sobota, 16 października 2021

Piękna i Bestia we współczesnej wersji - "Córka Robrojka" Małgorzaty Musierowicz

Ostatnio bardzo modne są retellingi baśni. Tendencję tę zauważyć można zarówno w świecie literackim (powieści na kanwie bardziej i mniej znanych baśni jest w bród), jak i w kinematografii (wszystkie disneyowskie filmy live action, których ilość staje się już dosyć męcząca). Powieść, którą dzisiaj Wam zaprezentuję, także jest retellingiem baśni. Jest ona tym bardziej warta zauważenia, że nie powstała na fali mody na takie motywy, lecz jeszcze w latach 90.

Bella Rojek przeprowadza się wraz z ojcem Robertem do Poznania. Ich sytuacja jest bardzo ciężka - mężczyzna jest bankrutem (oszukał go wspólnik), godzi się więc na zamieszkanie w budynku gospodarczym na posesji dawnego kolegi po fachu. Bella nawiązuje zaś nić porozumienia z synem gospodarzy, Cezarym Majchrzakiem. Nie jest to jednak więź łatwa - Czarek jest wybuchowy i nieodpowiedzialny, cały czas wpada na głupie pomysły, mierzy się też z kompleksami na punkcie swojego wyglądu.

Autorka wielokrotnie w tekście odwołuje się do baśni o Pięknej i Bestii. Nawiązania są subtelne - chodzi o podobny z grubsza motyw (ładna dziewczyna i brzydki chłopak plus róże), a nie o to, by bohaterowie robili dokładnie to samo, co w baśni. Wyszło to całkiem zgrabnie. To taki lekki powiew świeżości w serii - nowi bohaterowie zaklęci w baśniowym motywie, a dookoła nich postaci z poprzednich tomów.

Nie powiedziałabym jednak, że to wątek romantyczny jest w tej powieści najważniejszy. O wiele bardziej znacząco wybrzmiała dla mnie relacja między Bellą a jej ojcem - relacja oparta na wzajemnym zaufaniu, poddana próbie. W całej "Jeżycjadzie" nie ma drugiego podobnego wątku - akcentuje się komunikację między córkami a matkami, a ojcowie są zazwyczaj gdzieś w tle (nie przejmują się zbytnio sprawami dzieci lub też uciekają od obowiązków rodzicielskich, względnie dzieci nie rozumieją, jak Mamert). Tymczasem w "Córce Robrojka" mamy postać samotnego ojca, który chciałby zrobić dla córeczki wszystko, a ona niezbyt lubi takie sentymenty. W tej powieści ojca i córkę łączy bardzo silna więź, która także zostaje poddana próbie.

Książka ta ma jednak trzy minusy - pierwszym jest to, że akcja dzieje się... za wcześnie. "Córka Robrojka" powinna powstać, ale parę lat później - autorka niestety nie obliczyła wieku głównych bohaterów (albo machnęła na to ręką) - wychodzi na to, że Bella urodziła się jeszcze, kiedy Robert był w liceum i latał za Anielą. Po drugie, Robert wygląda na ilustracjach nie na trzydzieści cztery lata, lecz na sześćdziesiąt. Po trzecie, "Córka Robrojka" to właśnie ten tom, od którego zaczęła denerwować mnie postać Ignacego Borejki. Wszystko przez scenę, w której pan ten pyta, gdzie Gabrysia i dostaje odpowiedź, że poszła z Grzegorzem pomóc młodej parze (co było raczej oczywiste, skoro jest żoną ojca panny młodej). I to jeszcze mi się podobało, bo Ignacy jest tu taki sam, jak w poprzednich tomach, czyli niezbyt ogarnia, co się dookoła niego dzieje. Lecz potem następuje zgrzyt. Zamiast odpowiedzieć (co by było w jego stylu) "ach tak, no przecież" i zatonąć na powrót w lekturze, a nawet rzucić na odchodne jakąś łacińską sentencją, pan Borejko burzy się, że jemu nie trzeba przypominać o tym, iż jest wesele, bo on dobrze o tym pamięta. Czemu więc zadał takie głupie pytanie?

