poniedziałek, 1 sierpnia 2022

Zapowiedzi książkowe na sierpień

Słowiańskość, nowe tłumaczenie powieści L.M. Montgomery, interesujący reportaż - to wszystko znajdziecie wśród sierpniowych premier. Nie ma ich zbyt dużo, ale może nie powinno nas to smucić - przynajmniej portfele bardzo nie ucierpią ;)

1. Mity Słowian. Śladami świętych opowieści przodków

Autor: Michał Łuczyński
Wydawnictwo Triglav
Data premiery: 5 sierpnia 2022 r.


Pierwsza premiera i już jaka interesująca! Odtworzenie mitów słowiańskich jest bardzo trudne, nie wiem nawet, czy możliwe. Nawet w "Mitologii Słowian" Gieysztor pisał, że nie mamy w tym względzie wystarczającej ilości źródeł - niby coś tam próbował zrekonstruować, ale nie przypominało to zbytnio wierzeń wczesnosłowiańskich, tylko raczej ludową opowieść o walce między Chrystusem a Szatanem. Na rynku istnieją co prawda pozycje przedstawiające "zrekonstruowane" mity, ale słyszałam, że są w dużej mierze przyprawione wyobraźnią autorów. Dlatego właśnie mam jakieś opory przed sięganiem po takie pozycje, niby mam je na liście do przeczytania, ale liczyłam na to, że wcześniej zostanie wydana jakaś książka, która podejdzie do tematu z bardziej naukowej strony. I mamy to! Znając chociaż trochę tę serię książek naukowych z Wydawnictwa Triglav (tutaj znajdziecie moją recenzję "Mitów, kultu i rytuału"), nastawiam się na próby rekonstrukcji, ale przy wykorzystaniu mnóstwa źródeł. W skrócie: nastawiam się na pełną profeskę. Na plus też to, że wykorzystano mitologię indoeuropejską (kto czytał Gieysztora, ten wie, jak bardzo te mitologie były ze sobą związane). O mocniejsze bicie serca przyprawia mnie także nader interesujący spis treści, który możecie podejrzeć na stronie wydawnictwa. Nie mogę się doczekać!

2. Pruski lód

Autor: Adam Węgłowski
Wydawnictwo Skarpa Warszawska
Data premiery: 10 sierpnia


XIX-wieczne Mazury, tajemnice, świat przesądów i tradycji, pałace i krzyżackie zamki rozsiane wśród jezior. A do tego motyw pruskiego militaryzmu - i potwierdzenie, że korzenie nazizmu sięgają głębiej, niż byśmy chcieli. To może być świetna książka :)

3. Anne z Redmondu

Autorka: L.M. Montgomery (nowe wydanie)
Wydawnictwo Marginesy
Data premiery: 24 sierpnia


Z tą książką to dopiero miałam zagwozdkę! Jest to nowe tłumaczenie trzeciego tomu serii o Ani, do tej pory znanego u nas jako "Ania na uniwersytecie". No ale okej, po kolei: Pierwsze wydanie tej powieści - to, które do ręki mogła wziąć sama autorka - nosiło tytuł "Anne of the Island", a więc "Anne/Ania z Wyspy". No to skąd się wziął ten Redmond? Ja wiem, że jest to nazwa uniwersytetu, do jakiego uczęszczała Ania, ale przecież wydawnictwo samo chciało, żeby było tak dosłownie i w ogóle, więc powinno być "Anne z Wyspy", a nie z Redmondu. Dlatego na początku przyznam Wam, że byłam tym tytułem rozczarowana. Pomyślałam, że pewnie ma to związek z faktem, że wydawnictwo nie chciało, aby powieść tę mylić z tomem dziewiątym serii, wydanym w Polsce jako "Ania z Wyspy Księcia Edwarda" ("The Blythes Are Quoted"). Miałam trochę niesmak, mimo wszystko.

Wyobraźcie więc sobie moją minę, jak zobaczyłam, że ktoś zapytał wydawnictwo na Facebooku, o co chodzi z tym Redmondem i czemu nie może to być Wyspa. Marginesy odpowiedziały tak:

Pierwotny tytuł książki to "Anne of Redmond". Został on zmieniony przez pierwszego wydawcę na "Anne of Island" i odtąd noszą go wszystkie anglojęzyczne wydania. W Polsce ten tom ukazywał się dotąd pod tytułem "Ania na uniwersytecie", "Ania z Wyspy" i "Ania z Wyspy Księcia Edwarda". W tym wydaniu razem z Anna Bańkowska zdecydowaliśmy się przywrócić tytuł, który nadała tej powieści autorka.

