wtorek, 22 stycznia 2019

Ferenc Molnár "Chłopcy z Placu Broni"

Kiedy brałam do ręki tę cieniutką książkę, nawet nie domyślałam się, że mam do czynienia z powieścią tak mądrą i wartościową. "Chłopcy z Placu Broni" to opowieść nie tylko o grupie zwykłych-niezwykłych chłopców, to opowieść o wojnie i poświęceniu.

Fabuła jest bardzo prosta, lecz według mnie nie umniejsza to wcale jej wartości, a wręcz przeciwnie, sprawia, że główny wątek nie rozmywa się. Bohaterami są chłopcy, spędzający swój wolny czas na placu w pobliżu tartaku - Placu Broni. Jest to dla nich miejsce magiczne i niemal święte, ich małe, własne państwo. Okazuje się jednak, że wroga im grupa chłopców z Ogrodu Botanicznego (tzw. Czerwonoskórzy) chce zająć Plac, aby mieć więcej miejsca do gry.

Istotnie rozpoczynali wojnę z takich samych powodów, dla których prowadzi się prawdziwą wojnę. Rosja chciała mieć dostęp do morza, dlatego biła się z Japonią. Czerwonoskórym potrzebny był plac do gry w palanta, więc postanowili go zdobyć przez wojnę.

Dla mnie ta książka jest swego rodzaju alegorią wojny. Plac Broni jako państwo, ojczyzna, której należy bronić choćby do ostatniej kropli krwi przed najeźdźcami, mała chorągiewka jako flaga, a chłopcy jako żołnierze. Po jednej stronie chłopcy z Placu Broni, wszyscy w zielono-czerwonych czapkach, po drugiej Czerwonoskórzy w czerwonych koszulach.

Jest tu wszystko, co i na prawdziwej wojnie, a więc bitwa i poświęcenie, zdrada i szpiegostwo, generał i jego żołnierze. Jakim wspaniałym dowódcą dla obrońców Placu był Boka - spokojny, opanowany, wzór i autorytet. Janosz Boka przedstawiany niczym Napoleon, Boka kreślący plan wojenny, szykujący ze swoimi oficerami bomby z piasku, nakazujący budowę szańców. Nie zapominajmy jednak o stronie przeciwnej - tam postacią taką był dla swojej grupy Feri Acz, odważny i charyzmatyczny.

Jednak postacią w książce najważniejszą nie jest wcale żaden dowódca ani nawet jego oficerowie. To mały, jasnowłosy Ernest Nemeczek okazał się prawdziwym bohaterem i obrońcą ojczyzny. Na pierwszy rzut oka niepozorny chłopiec, zwykły szeregowiec - a to on właśnie odznaczył się w książce największym heroizmem i hartem ducha. Jeśli szukacie w literaturze ideału żołnierza, odpowiedź może być tylko jedna - Nemeczek. Biedny, mały Nemeczek.

Warto tę książkę przeczytać chociażby tylko dla niego. Myślę jednak, że powodów jest więcej - odkryjecie je sami, o niektórych już wspomniałam. Żałuję, że książki tej zabrakło niegdyś na mojej liście lektur, cieszę się więc, że przynajmniej mój brat ma okazję ją poznać. To jedna z tych książek, które według mnie powinien przeczytać każdy - pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że im starsi jesteśmy, czytając ją, tym lepiej możemy ją zrozumieć.

Tytuł oryginału: A Pál utcai fiúk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klimat gęsty jak żywica, czyli "Kwestia wiary" Łukasza Kucharskiego

Powieści oparte na motywach wierzeń i demonologii słowiańskiej pojawiają się na rynku jak grzyby po deszczu. Nie powiem, bardzo mnie to cies...