poniedziałek, 11 stycznia 2021

Książka roku - 2020

Rok 2020 już chyba na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako rok, w którym wybuchła pandemia. Czytelniczo nie był on dla mnie zbyt dobry (za to prywatnie wspaniały!), zwłaszcza tak mniej więcej do lipca. Czytałam wtedy chyba średnio po 10-15 stron dziennie, co jest dla mnie bardzo słabym wynikiem. Co się na to złożyło?

Po pierwsze, wykończyła mnie nauka zdalna; zawsze uważałam, że nie potrafię uczyć się w domu - jeszcze przez pandemią wolałam podręczniki czytać w uczelnianej bibliotece, gdzie jest cicho i słychać tylko szelest kartek i długopisów - przeczytanie w domu danej ilości stron zajmuje mi niestety 3 razy więcej czasu, niż w bibliotece, choćbym nie wiem jak bardzo próbowała się skupić. Wreszcie po drugie, zawsze czytałam wieczorami, a akurat w tym strasznym roku znalazłam kogoś, z kim wolałam wieczorem rozmawiać niż czytać (a to znaczy, że to była baaardzo ciekawa osoba) :D Teraz już umiem pogodzić jedno z drugim i dlatego druga połowa roku wygląda czytelniczo lepiej, jednak na początku to było dla mnie wręcz niemożliwe do pogodzenia ;)

Mimo wszystko uważam, że ten rok okazał się jednym z lepszych w moim życiu, właśnie dlatego, że spotkałam kogoś (i to tuż przed pandemią!), kto mnie tak dobrze rozumie i przy kim czuję się tak świetnie :) Mimo że były też trudne momenty (ale nie będę ich wspominać), to jednak te wszystkie problemy nie znaczą niemal nic, jeśli się nie zapomina o wszystkich dobrych rzeczach, jakie ten rok dał. A dał wiele wspaniałych chwil <3

Ale już koniec tej prywaty! :D Przeczytałam w tym roku zaledwie 40 książek, ale znalazły się i perełki. Postanowiłam do wyboru mojej książki roku nieco zmienić kryteria stosowane we wcześniejszych latach, będę więc wybierać nie tylko z tych, które tuż po przeczytaniu otrzymały ode mnie ocenę 10/10, lecz także z tych, które mimo wielu miesięcy nadal siedzą mi w głowie i nie zamierzają nigdzie stamtąd iść. Tak prezentuje się mój zwycięski stosik (kolejność właściwie przypadkowa, choć oczywiście na końcu wybiorę książkę roku):


Kliknięcie w tytuł przeniesie Was do odpowiedniej recenzji.

To książka naukowa, ale przeczytałam ją niemalże jednym tchem. Zachwyciła mnie, a kiedy skończyłam, wróciłam do niej, aby zrobić poważne notatki na temat mitologii słowiańskiej. Otworzyła mi bramę ku lepszemu zrozumieniu literatury z wątkami słowiańskimi - takich powieści przeczytałam w drugiej połowie naprawdę dużo, o niektórych (no dobra, o większości...) jeszcze nie zdążyłam Wam opowiedzieć, ale spokojnie, wszystko jest do nadrobienia!

To książka, którą czytałam już cztery czy pięć razy, a za jednak za każdym razem od nowa mnie zachwyca. Piękna powieść o miłości między dwoma siostrami i o mechanizmach państwa totalitarnego. Na pozostałych dwóch tomach także się nie zawiedziecie, razem tworzą całość, po której człowiekowi zieje w sercu prawdziwa pustka.

Za Cesię, która nie potrafiła zobaczyć w sobie piękna, a jednak dla pewnej osoby była najpiękniejsza na całym świecie.

Za Kreskę, która najpierw udawała kogoś innego, aby wreszcie zrozumieć, że najlepsza jest taka, jaka jest, krucha i delikatna.

Za Bebe, która bała się okazać innym uczucia i która musiała nauczyć się tego od nowa.

To książka wojenna, która daje nadzieję... Mam do niej ogromny sentyment, bo w pewien sposób pokierowała kilkoma ważnymi decyzjami w moim życiu.

Rety, jaka ta książka jest piękna. Ten zbiór baśni przeczytałam w lutym, a nadal bierze mnie zachwyt, kiedy pomyślę o tym, w jaki sposób Bardugo pozmieniała tradycyjne wątki znanych opowieści. No i to wydanie! To zdecydowanie najpiękniej wydana książka, jaką mam. Perełka.

Pora przejść do wyboru mojej książki roku 2020. A zostaje nią "Mitologia Słowian", dzięki której najchętniej czytałabym teraz same słowiańskie książki :D Ale możecie być spokojni, aż tak monotematycznie tu w tym roku nie będzie, znam umiar ;)


Tutaj znajdziecie zaś poprzednie rankingi:

Mam nadzieję, że ten rok będzie udany i tego samego życzę Wam!

6 komentarzy:

  1. Super, że ten dziwny rok dla Ciebie okazał się wspaniały pod niektórymi względami! Nie ważne, że przeczytałaś mniej, w końcu nie samymi książkami żyje człowiek ;).
    Co do Twojej listy najlepszych książek, to znam z niej aż 5 tytułów i 3 z nich też uważam za jedne z lepszych lektur jakie przeczytałam ("Szósta klepka", "Igrzyska śmierci", "Kamienie na szaniec") ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ubiegły rok był dla mnie, jak się okazuje, rokiem, w którym to te sprawdzone od wielu lat lektury okazały się najlepsze, poza oczywiście "Mitologią Słowian" i "Językiem cierni" :) Mam nadzieję, że w tym roku odkryję więcej nowych perełek. Chociaż tak naprawdę jedną już znalazłam ("Złota kareta" Brzozowskiego) <3

      Usuń
    2. Cieszę się, że odkryłaś swoją perełkę już na początku roku. Za mną 10 książek przeczytanych w styczniu i tylko jedną wspominam świetnie ;)

      Usuń
  2. Co Ty chcesz,40 ksiazek to doskonaly wynik. Gratuluje. W zeszlym roku przeczytalam tylko 5 ksiazek. W tym roku bedzie troszke wiecej. Wszystkie pozycje z twojej listy znam lub kojarze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 40 to dużo, ale dążyłam do 52, czyli tylu ile tygodni w roku, i mi się bardzo nie udało :D Lubię, jak jest dużo, bo w ten sposób mogę poznać więcej ciekawych historii :) Za to w tym roku udało mi się na pewno, bo właśnie dzisiaj skończyłam czytać 52 książkę.

      Usuń

Co, jeśli pod dnem jest coś jeszcze? "Wakacje pod morzem" Marty Bijan

Już kiedy zaczęłam czytać "Muchomory w cukrze" , wiedziałam, że odnalazłam skarb. Uczucia towarzyszące głównej bohaterce, styl aut...