Jak może zauważyliście, coraz częściej zaczynam sięgać po powieści obyczajowe i im podobne. Jak teraz o tym pomyślę, to w rzeczywistości właśnie takie powieści - o życiu zwykłych ludzi, takich, którzy mogliby żyć tuż obok nas lub przed nami - interesowały mnie od młodych lat najbardziej ;) Stąd pewnie moja miłość do twórczości L.M. Montgomery oraz do "Jeżycjady". Z czasem przestałam jednak sięgać po pozycje innych autorek takich powieści (zwłaszcza współczesnych), co było - jak myślę - błędem. Jednak już od pewnego czasu coraz chętniej zaglądam na półki z powieściami obyczajowymi i sagami rodzinnymi. Zaczęło się od Renaty Kosin, następnie zapoznałam się również z Ałbeną Grabowską, Joanną Szarańską, Agnieszką Olejnik i Colleen Hoover. A teraz przyszedł czas na Klaudię Bianek.
Kamil Przybora przeżył w więzieniu dwadzieścia lat. Trafił do tego miejsca niedługo przed dziewiętnastymi urodzinami, skazany za brutalne morderstwo syna jednego z polityków. Jaki miał mieć motyw? Zazdrość - o dziewczynę, którą tamten mu odbił. Kamil twierdzi jednak, że jest niewinny i nigdy nikogo nie zabił. Teraz wyszedł na warunkowe, lecz nie może korzystać z wolności tak, jak by chciał - nie wychodzi z mieszkania, wokół którego kręcą się tłumy dziennikarzy. Kontaktuje się jedynie ze swoją sąsiadką, panią Aldoną, oraz adwokatką... Kolejną bohaterką jest Agata Targosz, dziennikarka. Kobieta pracuje w jednej z największych gazet w kraju - której właścicielem jest zresztą jej mąż Robert. Mężczyzna zleca jej napisanie reportażu o Kamilu.
Czytałam w Internecie same zachwyty na temat tej książki. I cóż - rozczarowałam się trochę, bo chociaż nie spodziewałam się, że to będzie jakieś arcydzieło, to liczyłam na ciekawych bohaterów i dużo emocji. W końcu temat, który porusza autorka - temat niesłusznego skazania - nie jest łatwy. Tym bardziej, że w powieści Kamil jest jeszcze przed ponownym procesem i po prostu wyszedł na warunkowe zwolnienie. Cała walka o dobre imię tak naprawdę dopiero się dla niego zaczyna... I może właśnie dlatego tak bardzo irytowała mnie jego postawa. Nie jest raczej dla nikogo czytającego opis tajemnicą, że Agata i Kamil w końcu zaczną ze sobą współpracować na temat reportażu. Denerwuje mnie tylko, że sam Kamil uznał reportaż za najważniejszy (a nie jakieś tam pozwy do sądu, pfff) - mężczyzna postępuje wbrew poleceniom pani adwokat i robi wszystko za jej plecami - bo i tak wie, że skoro jego temat jest głośny, to adwokatka nie zrezygnuje z jego sprawy nawet, jak będzie miał jej zalecenia w głębokim poważaniu. To taki tok mylenia: reportaż jest szybki, więc ważniejszy, a proces trwa długo, więc go oleję. No sorry Kamil, ale jeśli chcesz zostać oficjalnie uznany za niewinnego, to jednak warto bardziej się tym procesem zainteresować. To zresztą też było dziwne - adwokatka opisywana jest jako dobra, podobno znalazła dowody na niewinność klienta, a tymczasem nie mówi mu nawet, co to za dowody. Mało tego, Kamil ani razu się tym nie zainteresował, ani razu o to nie zapytał! Myślał tylko o reportażu - który zresztą też byłby lepszy, gdyby Agata została zapoznana z dowodami na korzyść Kamila...
Jeśli chodzi o postać Agaty, to również mnie ona irytowała. Ją także interesuje głównie reportaż, ale to akurat rozumiem - to jej praca. Denerwowały mnie jej sprawy osobiste i przyjęta postawa życiowa. Kobieta pochodzi z patologicznej rodziny, jej ojciec pił i bił swoją żonę. Agata związała się z Robertem dla pieniędzy, dzięki którym mogła razem z mamą wyrwać się z dotychczasowego życia. Wie, że mąż ją zdradza, ale udaje przykładną żonę, sypia z nim, kiedy tego chce, wszystko po to, żeby ona i jej mama miały dobre życie. Jest od męża uzależniona i w domu, i w pracy. Sama wprost przyznaje, że się sprzedała - nikt jej nie kazał przecież wychodzić za Roberta. Nawet jej matka pochwala ten związek bez miłości i cały czas ją nakręca, że miłość przyjdzie sama z biegiem czasu. Agata jest przedstawiana trochę jak ofiara całego układu - ja jednak nie potrafiłam jej polubić. Rozumiem, że miała traumy, ale chyba wiedziała, na co się zgadza, dając się tak bardzo uzależnić od pieniędzy faceta. Podobno już od paru lat myśli o zostawieniu go, a jednak cały czas przy nim trwa. Chyba z wygody, bo podobno zaoszczędziła już pieniędzy na tyle, żeby utrzymać siebie i mamę. Może jestem bez serca, ale mnie sytuacja Agaty nie ruszała za bardzo. Poleciała na sporo starszego od siebie mężczyznę zaślepiona jego prestiżem społecznym i pieniędzmi, co zresztą sama nam wyznaje...
Nie potrafiłam polubić naszych bohaterów. I pewnie dlatego czytało mi się to tak raczej średnio. Ani dobrze, ani źle. Do tego wszystkiego doszedł jeszcze wątek romantyczny Kamila - nie będę mówić, z kim, bo to już druga połowa książki - ale nie było w nim nic, czemu bym kibicowała. Nieustannie jest nam zaś przypominane, że Kamil uznał ową kobietę za piękną i seksowną (więc jest wiele patrzenia tylko na fizyczność, o charakterze są wzmianki tylko czasami), jest też dużo o "uwalnianiu pragnień", budzeniu "instynktów", które były w nim uśpione przez dwadzieścia lat, poddawaniu się temu instynktowi itp. Miałam wrażenie, że Kamil nagle zaczął być przedstawiany jak zwierzę, które widzi samicę i od razu zaczyna poddawać się "instynktowi". Mówiąc szczerze, taki opis podprogowy mnie zniesmaczył. Zwłaszcza że przez większą część książki między owymi bohaterami nie rozwija się nic romantycznego (chyba że liczymy kilka wzmianek typu "hm, w sumie jest przystojny"), a potem nagle jeden rozdział i bum, iskry, ogień, pikantne sceny. Nie kupuję tego.
Nie jest to książka zła, tylko po prostu nie polubiłam bohaterów. Nie jest też jednak wybitnie dobra. Wiele osób jest nią zachwyconych, więc nie zniechęcam, ale jednak mnie nie przekonała. Chciałabym poznać autorkę trochę bardziej, sprawdzić, czy to tylko ta powieść do mnie nie trafiła przez swoich bohaterów, czy też może twórczość Bianek zwyczajnie mi nie leży. Przekonam się już niedługo, bo mam w planach kolejną jej powieść. Ale chyba po kontynuację "Jeśli tylko Ty" już nie sięgnę...
Tom I serii "Nieobojętność"
Data pierwszego wydania: 2021
Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań 2021
Liczba stron: 344
Moja ocena: 5/10
Jeśli tylko Ty / Odkąd Cię poznałam
Książkę przeczytałam w ramach maratonu #dolatazklaudiabianek u @taagataczyta i @zaczytanaolaa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz