poniedziałek, 22 lipca 2024

Książka roku - 2023

Podsumowanie poprzedniego roku w lipcu?... Oto, jak bardzo nie nadążam z postami. Niemniej jednak, tradycji musi stać się zadość - od początku istnienia bloga robię coroczne podsumowania i wybieram książkę roku - teraz nie może być inaczej. Jeśli więc pozwolicie sobie na chwilowe zapomnienie, iż jesteśmy już za połową roku, to mam nadzieję, że lektura tego posta dostarczy Wam paru książkowych inspiracji. Bo jak czytać coś z polecenia, to tylko najlepsze rzeczy, prawda? A co może być lepsze niż powieści, których słowa rozbrzmiewają nam w głowie jeszcze długo po ich zakończeniu...

Poprzedni rok prywatnie był dla mnie przełomowy z powodu zaręczyn :) W sumie to właśnie z tego powodu mam taką obsuwę w postach - planowanie ślubu, urządzanie mieszkania, praca na pełen etat, dość długie dojazdy i pewne projekty zawodowe - to wszystko bardzo wyczerpuje i często siadanie do bloga znajdowało się na liście moich priorytetów het, het daleko, żeby nie powiedzieć, że było ostatnią rzeczą, na jaką miałam ochotę :P Ale wracając do 2023 - co jeszcze? Koncerty! Byłam na cudownym koncercie Sanah na Narodowym (po raz pierwszy tak blisko jakiegokolwiek artysty - i nawet nie zostałam na płycie zgnieciona z moim 155 cm wzrostu), a pod koniec roku jeszcze na Kwiecie Jabłoni.

Książkowo - niestety, znów trafiło mi się dużo średniaków. Na szczęście były i perełki, zwłaszcza te, które za chwilę ujrzycie. Wpadło też sporo audiobooków - pokochałam tę formę i nie wiem, jak mogłam sprzątać bez nich!

No dobrze, to przejdźmy do wyboru książki roku...

Powyżej widzicie moich ulubieńców roku 2023. Kolejność przypadkowa :)

1. Marta Bijan "Muchomory w cukrze"

Cudowna powieść, która wyciągnęła na wierzch uczucia, o których bardzo chciałam zapomnieć. Wiwisekcja duszy i licealnych lęków. Fio, która była jak część mnie. Wrażliwość, która dla innych może wydawać się dziwna, niezrozumiała, bo dlaczego płakać w chwilach największego szczęścia... Trafiła do mnie ta powieść bardzo głęboko, wyrwała mi kawałek serca i wygodnie umościła się na jego miejscu.

2. L.M. Montgomery "Alpejska ścieżka"

Po raz pierwszy wydana po polsku autobiografia mojej najukochańszej autorki. Czytając, miałam wrażenie, że Maud siedzi ze mną przy ognisku (albo jak w serii o Emilce, robi magiczny rytuał ziemniaczany) i opowiada historie ze swojego życia i nie mniej ciekawe anegdoty o swoich przodkach. Nie zliczę, ile razy miałam ochotę krzyknąć: "Hej, pamiętam to z książki!". Wspaniała autobiografia wspaniałej obserwatorki życia.

3. Joanna Szarańska "Wieczory na Miodowej 3"

Nostalgiczna opowieść o tęsknocie za dawno minionym, za dawnym domem babci na wsi, za zapachem polnych kwiatów i za całym światem, który już przestał istnieć. Przy tym retrospekcje napisane w tak ściskający serce sposób... minął ponad rok od lektury, a nadal czuję, że serce jakoś mi się kurczy, kiedy przypomnę sobie wspomnienia głównej bohaterki. Powieść duszna nie tylko od zapachu kwiatów, ale też od tajemnic... i to takich największego kalibru.

4. Winston Graham "Czarny księżyc"

Niech za zachętę posłuży Wam to, że po przeczytaniu "Czarnego księżyca" i po tym, z czym zostawił nas autor na ostatnich kartach powieści, nadal boję się sprawdzić, co dalej (moje palce już kilkakrotnie musnęły następny tom, ale zaraz potem się cofnęły...). Winston Graham jest mistrzem słowa - jego powieści wywołują w czytelniku wielkie poruszenie, a przy tym są to powieści prawdziwie historyczne - pełne szczegółów, a nie tylko umiejscowione w jakiejś epoce dla ogólnego klimatu. Kornwalia Grahama jest opisana z taką dokładnością, jak Warszawa u Prusa i aż trudno uwierzyć, że Graham tej Kornwalii, o której pisał, nigdy nie widział na własne oczy.

5. Paweł Huelle "Śpiewaj ogrody"

Dzieło totalne, absolutne, w którym niezbędny jest każdy przecinek i kropka. Wspaniały portret Gdańska, najlepszy, z jakim spotkałam się do tej pory w literaturze. Znajdziecie tu zawirowania historii, bo od czasów Wolnego Miasta Gdańska aż do czasów powojennych, muzykę (dużo muzyki!), wstrząsającą zbrodnię i nieprzemijającą miłość. Ta powieść zrobiła na mnie takie wrażenie, że znalazło się dla niej miejsce na personalizowanej koszulce ze stosem 10 książek, które w jakiś sposób są dla mnie ważne... Że nie wspomnę o tym, że przypomina mi o miejscu zaręczyn :)

6. Kamil Janicki "Wawel. Biografia"

Biografia miejsca, którą czyta się jak powieść. Wciągająca, barwna, pełna szczegółów, ale przy tym bez zanudzania. Polecam mocno przeczytać przed wizytą na Wawelu, bo pozwoli Wam dostrzec te miejsca, które są bardzo ważne, a których jakoś nie wyróżniono na wystawie. Wawel zawsze kojarzył mi się z nudą - teraz kojarzy mi się z fascynującym korowodem postaci z krwi i kości.

7. Jane Austen "Emma"

Moja ulubiona powieść Jane Austen, zaraz za "Opactwem Northanger" - nie czytałam jeszcze tylko "Mansfield Park". Emma to świetna bohaterka - pewna swego, niepolująca na męża, czasem irytująca, ale przy tym tak fascynująca! Nie jest ideałem, jest człowiekiem pełnym zalet i wad - i to największa siła tej powieści.

Po przeczytaniu powyższego skrótu pewnie już domyślacie się, która powieść zasłużyła na miano książki roku... Jest to oczywiście "Śpiewaj ogrody"!

2 komentarze:

Co, jeśli pod dnem jest coś jeszcze? "Wakacje pod morzem" Marty Bijan

Już kiedy zaczęłam czytać "Muchomory w cukrze" , wiedziałam, że odnalazłam skarb. Uczucia towarzyszące głównej bohaterce, styl aut...