Pierwsze, co wtedy pomyślałam, to "cooooo?!". Przekopałam cały Internet, żeby sprawdzić, czy to prawda, ale nic nie znalazłam. Byłam jednak pewna, że to nie do końca prawda, bo "Anią z Wyspy Księcia Edwarda" był jedynie tom dziewiąty. Co do "Ani z Wyspy", to owszem, taki tytuł był wydany przez Księgarnię Francuza pod koniec 1930 r., w tłumaczeniu nielegalnym - był proces. I jeszcze w 1944 r. przez Sekcje Wydawniczą Armii Polskiej na Wschodzie; był też jakiś ebook. Zainteresowanych odsyłam na bloga "Pokrewne dusze", na którym jest pełno takich właśnie smaczków. O "Anne of Redmond" Internet jednak uparcie milczał. Dlatego postanowiłam spytać się kogoś, kto się zna na tym lepiej niż ja - chodzi oczywiście o Bernadkę z bloga "Kierunek Avonlea". Okazało się, że rzeczywiście to prawda (z wyjątkiem sprawy dziewiątego tomu, tu miałam rację), a wszystko jest opisane w pamiętnikach autorki (niestety w tych, które po polsku nie zostały wydane):

Friday, Nov. 20, 1914
I finished "Anne of Redmond" today. And I am very glad. Never did I write a book under greater stress.

Sunday, April 11, 1915
Leaksdale, Ont.
In my new book "Anne of The Island" - as Page insists on calling it, much against my will - I used an expression - "She tasted the poignant sweetness of life when some great dread has been removed from it."

Zagadka została więc rozwiązana. Na dodatek okazało się, że tłumaczka dowiedziała się o tym fragmencie pamiętników właśnie od Bernadki. Jaki ten świat jest mały! :D Jeszcze raz dziękuję za wytłumaczenie!

4. Demon

Autorka: Paulina Hendel
Wydawnictwo We Need YA
Data premiery: 24 sierpnia


Niedawno skończyłam serię "Żniwiarz" autorki (recenzja ostatniego tomu pojawi się za jakiś czas), a już zostaje wydane zakończenie jej innego cyklu, trochę powiązanego z tamtym. Na pewno chcę te pozostałe pięć książek także przeczytać, zobaczymy kiedy się to uda.

5. Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym

Autor: Jakub Szymczak
Wydawnictwo Czarne
Data premiery: 31 sierpnia


Myślałam, że w sprawie Żydów w czasie II wojny światowej i tuż po niej o uszy obiło mi już wszystko - że nawet jeśli nie znam jakiegoś zagadnienia dokładnie, to chociaż mniej więcej kojarzę, że coś takiego miało miejsce. A tu taka niespodzianka, nie miałam pojęcia o istnieniu czegoś takiego jak Sąd Społeczny, który nie miał uprawnień, aby kogoś za coś skazać, ale który za to mógł badać postawę etyczną Żydów w czasie wojny. Jakim cudem ja nic o tym nie wiem???

Znaleźliście coś dla siebie? We mnie największe emocje wywołały zapowiedzi "Anne z Redmondu" i "Mitów Słowian".

3 komentarze:

  1. Na "Anne z Redmondu" czekam, ale najpierw muszę sobie nabyć "Anne z Avonlea". Dzięki za to wyjaśnienie odnośnie tytułu, bardzo ciekawe!

    OdpowiedzUsuń
  2. "Pruski lód" wydaje się być pozycją dla mnie wręcz idealną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, fajnie! XIX-wieczne Mazury brzmią intrygująco, więc się nie dziwię :D

      Usuń

Klimat gęsty jak żywica, czyli "Kwestia wiary" Łukasza Kucharskiego

Powieści oparte na motywach wierzeń i demonologii słowiańskiej pojawiają się na rynku jak grzyby po deszczu. Nie powiem, bardzo mnie to cies...