"Blondynka Tao" to zapis relacji z podróży po Malezji, gdzie autorka miała okazję uczestniczyć w rajdzie samochodami terenowymi Rainforest Challenge. Zawiedziony będzie jednak ten, kto spodziewa się przeczytać coś więcej o rajdzie samym w sobie, o samochodach, w ogóle o motoryzacji. Od razu uprzedzam, że choć książka to relacja z takiego rajdu, jest bardziej zapisem uczuć mu towarzyszących i relacji z jego uczestnikami niż zapisem zmagań samochodów terenowych.
Rajd ma miejsce w Dżungli Dinozaurów w prowincji Johor. Zastanawiać się można, dlaczego Beata Pawlikowska, tak kochająca wszelkie dżungle, wzięła udział w rajdzie, w którym przyroda stanowi jedynie element do pokonania na trasie terenówek. Niestety, nie dowiadujemy się tego - autorka została prawdopodobnie zaproszona przez rajdowców, Agnieszkę i Marka, są to jednak jedynie moje przypuszczenia, niepotwierdzone w książce. Nie znaczy to jednak, że Pawlikowska nie zauważa, że "coś tu nie jest tak". Pisze wprost: "Sama idea wjeżdżania ciężkim sprzętem terenowym do dżungli była zgubna, ale przed wyjazdem z Polski nie zdawałam sobie z tego sprawy. Trzeba zobaczyć sznur pięćdziesięciu pancernych samochodów ciężko dyszących na wąskim trakcie w tropikalnej puszczy, żeby to zrozumieć. A potem natknąć się na stos porzuconych metalowych puszek po oleju do silnika, plastikowe butelki po wodzie i baterie od latarek, które zostawały wśród roślin na miejscu obozowiska".