Myślę, że śmiało mogę się już nazwać wielką fanką Leigh Bardugo. Pokochałam świat przez nią stworzony i cały czas mam ochotę na więcej i więcej. Całe szczęście jeszcze całkiem sporo mi zostało :) Już zacieram ręce.
Tymczasem skończyłam drugą część trylogii "Grisza". Alina i Mal uciekli do Nowoziemia, jednak nie będzie im dane długo cieszyć się wolnością. Zmrocz jest sprytniejszy od nich i szybko ich znajduje. Jak się też okazuje, ma niezwykłe dalsze plany co do losów Aliny...
Chętnie napisałabym coś więcej, bo dużo się dzieje, jednak nie chcę niepotrzebnie Wam spoilerować. Może najlepiej przekonajcie się sami. Dostajemy tu paru nowych bohaterów, zaś wśród nich najbardziej wyróżnia się Nikołaj. Idealny aktor, przywódca, przyjaciel, patriota, przechera, człowiek bezlitosny, pełen empatii, współczujący i rozumiejący. Niemożliwe, żeby to wszystko mieściło się w jednej osobie? A jednak ;) To po prostu Nikołaj. A co najważniejsze, postać ta została poprowadzona bardzo wiarygodnie.
Mamy tu coraz bardziej kształtujący się kult Sankta Aliny, Przywoływaczki Słońca. Mamy pielgrzymów, zaopatrujących się w kości świętej, i samą Alinę, która jest przerażona tym, co dzieje się wśród ludu z jej wizerunkiem. Mamy ucieczkę od Zmrocza i od Ravki, próbę normalnego życia, a wreszcie powrót ku wyzwoleniu ojczyzny. Mamy intrygi polityczne i nie tylko polityczne. Mamy Mala, który coraz bardziej oddala się od Aliny - a ona od niego - z powodu niezrozumienia jej mocy, z powodu rzeczy, których Alina nie jest w stanie mu powiedzieć, z powodu licznych nieporozumień i braku czasu na ukochaną osobę, z powodu konieczności zachowywania pozorów politycznych.
Mamy i Zmrocza. Na początku było mi go za mało. Mimo że pojawił się na samym początku, nie czułam, że to mój Zmrocz i byłam lekko rozczarowana. Na szczęście później znowu ujrzałam go takim, jaki był wcześniej, i polubiłam go jeszcze bardziej. I zaczęłam go też rozumieć. Zmrocz owszem, sięga po władzę, jednak czy Alina nie staje się do niego coraz bardziej podobna? Jest tak upojona swoją mocą, że staje się coraz mniej człowiekiem, a coraz bardziej najpotężniejszą griszą, mającą nad innymi władzę. Zmroczowi zajęło to chyba więcej czasu niż jej. Czy więc mamy go aż tak surowo oceniać, pomimo jego złych czynów? Ja doszłam do momentu, w którym owszem, potępiam to, co robi, jednak dużo bardziej chciałabym mu pokazać, że nie jest już sam, że może kogoś pokochać, że istnieje jeszcze światło. Wystarczy spojrzeć na Baghrę, która tak go chroni pomimo tego, co jej zrobił. A widać, że Zmrocz bardzo lgnie do towarzystwa Aliny, że przy niej niekoniecznie musi być tym wielkim i potężnym Zmroczem, jakiego wszyscy znają i oczekują, że może być po prostu sobą. Że oni zwyczajnie uzupełniają się, stanowią jedność. Mam nadzieję, że akcja rozwinie się w tym kierunku. Jest na to potencjał.
I z takimi nadziejami na rozwój akcji rozpoczynam trzeci tom. Jestem bardzo ciekawa, co autorka tam wymyśliła. Co tam ciekawa, ja się tym strasznie ekscytuję! Tak bym chciała, żeby wszystko potoczyło się po mojej myśli, a jednocześnie boję się, że autorka ostatecznie i tak postawi na miłego co prawda, lecz nieco mdłego przy Zmroczu Mala.
Tom II Trylogii Grisza
Tytuł oryginału: Siege and Storm
Tłumaczenie: Małgorzata Strzelec, Wojciech Szypuła
Wydawnictwo MAG, 2019
Moja ocena: 7/10
Cień i kość / Oblężenie i nawałnica / Zniszczenie i odnowa
Widzę, że twórczość autorki pochłonęła Ciebie bez resztu :)
OdpowiedzUsuńTo prawda <3
UsuńMiło mi... pewnie na tym nie zakończysz ;)
UsuńNa pewno nie :D
UsuńNiestety, to nie są moje klimaty :(. Ale super, że Tobie ta seria odpowiada i się tak wciągnęłaś ;)
OdpowiedzUsuńNie lubisz w ogóle fantastyki? Ja do niedawna myślałam, że to nie moje klimaty, ale pokochałam powieści Bardugo i teraz już myślę inaczej :D
UsuńMam nadzieję, że wszystkie tomy będą takie dobre :)
OdpowiedzUsuńSą! Trzeci tom to absolutne 10/10 <3
UsuńTo też nie moje klimaty ale każdą książke szanować warto ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również :)
Usuń