Nie napełniaj sam siebie niepokojem, sam się poskrom! Grzeszy ktoś? - Na swój rachunek grzeszy. - Spotkało cię coś? To dobrze. To, co cię spotyka, było ci od początku przeznaczone z całości wszechświata i z tobą sprzężone. Jednym słowem: życie jest krótkie. Korzystaj z teraźniejszości w sposób rozumny i słuszny. Bądź rozsądny w odpoczynku.
Mniej więcej tak wyglądają całe "Rozmyślania". Cesarz rzymski Marek Aureliusz mówi nam, jak prawidłowo żyć, jak się zachowywać. Dlatego też z premedytacją dodałam ten tekst do kategorii poradników ;) Chociaż uprzedzam - mam nadzieję, że nikt nie będzie wykonywał poleceń Marka Aureliusza w 100%.
"Rozmyślania" utrzymane są w tonie dosyć pesymistycznym. Przede wszystkim, mamy pamiętać o śmierci. Zawsze. Przykładowo, jedząc rybę, mamy mieć przed oczami, że to są zwłoki ryby. Nosząc purpurową szatę, pamiętajmy, że to włosy martwego zwierzęcia wymoczone we krwi ostrygi. Całując dziecko, pamiętajmy, że następnego dnia może ono już nie żyć. Życie jest krótkie, a śmierć czeka za rogiem.
Jednak pamiętając o śmierci, nie powinniśmy się jej bać. Spotyka ona każdego, dlatego też źle jest dążyć do sławy. Umarli ci, którzy do niej niegdyś dążyli, umrzemy my i umrą ci, którym chcemy zaimponować. A teraz ciekawostka. Marek Aureliusz podaje tu nazwiska kilku osób, które w jego czasach były sławne, mówiąc, że już niedługo i ich sława przeminie. A tymczasem w przypisach mamy objaśnione, o jakie osoby chodzi. Czyli jednak ich sława nie przeminęła, nawet po tylu, tylu latach. I co powiesz na to, Marku Aureliuszu?
Cesarz zachęca nas do postawy stoickiej. Mamy nie dawać ponosić się emocjom, przyjmować los jako coś nieuniknionego, wykonywać swoją pracę jako trud człowieka mający się przysłużyć do harmonii świata tak jak praca mrówek czy pszczół. I zrozumiem, jeśli ktoś weźmie sobie do serca te rady. Nawet ta o pamiętaniu o śmierci nie wydaje mi się aż tak egzotyczna, bo choć teraz to już nie jest popularne, to wystarczy przypomnieć sobie chociażby danse macabre. Jest jednak w filozofii Marka Aureliusza pewien element, którego nie mogę i nie chcę zaakceptować.
Chodzi mi o sytuację, w której ktoś czuje, że jest nieszczęśliwy i życie nie ma już dla niego sensu. Zwykle następnym krokiem jest przekonanie takiej osoby o tym, że jednak jest wartościowa i może przezwyciężyć ten ciężki czas w swoim życiu. Jednak Marek Aureliusz myśli inaczej. Według niego najlepszą radą jest powiedzieć takiej osobie: odejdź więc z tego świata, skoro śmierć może być ukojeniem, a tu nie widzisz już nic pozytywnego. Słowem, Marek Aureliusz proponuje po prostu samobójstwo, i to kilkukrotnie w swoim tekście.
Pozostaje mi mieć jedynie nadzieję, że nawet jeśli komuś spodoba się tok rozumowania Marka Aureliusza, to nie weźmie na poważnie fragmentów o śmierci samobójczej. Ja nie chcę być taką pesymistką jak ten oto rzymski cesarz - i nie jestem pewna, czy ktoś powinien chcieć ;)
Tłumaczenie: Marian Reiter
Wydawnictwo De Agostini, Altaya, 2001
Moja ocena: 4/10
Cóż, któż nie słyszał o Marku Aureliuszu i jego dziele? Podziwiam, że podjęłaś się przeczytania tej książki, ja widziałam jej fragmenty i zdecydowanie nie miałam chęci poznawać całości ;)
OdpowiedzUsuńMnie ta książka zaciekawiła, bo była wspominana kilka razy w "Jeżycjadzie" - na pewno w "Czarnej polewce" i w "Szóstej klepce". W sumie nie wiem, czym tu się tak zachwycać...
UsuńBorejkowie po prostu kochają tego typu książki ;). Pamiętaj, że oni się zaczytują w Platonie, a jak ktoś nie daj Boże czyta kryminał, to musi się chować, żeby Ignacy Borejko tego nie widział XD
UsuńNo tak, pamiętam, jak Mila chowała przed nim te niby mniej ambitne książki, a Grzegorz dawał synowi do poczytania Sherlocka Holmesa w tajemnicy przed dziadkiem :D To było dziwne. Szukałam teraz tego fragmentu, w którym Hajduk czyta "Rozmyślania", ale nie mogę znaleźć (a było na pewno). Mam nadzieję, że mu się nie podobały ;)
UsuńHajduk to pamiętam, że czytał "Feynmana wykłady z fizyki" ;)
UsuńTak, potem nawet Cesia się za nie wzięła XD
UsuńAkurat kilka dni temu czytałam o czasach zarazy za Marka Aureliusza! ;) Zaskakujące jest to co piszesz (o matko jakie te przykłady dołujące...), bo z zarazą radził sobie naprawdę jak na tamte czasy nieźle...
OdpowiedzUsuńDepresyjne historyczne lektury odstawiam - zdecydowanie jeśli już ma być depresyjnie to tylko współcześnie. :P
O, a ja doczytałam sobie o niej teraz, bo wcześniej o niej nie słyszałam ;) Przykłady Marka Aureliusza są rzeczywiście bardzo dołujące i masz rację, że to nie jest lektura na ten czas :) No ale mogło być gorzej, np. mogłam wziąć się za "Dżumę"...
UsuńHuh, ok. Ja właśnie kilka dni temu skończyłam... "Dżumę". xD
UsuńA tak serio, w klimacie chorób i epidemii, gdybyś miała chęć na coś ciekawego, to bardzo polecam Ci "Co nas (nie) zabije" Jennifer Wright. Tam właśnie czytałam o tej zarazie! :)
Ooo, to już mocno tematycznie! I jak Ci się "Dżuma" podobała? Ja czytałam ją parę lat temu i w sumie miło wspominam, chociaż teraz pewnie odebrałabym ją nieco inaczej... Wtedy czasy jakiejkolwiek zarazy wydawały się bardzo nierzeczywiste - w końcu kto to słyszał, zaraza w XXI wieku... ;)
UsuńDziękuję za polecenie :) Zapisuję sobie ten tytuł, ale przeczytam może, jak sytuacja już się jakoś uspokoi :)
Książka raczej na czasie a właściwie adekwatna do tego co się dzieje... a ja mam ochoctę na coś lżejszego.... i tak jest mi ciężko
OdpowiedzUsuńRozumiem, też myślę, że na ten czas jest to lektura zbyt pesymistyczna.
UsuńTeraz potrzebujemy rorywki
UsuńBardzo ciekawe i intrygujące rozmyślania... Lubię poczytać coś takiego, wiele daje do myślenia.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest to ciekawe doświadczenie, jednak mi "Rozmyślania" nie przypadły do gustu. Trochę ciężko się to czyta i dla mnie jest zbyt pesymistycznie.
Usuń