdy słońce zachodzi na zażar: Paulina Hendel "Żniwiarz. Czerwone słońce"

[UWAGA: recenzja zawiera spoilery do pierwszego tomu]

Tak się cieszę, że trafiłam na serię "Żniwiarz"! I pomyśleć, że początkowo mnie do niej wcale nie ciągnęło, a lekturę zaczęłam dopiero jakiś czas po tym, jak natrafiłam na tom pierwszy w księgarni i pomyślałam, że "raz się żyje"... W końcu czytałam masę pozytywnych opinii - i moja też taka będzie!


Magda wraca do Wiatrołomu w nowym ciele. Jej powrót jest dla wszystkich wielkim zaskoczeniem, zwłaszcza że oprócz wyglądu znacząco zmienił się także jej charakter. Jak się okazuje, po Oliwii, do której to ciało poprzednio należało, przejęła pewne zachowania, które utrudniają jej walkę z nawimi na takim poziomie jak kiedyś. Magda, oprócz nauczenia się bycia dobrym żniwiarzem, chce także zemścić się na Pierwszym, jednak nikt nie wie, co się z nim stało...

Po zakończeniu pierwszego tomu bardzo żałowałam, że nie mam przy sobie kolejnej części. Dlatego też kiedy pojawiła się okazja na zakupy książkowe, od razu zaopatrzyłam się w "Czerwone słońce". I nie żałuję: to były dobrze wydane pieniądze!

- Wypijemy dzisiaj za początek naszego uczciwego życia - postanowił Adrian.
- Ty wiesz, że jedziesz właśnie kradzionym autem?
- Jako właściciele baru musimy mieć dobry samochód.

Ciekawie jest patrzeć, jak Magda usiłuje radzić sobie z nowym ciałem w polowaniu na nawich. W poprzednim tomie, mimo że była człowiekiem i miała gorszy słuch, bywało, że szło jej dużo lepiej niż teraz, a przecież powinno być dokładnie na odwrót. To, że Magda wcale nie była taka wszechwiedząca, jak wydawałoby się wcześniej, było świetnym zabiegiem i pozwoliło kibicować jej jeszcze bardziej. Niesamowicie podobała mi się też relacja dziewczyny z Mateuszem, także pragnącym zemsty na Pierwszym.

Na plus zadziałało także wprowadzenie kilku nowych postaci, które dodały do powieści wiele humoru. Ciotka Janina potrafi nieźle zdenerwować i napsuć nerwów, ale historia jej młodości bardzo wciąga :D Wreszcie Adrian i Sebastian - choć początkowo ich nie lubiłam (takie osiedlowe sebixy), to jednak później obdarzyłam ich nutką sympatii.

Przez chwilę poczuli się jak zupełnie normalna para. Jakby on nie zamordował jej rok wcześniej, a ona nie była teraz żniwiarzem.

Mamy tu też dużo słowiańskich stworzeń, jeszcze więcej, niż w tomie pierwszym! Dodatkowo, zaczynają mutować, trochę zmieniają sposoby działania, i są bardzo, bardzo aktywne, co niepokoi Magdę i Feliksa. Jeśli miałabym wskazać jakiś minus tej książki, to chyba jedynie taki, że zapomniano o dokończeniu wątku Tosi - chyba że okaże się, że w tomie trzecim zostanie od pociągnięty do końca, to wtedy zwracam honor :)

Jeśli jeszcze nie znacie "Żniwiarza", to szczerze polecam się nim zainteresować! Mam wrażenie, że to jedna z lepszych polskich młodzieżowych serii: ciekawi bohaterowie, dobrze wykreowany świat, inspiracja słowiańskimi wierzeniami, a przy tym wciągająca, wartka akcja. Polecam gorąco!

Tom II serii "Żniwiarz"
Data pierwszego wydania: 2017
Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań 2017
Liczba stron: 431
Moja ocena: 7,5/10

2 komentarze:

  1. Słowiańskie wierzenia i książki młodzieżowe to nie jest moje ulubione połączenie, ale muszę przyznać, że po lekturze Twoich recenzji obu tomów serii czuję się lekko skuszona. Ale na razie tak leciutko. Może kiedyś sięgnę po pierwszy tom i się przekonam, czy mnie zachwyci tak, jak Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się tom pierwszy podobał, ale jest dużo głosów, że momentami jest za nudny. I rzeczywiście, ma trochę nudniejsze fragmenty, tylko że mi akurat wcale nie przeszkadzały :) Zaś tom drugi bardzo się rozkręca!

      Usuń

Zapowiedzi książkowe na kwiecień

Lecimy z kolejnymi zapowiedziami ciekawych premier - na końcu znajdziecie też bonus muzyczny, na który bardzo mocno czekam! (kursywą moje pr...