poniedziałek, 7 marca 2022

Trudno jest być damą - Winston Graham "Demelza"

UWAGA: recenzja zawiera spoilery do tomu pierwszego

Po zachwycie, w jaki wprawił mnie "Ross Poldark", liczyłam na to, że tom drugi - "Demelza" - również okaże się barwną, pełną szczegółów opowieścią. Jednocześnie zaś trochę się bałam tytułu, bo Demelza nie należy do moich ulubionych postaci. Jaka jest zaś moja opinia już po przeczytaniu? Zapraszam do lektury dzisiejszego posta :)

Kiedy Demelzie i Rossowi rodzi się córeczka, postanawiają zorganizować huczne przyjęcie z okazji chrztu dziecka. Demelza jest jednak pełna obaw: czy podoła zadaniu i wytrzyma jako pani domu, a przede wszystkim dama o nienagannych manierach? Jak przyjmie ją klasa Rossa i czy dziewczyna powtórzy swój towarzyski sukces, jaki osiągnęła na bożonarodzeniowym przyjęciu?

Oprócz rozterek Demelzy mamy tu też mnóstwo innych historii: kłopoty Rossa związane z tworzeniem odlewni miedzi i ratowaniem kopalni, czy też (wreszcie!) rozwinięcie wątku Verity. Poznajemy też szerzej górniczą rodzinę Danielów, co może nie brzmi zbyt ciekawie, ale jest bardzo interesujące, tylko nie chcę Wam nic zaspoilerować ;) Dostaniecie też instrukcję, jak zbudować dom w tydzień! (Pamiętajcie tylko, że jakość domu jest wprost proporcjonalna do ilości czasu włożonego w jego budowę.)

Kiedy ktoś przypomina o dawnych wydarzeniach, o których najlepiej zapomnieć, często porusza także błoto, jakie przylgnęło do tych spraw.

Pewnie czekacie, aż powiem, czy Demelza nadal mnie irytuje, czy też może mi przeszło. No więc... (chwila na werble) prawie mi przeszło. Dziewczyna (pamiętajcie, że ma dopiero osiemnaście lat) nie zachowuje się już tak dziecinnie jak tom wcześniej. Stara się być damą i nabrać manier, bardzo wzięła sobie też do serca swoją nową pozycję społeczną i chce do nowej klasy pasować. W poprzednim tomie odniosłam wrażenie, że Demelza cały czas biega lub radośnie podskakuje, teraz zaś widzę, jak bardzo stara się wydorośleć: w końcu jest już też matką i musi razem z mężem zatroszczyć się o tę małą istotkę. Nie zatraca jednak przy tym swego optymistycznego charakteru: nadal pozostaje Demelzą, z tym, że damą, nie kuchtą.

Bardzo cenny jest też w tym tomie pewien kontrast: zaraz po wizycie w więzieniu (jak możecie się domyślać, warunki są tam straszne) narrator ukazuje nam huczne przyjęcie, pełne bogatych, wpływowych ludzi. Kontrast jest naprawdę niesamowity - Winston Graham jest mistrzem ukazywania takich społecznych niuansów, co mogę stwierdzić już po lekturze zaledwie dwóch jego powieści.

Proszę uważać na prawo, kapitanie. Jest kapryśne, pokrętne, może je pan zlekceważyć kilka razy. Ale kiedy wreszcie pochwyci pana swoimi straszliwymi mackami, nie uwolni się pan od niego jak od potwornej ośmiornicy.

Przyznam jednak, że w tym tomie dzieje się mniej niż w poprzednim, dodatkowo też miałam wrażenie, że pewne przyjęcie nigdy się nie skończy ;) Nadal jednakże jest to świetna powieść, wydarzyło się też coś niesłychanego: przyznałam rację Demelzie, za to zdenerwowałam się bardzo na Rossa.

Jestem bardzo ciekawa, co przyniesie tom trzeci. Trochę czarno widzę przyszłość Verity, jak również relacje między głównymi bohaterami... Mam też nadzieję, że będzie więcej Elizabeth, bo było tu jej stanowczo za mało. Tom drugi kończy się wątkiem, który trochę mi nie pasował do tego tomu jako całości, ale sprawdziłam, o czym, jest tom następny i okazuje się, że ten niby niepasujący i wepchnięty na siłę wątek okaże się całym motorem napędowym. Ciekawe, jak to wyjdzie :)


Tom II sagi rodu Poldarków
Tytuł oryginału: Demelza
Data pierwszego wydania: 1946
Tłumaczenie: Tomasz Wyżyński
Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2017
Liczba stron: 536
Moja ocena: 8/10

Ross Poldark / Demelza / Jeremy Poldark / Warleggan / Czarny księżyc / Cztery łabędzie / Fala gniewu / Przybysz z morza / Taniec młynarza / Puchar miłości / Pogięta szpada / Bella Poldark

4 komentarze:

  1. Cieszy mnie, że "Demelza" Cię nie zawiodła i że tytułowa postać Cię już mniej denerwuje ;). Mówiłam, że się ogarnie, w końcu to młoda dziewczyna, która, jak zauważyłaś, dopiero dorasta i odnajduje się w nowej roli. Kolejny tom może Cię zaskoczyć po pewnymi względami, ale może też zirytować. Ciekawa jestem jak go odbierzesz ;)
    Co do Verity, to niestety, będzie jej coraz mniej w następnych tomach, nad czym ubolewam, bo bardzo lubię tę postać...
    No i niezmiernie mnie cieszy, że ta moja polecajka Ci się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta delikatna przemiana Demelzy naprawdę została ukazana w świetny sposób. Bałam się, że się stanie drugą Elizabeth, czyli damą o iście nienagannych manierach, a tu proszę, nadal charakterek jest. Nie żebym miała coś do Elizabeth, bo ją akurat od razu polubiłam, ale nie trzeba przecież dwóch takich samych postaci.
      Już kończę trzeci tom, zostało mi raptem 25 stron :) I bardzo mi się podoba, ale z pełną oceną powstrzymam się jeszcze do końca lektury. Na pewno nie czuję się (na ten moment) niczym zirytowana :)
      Bardzo ciekawe, co będzie zamiast Verity, a raczej, jakie postaci ją wyprzedzą w akcji ;) Nie mogę się doczekać, aż poznam całość!
      Podoba, podoba :D

      Usuń
    2. Ach, pomyliłam tomy - to w czwartym są momenty, czy raczej zachowania bohaterów, które mnie wkurzały :).
      Ja akurat Elizabeth nie lubię, jakoś jej postać nie przypadła mi do gustu ;)

      Usuń
    3. Aaa, okej. To to jeszcze przede mną :D

      Usuń

Klimat gęsty jak żywica, czyli "Kwestia wiary" Łukasza Kucharskiego

Powieści oparte na motywach wierzeń i demonologii słowiańskiej pojawiają się na rynku jak grzyby po deszczu. Nie powiem, bardzo mnie to cies...