Gdy się jednak przymknie oko na problemy z wiekiem i wyglądem bohaterów (a trzeba to zrobić, bo są oni bohaterami głównymi) i na postać Ignacego Borejki (tu trzeba będzie przymykać oko coraz częściej w następnych tomach, aż wreszcie czytelnik zacznie maniakalnie mrugać co parę stron), to jest to bardzo ciepła i przyjemna powieść. A co ciekawsze - nieco inna niż pozostałe z tej serii.


Tom 11 "Jeżycjady"
Data pierwszego wydania: 1996
Wydawnictwo Akapit Press
Liczba stron: 218
Moja ocena: 7/10


Szósta klepka / Kłamczucha / Kwiat kalafiora / Ida sierpniowa / Opium w rosole / Brulion Bebe B. / Noelka / Pulpecja / Dziecko piątku / Nutria i Nerwus / Córka Robrojka / Imieniny / Tygrys i Róża / Kalamburka / Język Trolli / Żaba / Czarna polewka / Sprężyna / McDusia / Wnuczka do orzechów / Feblik / Ciotka Zgryzotka

7 komentarzy:

  1. Czytałam Musierowicz, gdy byłam mała :) Może powrócę do jej twórczości, ale no nie wiem..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seria mimo różnych wad i tak się bardzo dobrze broni, więc polecam :) Klimat jest jedyny w swoim rodzaju.

      Usuń
  2. I znów się z Tobą zgadzam co do minusów książki ;). Z tymi datami to autorka niestety od zawsze ma problem. Tu powinna zadziałać redakcja, ale niestety wiadomo jak to jest z redakcją w Jeżycjadzie... Ilustracji w tej serii nie lubię (wiem, wiem, powinnam wychwalać pod niebiosa) właśnie dlatego, że są takie niedopasowane do rzeczywistości - zdziadziały Robert, dzieci i dorośli o dziwnych proporcjach, większość kobiet z krótkimi włosami etc. A Ignacy? Cóż, przyzwyczaiłam się do jego dziwactw ;).
    A z plusów, to też mi się podoba relacja między Robrojkiem i Bellą, fajnie mieć takiego tatę. Ale wątek miłosny do mnie nie przemawia, może dlatego, że ten cały Przeszczep mnie denerwował. Fajnie jednak, że autorka się skusiła na taki subtelny retelling znanej baśni, to jej się udało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS Super zdjęcie! :) I te warkocze z wstążką w stylu Belli, świetne!

      Usuń
    2. Fakt, redakcja jest kiepska. A tu mamy błędy, które bardzo rzucają się w oczy, więc trochę szkoda. No, prawda, Robert na ilustracji jest bardzo "zdziadziały" - gdzieś na Internecie widziałam poprawioną jego wersję, bez wąsów, z mniejszą ilością zmarszczek - i była świetna! Prawdziwy Robrojek z "Kłamczuchy", tylko nieco starszy :) Niestety nie mogę teraz jej nigdzie znaleźć. Szkoda, że sobie nie zapisałam w jakiejś zakładce czy coś...
      Mnie Przeszczep też denerwował, ale na szczęście właśnie ten wątek romantyczny nie zajmował specjalnie dużo miejsca w powieści :)
      I dziękuję za komplement! :D

      Usuń
    3. Ciekawi mnie ta poprawiona wersja Robrojka. Lubię tę postać i trochę mi szkoda, że autorka przedstawiła go jako nudnego i właśnie zdziadziałego mężczyznę...

      Usuń

Klimat gęsty jak żywica, czyli "Kwestia wiary" Łukasza Kucharskiego

Powieści oparte na motywach wierzeń i demonologii słowiańskiej pojawiają się na rynku jak grzyby po deszczu. Nie powiem, bardzo mnie to cies...