środa, 16 września 2020

Suzanne Collins "W pierścieniu ognia"

Czytanie serii "Igrzyska Śmierci" nadal trwa - ostatni raz czytałam tę serię parę lat temu i powrót do niej jest wspaniałą przygodą :) Utwierdzam się też w przekonaniu, że od gimnazjum moje gusta czytelnicze w sumie niewiele się zmieniły - nadal czytam "Igrzyska", "Jeżycjadę", Montgomery...  Zachwycałam się też w tym czasie "Quo Vadis" :)

Ale, ale! - odbiegam od tematu. Przedstawiam Wam drugą część fenomenalnej serii, którą odkryłam właśnie w gimnazjum, którą kocham i uwielbiam i do której raz na jakiś czas wracam - i za każdym razem jestem zachwycona.

Katniss Everdeen, pół roku po zakończeniu siedemdziesiątych czwartych Głodowych Igrzysk, przygotowuje się do Tournée Zwycięzców, w czasie którego razem z Peetą zwiedzi wszystkie dystrykty, głosząc peany na cześć Kapitolu. Dodatkowo, sam prezydent Snow przekazuje jej, aby naprawdę się postarała - w przeciwnym razie wszystkich, których kocha Katniss, czeka niezbyt długa przyszłość. Okazuje się, że niektórzy mieszkańcy dystryktów wyciągnięcie trujących jagód na arenie uznali nie za objaw bezgranicznej miłości, lecz za bunt wobec władzy...

Tom ten jest moim zdaniem bardzo dobrym tomem tzw. "przejściowym". Jak to zwykle w trylogiach bywa, najpierw mamy zaczątek akcji, przedstawienie świata, następnie, w tomie drugim, wydarzenia między tym zaczątkiem a wielkim punktem kulminacyjnym, przedstawionym oczywiście w tomie trzecim. Często też trylogię dopada "klątwa drugiego tomu", będąc najsłabszą w serii (tak było np. w Trylogii Grisza, gdzie drugi tom jest bardzo dobry, ale jednak pozostałe są lepsze). Według mnie "W pierścieniu ognia" jest nieco słabsze niż pierwszy tom, ale tylko nieco :) Nadal jest to świetna, porywająca powieść i absolutnie nie zaznamy tu nudy.

Mamy tu wszystko, co niezbędne. Katniss, która mimowolnie staje się Kosogłosem, symbolem buntu wobec władzy; jest to też rola, której wcale nie chce brać na siebie, która ją przerasta i przeraża, ponieważ wie, że w takiej sytuacji wszystkim jej bliskim może grozić niebezpieczeństwo. My, jako czytelnicy, możemy oczywiście się złościć i mówić - Katniss, jest taka okazja obalić Kapitol, nie zmarnuj jej! - ale jednak uważam, że strach przed staniem się symbolem buntu ukazany jest w sposób bardzo przekonujący i prawdopodobny. Tutaj znowu porozumiewawczy uśmiech w stronę Trylogii Grisza, kto czytał "Oblężenie i Nawałnicę", ten wie, o co chodzi ;)

Akcja na początku jest owszem, szybka, ale jednak pędzi dużo wolniej niż w tomie pierwszym, co jest zrozumiałe ze względu na jej przebieg. Nie mamy tu już bowiem nieustannej walki o przetrwanie, lecz coraz więcej intrygi politycznej, zarysowanej delikatnie, ale stanowczo. Jednakże w miarę upływu stron pojawia się pewien zwrot akcji, który sprawi, że powieść zacznie nabierać tempa podobnego jak w tomie pierwszym.

Jest to starannie przemyślana książka, wprowadzająca nas powoli w kulisy polityki całego Panem. Poznajemy lepiej prezydenta Snowa, jak również nowego organizatora Igrzysk. Dodajmy do tego przekonujących, znakomicie wykreowanych bohaterów, szczyptę miłości, powoli rozgrzewającą walkę z niechcianym systemem, zaskakujące zakończenie, a już mamy powieść, której do ideału bardzo blisko :) Polecam!


Tom II "Igrzysk Śmierci"
Tytuł oryginalny: Catching Fire
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska, Piotr Budkiewicz
Data pierwszego wydania: 2009
Wydawnictwo Media Rodzina, 2009
Liczba stron: 359
Moja ocena: 8/10


5 komentarzy:

  1. Kiedyś czytałam ale nie wciągnęła mnie. To jednak nie mój świat i nie moje uniwersum ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię filmy z tej serii, ale jeszcze nie zajrzałem do żadnej z książek. Po przeczytaniu Twoich recenzji jednak chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie musisz koniecznie je nadrobić! Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)

      Usuń
  3. W takim razie próbuję w najbliższym czasie ;)

    OdpowiedzUsuń

Zapowiedzi książkowe na kwiecień

Lecimy z kolejnymi zapowiedziami ciekawych premier - na końcu znajdziecie też bonus muzyczny, na który bardzo mocno czekam! (kursywą moje pr...