środa, 11 października 2023

Powieść, która zapiera dech w piersiach. Winston Graham "Czarny księżyc"

UWAGA: spoilery do poprzednich tomów.

Być może pamiętacie, że po lekturze poprzedniego tomu serii - "Warleggana" - byłam zniesmaczona  i rozczarowana rozwojem akcji. Nadal była to dobra powieść, ale... zbyt dużo było tych "ale". Zbyt jednak pokochałam tę serię, żebym miała się tak łatwo poddać. Dlatego trochę z obawą, a trochę i z tęsknotą sięgnęłam po kolejny tom. I pokochałam tę serię jeszcze bardziej.

Narodziny małego Valentine'a Warleggana pogłębiają konflikt między rodziną bankierów a Poldarkami. Dwór w Trenwith zostaje całkowicie podporządkowany planom George'a, który mianuje się panem tego domu. Jedyną przyjazną Rossowi duszą w Trenwith zostaje - niczym relikt przeszłości - stara Agatha Poldark. Tymczasem w sekrecie zarówno przed mieszkańcami Trenwith, jak i Nampary, najmłodszy brat Demelzy, Drake Carne, nawiązuje znajomość z guwernantką Goeffreya Charlesa, a kuzynką Elizabeth, panną Morwenną Chynoweth...

To jest tak piękna książka, momentami zabawna, momentami wstrząsająca... Pełna pełnokrwistych bohaterów, takich, którzy nie są chodzącymi ideałami, ale też nie są przerysowanymi czarnymi charakterami. To ludzie pełni zalet i wad, ludzie, którzy popełniają błędy, którzy czasem sami nie wiedzą, co robić. A bohaterowie to nie jedyny atut tej powieści. Jest jeszcze niezwykły klimat kornwalijskiego morza, huku fal rozbijających się o klify. Cały ten świat jest opisany tak barwnym językiem, w taki piękny sposób - Winston Graham jest prawdziwym mistrzem słowa. Uwielbiam też piękne opisy - jak widzicie, słowo "piękne" występuje w tej recenzji bardzo często - takie, które pozwalają nam poczuć piasek pod stopami i wiatr rozwiewający nam włosy. I tu takich opisów jest dużo - jestem z tych , którzy kochają dobrze napisane opisy przyrody, i seria o Poldarkach całkowicie mnie w tym względzie satysfakcjonuje.

Podoba mi się też przemiana postaci na przełomie wszystkich poprzednich tomów. Może pamiętacie, a może nie, ale na początku od Demelzy zdecydowanie wolałam Elizabeth. W serii Winstona Grahama bohaterowie pod wpływem zdarzeń losu i życiowych doświadczeń też zmieniają swoje podejście do różnych kwestii. Ciężko mi się teraz czyta o Elizabeth, jestem oczywiście pełna współczucia dla niej z pewnych względów i wiem, z czego wynika jej drastyczna przemiana, ale nie mogę wybaczyć jej tych wszystkich kombinacji związanych z pewnymi postaciami... Elizabeth w pierwszym tomie była zakochaną dziewczyną pewną swojej miłości. Teraz już w miłość nie wierzy. Została przez miłość dwukrotnie skrzywdzona, dwa razy się na niej sparzyła.

Pojawiają się też nowe postaci, wśród nich zaś prym wiodą Morwenna i Drake. Bardzo ich polubiłam, a zwłaszcza Morwennę. Kibicowałam jej z całego serca - to dziewczyna, której największym problemem jest brak asertywności, dziewczyna, która nie umie walczyć o swoje, która zdanie innych przedkłada nad swoje własne. Dziewczyna, którą nauczono, że ma być skromna, cicha i pokorna, że ma słuchać starszych i mądrzejszych, że jej zdanie jest mniej ważne.Wreszcie - dziewczyna, która nie zdaje sobie sprawy z toksyczności całej sytuacji, która do samego końca jest przekonana, że powinna być wdzięczna, która boi się kogoś urazić choćby w najmniejszy sposób.

Wspaniała to była powieść - prawdziwa perełka. Tło historyczne, rozmowy o tym, co się w świecie dzieje - a działo się sporo, bo we Francji trwała dyktatura jakobinów. Jedyne, co mi przeszkadzało, to dalszy brak wyrzutów sumienia u Rossa. Momentami udawałam sama przed sobą, że nie pamiętam pewnych scen  i zaraz potem robiło mi się głupio. Niemniej jednak, i tak jestem tą powieścią zachwycona. Ostatnie kilka rozdziałów to były tak ogromne emocje... po lekturze ostatniego słowa dookoła pozostała martwa cisza, aż nie wiedziałam, co zrobić ani co powiedzieć. Pozostało mi tylko mocno przytulić do swojego serca tę historię i zachęcić Was do tego samego. Warto.


Tom V serii "Poldark"
Tytuł oryginału: The Black Moon
Data pierwszego wydania: 1973
Tłumaczenie: Tomasz Wyżyński
Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2017
Liczba stron: 568
Moja ocena: 10/10


Ross Poldark / Demelza / Jeremy Poldark / Warleggan / Czarny księżyc / Cztery łabędzie / Fala gniewu / Przybysz z morza / Taniec młynarza / Puchar miłości / Pogięta szpada / Bella Poldark

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Literackie podróże: Lipce Reymontowskie. Wyprawa śladami "Chłopów" Reymonta

Po tegorocznym zachwycie, jakim okazali się "Chłopi" Reymonta (recenzja tutaj ), po prostu musiałam pojechać do Lipiec - położonyc...